Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Jak inwestować na giełdzie w 2024 roku? “Pamiętaj z kim grasz” - ostrzega trader

|
selectedselectedselected
Jak inwestować na giełdzie w 2024 roku? “Pamiętaj z kim grasz” - ostrzega trader | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Znany w Polsce trader zwrócił uwagę na to, jak w ostatnich latach drastycznie zmienił się rynek. Na przestrzeni 30 lat kariery nie pamięta takich giełd i sugeruje ostrożność. Zaleca także, żeby czytać rynek i “wiedzieć z kim się gra”.

 

  • Mieczysław Siudek podzielił się tym, jak niegdyś stracił spory kapitał i czego to go nauczyło
  • Ostrzega o tym, że na rynku mogą kiedyś pojawić się “duże pieniądze”, a te zachowują się “jak słoń w składzie porcelany”
  • Według niego, trader powinien wykształcić instynkt, który pomaga w trudnych sytuacjach
  • Wywiad jest fragmentem rozmowy dostępnej na kanale YouTube FXMAG:

 

 

“Pamiętaj z kim grasz” - ostrzega weteran rynków

Reklama

Przemysław Tabor, FXMAG: Czy trader musi być pozbawiony emocji w trakcie handlu?

Mieczysław Siudek, trader: Absolutnie nie. Nasz mózg uczy się zapamiętywać pewne procesy i pewne zachowania, o których nawet nie wiemy. (...) U Gilmore’a nazywaliśmy to czasem ekranowym. Dochodzi do tego, że widzisz obraz i widzisz niby ten sam układ, ale to wszystko jest co nie tak.

 

PT: Masz na myśli instynkt lub intuicję?

MS: Tak, instynkt. To jest coś takiego podświadomego. Pojawiają się emocje, zaczynamy się denerwować bez przyczyny. To należy traktować jako sygnał. Moim zdaniem, nie należy się emocji wyzbywać, tylko nauczyć się je rozpoznawać. Emocje trzeba w pewien sposób okiełznać w sytuacjach, które (...) wpływają destrukcyjnie na nas. Na przykład przy ponoszonych stratach. Wprowadziłem ważną zasadę w swoim tradingu, która umożliwiła mi naprawdę znaczną poprawę. Jeżeli danego dnia stracę “x” to odchodzę od komputera. Jeśli widzę, że mam niedobry dzień, to potem to się kończy źle.

Reklama

 

PT: W jaki sposób postrzegasz rynek?

MS: Rynek jest elementem zmiennym, są różni uczestnicy rynku i różnie rynek funkcjonuje. Spójrzmy na ostatnie dwa tygodnie. Nie pamiętam takiego rynku w ostatnich 30 latach… Nie pamiętam sześciu luk na indeksie na S&P 500. Tutaj mamy taki rynek.

Trzeba czytać rynek i rozumieć z kim cały czas gramy. Ja też się uczę, patrzę i widzę nowe rzeczy co jeszcze się zmieniło na przestrzeni 30 lat mojej obecności na nim. (...) 10 spółek z Nasdaq stanowi 50% wagi w tym indeksie. Przypomniało mi to czasy moich młodych lat, gdy 5 spółek z WIG20 “robiło” cały indeks. W zasadzie trzeba było mocniej uderzyć koszykiem pięciu spółek i indeks “leciał” w przestrzeń…  Podobna sytuacja zaczyna mieć miejsce w USA.

 

Zobacz także: Kurs spółki giełdowej runął o 60% w 2 dni. Możliwa upadłość w tle

Reklama

 

PT: Jak podejść do takiego rynku, jaki obserwujemy obecnie?

MS: Możemy się zastanawiać czy te ostatnie największe wzrosty to są wzrosty fundamentalne, gdzie nagle pojawiają się pieniądze i są kupowane spółki technologiczne, a rynek rośnie wąsko sektorowo. (...) Rynek zmiennym jest i różne rzeczy znaczy.

Gdy byliśmy na wakacjach w Albanii moja córka zrobiła pewne zdjęcie. Dwóch starszych panów rozgrywa partię szachów na tle jeziora. Przyniosło mi to pewne skojarzenie: “pamiętaj z kim grasz”. Trzeba wiedzieć z kim się gra. Nie z każdym gra się tak samo. Zatem, żeby okiełznać emocje nie można do rynku podchodzić w sposób stały.

Raz na rynku są krótkoterminowe pieniądze, które reagują na każdy techniczny wzorzec, a w pewnym momencie przychodzą “duże pieniądze”. Jak mawiał Gilmore, zachowują się one jak “słoń w składzie porcelany”. Wszystko leci i pęka.

Reklama

 

PT: Co masz na myśli mówiąc “pamiętaj z kim grasz”? Czy chodzi Ci o tylko innych uczestników rynku, czy także o regulatorów?

MS: Regulatorów także. Czasami regulator też wkracza na rynek. Na przykład teraz na rynku mieliśmy odwrócenie “V” na dole. Z mojej perspektywy, tego typu odwrócenie widziałem tylko przy interwencjach banków. Pojawiała się interwencja i duże pieniądze wpływały na rynek, bo coś się stało. Normalnie, rynek przeprowadzał proces akumulacji i dystrybucji, i to trwało pewien czas.

Teraz, gdy nagle odwraca się “V” tym bardziej przy szeregu różnych zagrożeń… To rynek z pewnością to dostrzega. (...) Wszyscy są nastawieni negatywnie do rynku pojawiają się fundusze hedgingowe które mówią “mamy was”.

To jest tak jak wtedy, gdy przeżywałem hossę internetową 2001 roku w funduszu. Patrzyliśmy na indeks z giełdy w Hong Kongu, który pierwszego dnia stracił 5%, potem 5% drugiego dnia i 5% trzeciego… Nasz WIG siedzi.

Reklama

Wszyscy czekają, a akcje są przewartościowane. Piątego dnia, 5%... No to zaczyna się! Następnego dnia dostaję do funduszu takie pieniądze, że muszę kupować nie zastanawiając się co jest drogie, a co tanie. Muszę wykonać pewne działania, a daje o sobie znać wpływ FOMO. To nie jest strach, że rynek odjedzie czy nie odjedzie. To jest racjonalne działanie. Wyleciałbym z roboty, jeżeli moja jednostka w funduszu nie będzie szła razem z indeksem zgodnie z procentem zawartym w regulaminie.

 

Czytaj również: Giełdy akcji w rękach wąskiej elity. Drobni inwestorzy to plankton

 

PT: Jak rozpoznać to, że nasza strategia nie działa i powinniśmy ją zmienić?

MS: Widzimy to po serii strat. Pytanie czy ją zmieniać i jak ją zmieniać: czy to jest dobry pomysł z jej rezygnować? Odpowiem dygresją o tym, jak straciłem potężne pieniądze. Gdy w “trading roomie” Bryce Gilmore’a inwestowaliśmy i graliśmy w oparciu o “geometrię”, to rzeczywiście ta geometria korekty 1:1 chodziła jak “żyletka”. W tamtych czasach oprogramowanie wykrywające tego typu korekty mieli nieliczni. Oprogramowanie kosztowało 8500 USD. Pamiętam, że Malucha w Pewexie kupiłem wtedy za 1600 USD. Taka była mniej więcej różnica.

Reklama

Dzięki oprogramowaniu była możliwość “detekcji”. Teraz każdy na każdej platformie ma to dostępne i widzi pewną geometrię. Wydawać się może, że jeżeli wszyscy widzą geometrię i one ładnie “chodzą” to znaczy, że rynek miał być tak poukładany.

Nie wierzmy w cuda. Rynek to jest zbiór potężnych umysłów i komputerów. W tej chwili również sztucznej inteligencji, której chodzi o to, żeby przesunąć kapitał z jednej strony na drugą stronę. Czyli, żeby jedni zarobili, a drudzy stracili. Lepiej nie być po tej stronie, która traci. Statystyki pokazują dość jasno, że większość traci. Dlatego, że większość próbuje zachowywać się w pewien stereotypowy sposób.

Pamiętam, jak w 2007 roku cały czas grałem na spadki. Tylko i wyłącznie na spadki, widząc otoczenie i zagrożenia. Straciłem potężne pieniądze, bo bez przerwy “wywalało” mi stop lossy. Nie rozumiałem tego co się dzieje. Nie rozumiałem, co nagle popsuło się na rynku.

Przez parę lat rynek funkcjonował dla mnie jak bankomat. Kilka lat realizowałem setup i wyjmowałem pieniądze z rynku. Wszystko szło. Nagle setup na stop loss “wylatuje” raz, drugi i gram do dołu. Tak, wiem, że spadnie. Korekty w bessach…. wtedy jeszcze ich nie było i nie byłem na to przygotowany. Ruchy w bessach są statystycznie największe w całej historii. Jeżeli weźmiemy 10 największych dni wzrostowych, to 8 z nich było w bessach.

Ciężko zatem upilnować “stopy”. To może bez nich? Niestety, potem przychodzą interwencję banków i tak dalej… Także zmiana strategii dopasowując się do rynku nie zawsze popłaca.

Reklama

 

Wywiad jest częścią nagrania dostępnego na kanale YouTube FXMAG: Giełdy po wielkiej zmianie - "Nie pamiętam takiego rynku"

 

Zobacz również: Kurs spółki giełdowej runął o 60% w 2 dni. Możliwa upadłość w tle

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama