Dolarowa cena złota z impetem przebiła wreszcie potrójny szczyt z lat 2020-23, docierając w szybkim tempie w okolicę 2300 USD za uncję. Z kolei ważna z perspektywy polskiego inwestora cena wyrażona w PLN (jak na załączonym wykresie) przekroczyła historyczny pułap 9000 zł za uncję. W marcu złoto było jednym z najlepszych aktywów, dzięki czemu również cały I kwartał okazał się niezwykle udany (+8,3 proc. w dolarze).
Trzeba przyznać, że zmiany cen złota, szczególnie na krótką metę, bywają trudne do jednoznacznego wytłumaczenia (były szef Fedu Ben Bernanke stwierdził wręcz niegdyś, że nikt ich nie rozumie). Skok notowań wbrew ostatniej wspinaczce rentowności amerykańskich obligacji (z którą złoto jest często raczej negatywnie skorelowane – tym razem jest inaczej), to z pewnością pozytywne zaskoczenie. Można się domyślać, że nie bez znaczenia są cały czas masowe zakupy prowadzone przez niektóre banki centralne, z Chinami na czele. Być może na comeback” złota pozwoliła też zauważalna zadyszka konkurującego z nim w pewnym stopniu bitcoina.
Zobacz także: Nowość na rynku kryptowalut – powstanie moneta dedykowana instytucjom
Mimo tych trudności, jedno wydaje się pewne na długą metę – złoto to przysłowiowa obowiązkowa pozycja w portfelu inwestycyjnym. Świadczą o tym nie tylko najnowsze rekordy notowań. Na wykresie pokazujemy, że ceny złota potrafią kroczyć ścieżkami niezależnymi od tego, co dzieje się na rynkach akcji. Na przestrzeni lat szlachetny metal dotrzymuje kroku giełdowemu WIG-owi, ale po drodze zachowuje się często zupełnie inaczej niż ów benchmark. Przykładowo, złoto było niemal niewrażliwe na turbulencje na giełdach w 2022 roku. Z kolei w marcu 2020, gdy ceny akcji runęły na skutek pandemii, notowania złota w PLN biły rekordy. Podobnie w najciemniejszych chwilach globalnego kryzysu finansowego 2008/09 złoto w portfelu pozwalało buforować załamanie na giełdach. Co nie oznacza wszakże, że szlachetny metal drożeje tylko wtedy, gdy akcje przeżywają wstrząsy – korelacja względem indeksów giełdowych jest po prostu zmienna w czasie (niekiedy silnie ujemna, czasem lekko dodatnia, a czasem wręcz zerowa).
Reasumując, zarówno akcje, jak i szlachetny metal, mają zatem swoje zasłużone miejsce w portfelu. I warto je traktować nie tyle jako konkurentów, tak jak to często bywa, ale raczej jako dwa wzajemnie uzupełniające się aktywa.
Zobacz także: Biedak, który został milionerem. Sprzedawał puszki i kupował złoto
Autor: Tomasz Hońdo