- Umocnienie polskiego złotego jest wspierane wieloma czynnikami
- Między innymi, solidne perspektywy gospodarki na 2024 rok to wsparcie dla polskiej waluty
- Jakie są prognozy dla kursu euro do złotego na 2024?
Kurs euro po 4,20 PLN już za kilka miesięcy - prognoza ING
Kurs euro do złotego jeszcze raptem kilka miesięcy temu notowany był nawet ponad 4,65 PLN. Teraz, jest to około 4,30 PLN. To nie koniec zniżki, a euro będzie tańsze, ostrzegają eksperci.
“Nadal spodziewamy się umocnienia PLN do około 4,20-4,25 PLN w połowie roku” - stwierdzili ekonomiści ING.
Źródło: tradingview.com
“Złotego powinien wspierać napływ kapitału na polski rynek długu i akcji oraz czynniki fundamentalne, jak nadwyżka w bilansie obrotów bieżących, co w połączeniu z napływem środków z UE oznacza naturalny popyt na złotego” - dodali. - “Uważamy również, że w dalszej części roku rynek będzie musiał ograniczyć oczekiwania na obniżki stóp w kraju. Rosnące szanse na wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA to naszym zdaniem ryzyko dla złotego w II połowie 2024 roku”
Zobacz również: Czy inflacja w Polsce wystrzeli jeszcze w 2024?
Prognozy amerykańskich banków dla kursu euro do złotego (EUR/PLN)
O wiele szybciej euro po 4,20 PLN spodziewają się z kolei ekonomiści Goldman Sachs. Ich prognoza zakłada kurs euro na tym poziomie już w perspektywie kolejnych trzech miesięcy. Zatem, miałoby się tak stać do czerwca tego roku, czyli w I połowie 2024 roku.
Pozytywnie na perspektywy złotego spogląda również Bank of America. Swoje podejście wobec polskiej waluty nazwali “byczym”.
“Silne napływy kapitału w połączeniu z popytem na akcje i obligacje powinny umocnić złotego” - uważają ekonomiści Bank of America, którzy spodziewają się euro po 4,20 PLN w IV kwartale 2024 roku, ale 4,25 PLN jeszcze przed połową tego roku.
“Fundusze Unii Europejskiej zostały odblokowane szybciej niż oczekiwano, co również powinno wesprzeć złotego” - czytamy w ich analizie.
Wykres: Porównanie prognozy Bank of America (linia przerywana) oraz wyceny rynkowej dla kursu euro do złotego.
Źródło: tradingview.com
“Narodowy Bank Polski zmienił nastawienie na jastrzębie, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a stopy procentowe najprawdopodobniej pozostaną bez zmian przez dłuższy czas” - stwierdzili ekonomiści Bank of America.
Choć pojawia się coraz więcej głosów, że w obliczu końca tarczy antyinflacyjnej inflacja może ponownie wystrzelić później w 2024 roku i przez to można oczekiwać podwyżek sto przez RPP, to BofA nadal spodziewa się obniżek:
“(...) Kolejnym ruchem będzie cięcie stóp. Przestrzeń do luzowania jest jednak ograniczona, ponieważ gospodarka znajduje się na ścieżce ożywienia i widzimy długoterminową presję inflacyjną wynikającą z transformacji energetycznej i wyższych jednostkowych kosztów pracy w porównaniu z latami sprzed pandemii” - podkreślili ekonomiści Bank of America.
“Perspektywy są bardzo niepewne w drugiej połowie roku, kiedy tarcza inflacyjna ma wygasnąć. Przewidujemy, że inflacja w 2024 roku będzie zbliżona do 6%, zakładając, że VAT na podstawową żywność zostanie wznowiony w lipcu, a ceny energii wzrosną o ok. 10%.
Według Bank of America, polski złoty jest obecnie niedowartościowany.
Czytaj również: Inflacja w Unii Europejskiej - znamy nowe dane! Kryzys budżetowy i odwołana recesja w Niemczech
Wcale nie tańsze euro, a droższe w 2024 - prognozy UniCredit i MUFG
Zupełnie inną prognozę dla polskiego złotego przedstawił japoński bank MUFG. Według ekonomistów instytucji, kurs euro na koniec 2024 roku wzrośnie do poziomu 4,40 PLN.
Już w połowie tego roku mamy obserwować EUR na poziomie 4,35 PLN, szacuje Mitsubishi UFJ Financial Group.
Jeszcze innej ścieżki oczekują ekonomiści UniCredit. Początkowo, spodziewają się oni spadku kursu EUR/PLN do poziomu 4,25 PLN w I kwartale 2024 roku, a potem zwyżki do 4,27 PLN do czerwca, 4,30 PLN do września oraz 4,40 PLN na koniec 2024 roku.
“Biorąc pod uwagę, że utrzymuje się niepewność dotycząca dopłat do cen energii dla gospodarstw domowych i przedłużenia zerowej stawki VAT na żywność, uważamy, że NBP utrzyma neutralny lub lekko jastrzębi ton” - skomentowali analitycy UniCredit.
