- Jak wyższy podatek od najmu wpłynie na czynsze?
- Jakie są ceny mieszkań w największych polskich miastach?
Podatek od najmu rośnie, czynsze razem z nim?
Ministerstwo Finansów już zdementowało informacje o planach podniesienia podatku ryczałtowego od przychodów z najmu. Można jednak przypuszczać, że ten temat będzie powracał. Również dlatego, że wielu wyborców nie rozumie różnicy pomiędzy podatkiem naliczanym od dochodu oraz przychodu, a także nie wie o wyższej stawce ryczałtowej (12,5% zamiast 8,5%) dotyczącej przychodów z najmu przekraczających 100 000 zł rocznie. Niezależnie od powyższych zastrzeżeń, można uznać, że podatek ryczałtowy od najmu nie jest wysoki. Dlatego bywa to wariant preferowany względem innych metod rozliczeń.
Znaczące podniesienie podatku ryczałtowego od najmu może nie tylko spowodować przynajmniej częściowe przerzucenie ciężaru opodatkowania na najemców, ale również zachęcić osoby prywatne do powrotu do szarej strefy. W kontekście przerzucalności podatku, czasem pojawia się argument mówiący, że aktualna sytuacja rynkowa jest korzystna dla najemców z dużych miast. A jak będzie ona wyglądała na przykład za 3 lata? Tego nie wie nikt, tym bardziej, że popyt na najem może zależeć np. od sytuacji militarnej na Ukrainie.
Jeżeli rząd przedstawi konkretne plany dotyczące znacznie większego opodatkowania najmu, to zasadne będą pewne pytania. Chodzi na przykład o to, czy planowane są częstsze kontrole podatkowe wynajmujących i zmiany dotyczące np. limitów podwyżek czynszu określonych przez art. 8a i 9 ustawy o ochronie praw lokatorów. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Mianowicie, dostępne dane na temat czynszów (również z publicznych źródeł - NBP i GUS) są tak słabe oraz fragmentaryczne, że trudno byłoby stwierdzić, czy przerzucanie ciężaru opodatkowania na najemców faktycznie miało miejsce.
Zobacz także: Plan podniesienia podatku od najmu: czy czynsze poszybują w górę i zatrzęsą rynkiem nieruchomości?
Ceny mieszkań w Polsce: w jakich miastach jest najdrożej?
Można przypuszczać, że ewentualny wpływ programu Kredyt na Start na ceny mieszkań oraz popyt będzie w 2024 roku ograniczony. Dlatego prawdopodobne wydaje się utrzymanie sprzedaży deweloperów na średniomiesięcznym poziomie zbliżonym do majowego lub nieco mniejszym (4000 - 4500 mieszkań sprzedanych w sześciu największych miastach). To poziom, który w warunkach umiejętnego kontrolowania podaży przez deweloperów nie będzie wymuszał dużych korekt cenowych. Dla porównania, w kryzysowym okresie 2022 r. (wrzesień - październik 2022 r.) analogiczne wyniki sprzedażowe nie przekraczały 2500 - 3000 mieszkań miesięcznie.
W drugiej połowie 2024 r. może natomiast pojawić się więcej deweloperskich promocji. Trend związany z promocjami jest już zresztą widoczny. Jeżeli chodzi o rynek wtórny mieszkań, to na nim korekta cenowa może być bardziej odczuwalna. Chodzi zwłaszcza o oferty osób, którym zależy na szybkiej sprzedaży lokum. Wydaje się, że pod największą presją podaży (również ze strony rynku pierwotnego) pozostaje łódzki rynek mieszkaniowy.
