Popyt próbował kontratakować na głównej parze walutowej wczoraj, ale nad parytet udało się wrócić tylko na chwilę. Niekrótki knot wczorajszej świecy sugeruje, że podaż wciąż ma sytuację pod kontrolą. Niemniej finalnie EURUSD zamknął się o 27 pb. wyżej przy 0,9970. Dane makro były tylko tłem. Sądzimy, że perspektywy dla strefy euro wciąż pozostają słabe, więc każde większe odbicie pary będzie postrzegali jako okazję do gry pod zniżki.
Dziś oczekujemy powrotu presji na umocnienie dolara
Wspierać dolara mogą spadające giełdy oraz informacje o kolejnej fali wzrostów cen gazu w Europe i plotek o możliwych problemach z zbilansowaniem rynku energetycznego w krajach serca Eurostrefy. W tle cały czas jest oczekiwanie na konferencję bankierów centralnych w Jackson Hole, gdzie prawdopodobnie zaakcentowana zostanie kolejny raz większa determinacja Fed w walce z inflacją w porównaniu do EBC. To wpływać będzie na podtrzymanie oczekiwań silniejszego rozjechania się dysparytetu stóp między USA i strefą euro.
EURPLN zbliża się do 4,80
EURPLN piąty dzień z rzędu kontynuował wspinaczkę we wtorek, podnosząc się o 1 gr do 4,77. W trakcie dnia musnęliśmy nawet 4,7860. Naszej walucie nie sprzyja awersja do ryzyka na rynkach, objawiająca się m.in. w spadających indeksach giełdowych w Europie. Warto natomiast odnotować, że z każdą kolejną sesją zmienność jest coraz niższa, a od dwóch dni jest poniżej średniej. W związku z tym sądzimy, że ewentualne podejście pod 4,80 to będzie dobra okazja do kontrataku podaży. Dziś widzimy pole do dalszych wzrostów EURPLN wobec oczekiwanego przez nas powrotu do umacniania dolara i słabych wycen na giełdach.