Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Geopolityczne napięcia kierują rynkami

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Po mało emocjonującej sesji azjatyckiej mogło wydawać się, że za przyczyną przeprowadzonych w Niemczech wyborów parlamentarnych sesja Europejska wyróżniać będzie się większą zmiennością. Nic takiego się jednak nie stało, a na rynkach zawrzało dopiero po słowa koreańskiego ministra ds. zagranicznych.

 

Wiele można było się spodziewać po dzisiejszej sesji europejskiej, gdyż chociaż zwycięstwo Angeli Merkel było praktycznie pewne to negatywnym zaskoczeniem były wyniki uzyskane przez poszczególne partie. Rynki musiały przetrawić słabe wyniki dotychczas rządzącej Wielkiej Koalicji, w której skład wchodzą CDU/CSU (Merkel), która uzyskała 33% głosów, czyli 9 p.p. mniej niż w 2013 roku oraz SPD (Schulz) z najgorszym od II wojny światowej wynikiem 20%. Największym zaskoczeniem był jednak wynik eurosceptycznej partii AfD, która uzyskała aż 13% głosów. Jako, że Martin Schulz wykluczył wspólne rządu z CDU/CSU to Angela Merkel stoi obecnie przed dużym wyzwaniem jakim będzie stworzenie koalicji z innymi partiami, z czego jedyny prawdopodobny wydaje się układ "Jamajka", czyli CDU/CSU-Zieloni-FDP.

Niemiecki DAX30 otwarł się niewielką luką w dół, jednak popyt szybko zdołał ją zamknąć, po czym rynek odzyskał równowagę i tak kończy on dzień w okolicy 0%. W konsekwencji dalszych wydarzeń wydaje się, że wiadomość o rezultacie wyborów w Niemczech dostarczyła inwestorom w Niemczech pewnej ulgi, gdyż tamtejszy indeks wypadł znacznie lepiej niż jego odpowiedniki w innych głównych krajach strefy euro. I tak im bardziej na zachód tym gorzej. Francuski CAC40 traci 0,2%, natomiast hiszpański IBEX35 poszybował w dół ok. 1%, a to za sprawą rosnącego napięcia przed referendum ws. niepodległości Katalonii (zaplanowanego na 1 października). We Włoszech również czerwono i tamtejszy indeks FTSE MIB zamyka dzień w okolicy -0,6%.

Jeszcze mniej przyjaźnie wyglądał rynek na GPW. Dzień zaczął się od stopniowych wzrostów jednak nieudana próba trwałego pokonania poniedziałkowego szczytu spowodowała kontynuację przeceny na WIG20, a ten kończy dzień z wynikiem -1,1%. Spadkom przewodniczyła spółka JSW ze stratą - 3,3%. Jedynymi spółkami, które świeciły się na koniec dnia na zielono były Tauron i PGE, z czego pierwsza z nich odnotowała +2,4% wzrostu, natomiast druga symboliczne +0,5%.

Reklama

Najwięcej emocji dostarczyła natomiast godzina 16:50, kiedy do opinii publicznej trafiły kolejne ostre słowa ministra ds. zagranicznych Korei Północnej. Stwierdził on, że "weekendowe wystąpienie Donalda Trumpa było jawną deklaracją wojny". Dodał także, że "Korea Północna ma prawo zestrzelić strategiczne bombowce USA, nawet jeśli te nie będą w koreańskiej przestrzeni powietrznej" . Oczywiście komentarz ten wraz ze wcześniejsza deklaracją Korei o chęci przeprowadzenia testu bomby wodorowej na Pacyfiku, spowodowały wzrost awersji do ryzyka. Dzięki temu obserwować możemy wzrosty na złocie, jenie i franku oraz spadki na rynkach akcyjnych - zwłaszcza amerykańskich. W reakcji na te wiadomości najgłębszą przecenę notuje NASDAQ (-1,1%), natomiast Dow Jones i S&P500 tracą ok. 0,4%.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Daniel Schittek

Daniel Schittek

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach na kierunku Finanse i Rachunkowość. Od 2011 roku aktywny inwestor i pasjonat rynków finansowych, szczególnie rynku walutowego. Obecnie analityk w XTB.


Reklama
Reklama