Po środowej sesji warszawscy inwestorzy mają powody do zadowolenia. Podczas gdy główne rynki europejskie spadały od 0,17% (IBEX) do 0,70% (DAX), WIG20 zyskał 0,37%, mWIG40 0,66%, a sWIG80 1,93%. Dla formalności warto zaznaczyć, że mówimy o dniu, podczas którego obrót na GPW ledwo przekroczył 700 mln zł, natomiast przynajmniej w przypadku małych spółek i tak można mówić o wyraźniejszym ataku popytu – 65 spośród nich zamknęło dzień na plusie.
Choć zdecydowanie nie można na razie mówić o zmianie trendu, odbicie oddala sWIG80 od kolejnego wsparcia (19 tys. punktów). Wśród dużych spółek na wzmiankę zasługuje PGNiG, które rosło o 5,71% po informacjach o odebraniu pierwszej nitki innowacyjnego i najdłuższego na świecie podgrzewanego wodociągu łączącego otwory z pływającą jednostką produkcyjno-magazynującą na złożu Aerflug.
Z perspektywy rynku amerykańskiego dzień nie zmienił właściwie nic
– S&P500 wzrosło o 0,14%, NASDAQ spadł o 0,10%. Sesja w Azji także jest mieszana, a notowania kontraktów futures na amerykańskie i europejskie indeksy oscylują wokół poziomów neutralnych. Poniedziałkowy szał zakupów w USA zdecydowanie wygasł, rynki przeszły w tryb letargu. Na horyzoncie raczej nie widać powodów, by miały się z niego wyrwać przed styczniem.
Przy tej okazji warto poruszyć temat, o którym nie pisaliśmy wiele
– potencjalną agresję Rosji wobec Ukrainy. Na dziś zaplanowano rozmowę między Joe Bidenem a Władimirem Putinem. Z perspektywy rynkowej budowane przez Putina napięcie już okazało się bardzo kosztowne – indeks RTS spadł z poziomów przekraczających 1900 pkt. w listopadzie do niecałych 1600 pkt. obecnie, częściowo niwecząc potencjalnie rewelacyjny rok dla rynków Europy Środkowo-Wschodniej. Trudno nie zauważyć też, jak duża zbieżność występuje między zachowaniem rosyjskiej giełdy i WIG20 i nie zadać sobie pytania, czy przypadkiem wywołany działaniami Rosji odpływ kapitału z regionu nie jest poważniejszym źródłem słabości GPW w końcówce roku niż przywoływane często czynniki, chociażby takie jak sytuacja na granicy z Białorusią. Bardzo trudno znaleźć nam jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie potencjalnej agresji na Ukrainę, która chociażby z powodu odłączenia od systemu SWIFT gwarantowałaby recesję w Rosji. Z tej perspektywy widzimy w rynkach Europy Środkowo-Wschodniej znacznie większy potencjał na 1Q2022 niż w Azji, gdzie trudna sytuacja na chińskim rynku nieruchomości wydaje nam się „rozwojowa”.
Na marginesie tej obserwacji zwróćmy uwagę, że ceny gazu w Europie spadały wczoraj szósty dzień z rzędu,
m.in. z uwagi na zbliżający się do Europy transport LNG z USA. Przyjęta przez Putina strategia szantażu wobec UE okaże się naszym zdaniem nieskuteczna. Problemem pozostaje styczeń, w którym około 30% elektrowni atomowych we Francji może być nieaktywnych, później wartość kart przetargowych Moskwy zacznie szybko spadać.