Obecnie, USA prawdopodobnie już są w recesji (oficjalnie, z dużym opóźnieniem, ogłasza to amerykańskie Narodowe Biuro Badań Gospodarczych (NBER, National Bureau of Economic Research), co oznacza, że można spodziewać się, wreszcie, spadku inflacji oraz, niestety, spadku aktywności gospodarczej. W Europie i Polsce sytuacja jest nawet poważniejsza, niż w Stanach – ceny nośników energii są tutaj dużo wyższe. Nie oznacza to jednak, automatycznie, cięcia stóp procentowych przez banki centralne - Fed dużą część podwyżek ma już za sobą. Za to banki centralne innych krajów dopiero budzą się z letargu.
Spowolnienie gospodarcze i złe nastroje konsumenckie odbiją się na sprzedaży (produktów/usług) wielu firm, a w konsekwencji spadną zyski na akcje (ang. EPS). I właśnie EPSy powinny być przyczyną dalszego spadku cen na rynku akcji. W tej fazie cyklu zwykle najlepszą inwestycją są obligacje długoterminowe (o długiej duracji), stałokuponowe.
Dlatego podstawowe tezy na IV kwartał br. w zasadzie pozostają bez zmian:
1. Akcje, jako całość, pozostawiamy w naszych portfelach modelowych niedoważone względem pozycji neutralnych dla danej strategii – oznacza to, że w portfelach jest ich mniej niż długoterminowa, zalecana pozycja. Dla trzech portfeli jest to pozycja neutralna, ale - na tym etapie bessy - nie zmieniamy tej pozycji.
2. Portfele modelowe od stabilnego do dynamicznego posiadają przeważoną ekspozycję na ceny metali szlachetnych. Złoto zachowało się wprawdzie odmiennie niż w przeszłości podczas turbulencji, ale nie zmieniamy naszego poglądu, zwłaszcza, przy tak przewartościowanym dolarze.
3. Większość portfeli ma w konsekwencji przeważoną lub neutralną pozycję na obligacje.
4. Utrzymujemy durację portfela dłużnego na pozycji neutralnej lub przeważonej – dłuższe obligacje więcej zarobią przy spadku inflacji i oczekiwaniach cięć stóp procentowych niż obligacje o krótkim terminie zapadalności lub z kuponem zmiennym.
Powyższe tezy są zilustrowane w czterech kolejnych tabelach, ukazujących nasze podstawowe strategie oraz strategie emerytalne.
5. Ostatnia teza jest wyraźną zmianą w naszym nastawieniu – stopniowo redukujemy udział obligacji korporacyjnych na rzecz obligacji skarbowych. Recesja i nadchodząca zima, może być trudnym czasem dla polskich spółek, które zderzą się z problemem rolowania zapadających obligacji (rolowanie to wykup starych obligacji poprzez emisję nowych).
Podsumowując, taktycznie mamy więcej długoterminowych obligacji ze stałym kuponem, więcej metali szlachetnych i mniej akcji. Portfele te przygotowane są na dalsze turbulencje i ewentualne spadki na giełdach.
Kiedy więc przyjdzie czas zakupów?
Jak pokazują poprzednie recesje, spadki kończyły się średnio 4 miesiące przed ich końcem. Przeciętnie, historyczne recesje trwały 11 miesięcy. Przy założeniu, że początek aktualnej recesji był w sierpniu br., można oczekiwać „dołka” na amerykańskim rynku akcji w okolicy lutego przyszłego roku. [1]
Jednocześnie trzeba dodać, że 11 miesięcy to średni czas recesji, a może być ona zarówno dłuższa, jak i krótsza
Recesja związana z COVID 19 była rekordowo krótka (choć wpływ na to także miały rekordowo duże interwencje banków centralnych), niemniej pokazała jak rynki potrafią być dynamiczne. Myśląc o zakupie akcji trzeba być więc cierpliwym, aby zbyt wcześnie nie zwiększyć w nie zaangażowania, a z drugiej strony brać pod uwagę okres na akumulację, a nie jeden moment (np. luty 2023). Ważne jest również to, jak pokazuje historia, że najmocniejsze wzrosty są w pierwszej fazie odwrócenia trendu, co wynika m.in. z zamykania pozycji krótkich.
Długoterminowo należy zatem pozostawać z ekspozycją na rynku akcji (niedoważoną) i mieć przygotowaną "amunicję" do wykorzystania na pojawiające się okazje, w przypadku przedłużającej się recesji. A nas niewątpliwie czeka - w przyszłym roku - duże przemodelowanie naszych portfeli.
Autor: Grzegorz Chłopek, Dyrektor Zarządzający, iWealth oraz Jacek Maleszewski, Dyrektor Zespołu Doradztwa, iWealth