Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy ekonomiści są dobrymi inwestorami? Wiedza potrafi być słabością, ale nie zawsze

|
selectedselectedselected
Czy ekonomiści są dobrymi inwestorami? Wiedza potrafi być słabością, ale nie zawsze | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Doszło do mnie pytanie zadane w przestrzeni publicznej twittera o treści mniej więcej takiej:

Dlaczego ekonomiści, którzy doskonale znają się na ekonomii, a więc domyślnie także na rynku kapitałowym, nie są bogaci i nie zarabiają dużo pieniędzy?

 

Reklama

 

No więc zanim rozwikłam tę „tajemnicę”, muszę sprostować jeden fakt: teza tak postawiona jak w powyżej przywołanym pytaniu jest już u samego zarania fałszywa.

Oto lista ekonomistów, którzy osiągnęli majątek i renomę inwestując na giełdzie, przy czym wymienię tylko tych z samej czołówki bardzo długiego zestawienia :

Warren Buffett – wykształcenie to m.in.: ekonomia na Uniwersytecie Columbia, administracja biznesu University of Nebraska.

Benjamin Graham – ojciec inwestowania w wartość, z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Columbia.

Reklama

John Maynard Keynes – doktor ekonomii Uniwersytetu w Cambridge

Peter Lynch – menadżer funduszu Fidelity Magellan, uważany  za jednego z najlepszych inwestorów wszech czasów, MBA w Wharton School

Ray Dalio – założyciel funduszu hedgingowego Bridgewater Associates i z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Harvarda.

Paul Tudor Jones – miliarder, założyciel funduszu hedgingowego Tudor Investment, z wykształcenia ekonomista z University of Virginia.

Richard Donchian – założyciel grupy The Turtles, w latach 80-tych zwiany „Księciem pitu”, z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Yale,

Reklama

Joel Greenblatt – założyciel funduszu hedgingowego Gotham Capital, z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Pensylwanii.

Steve Cohen – założyciel funduszu hedgingowego SAC, z wykształcenia ekonomista z Wharton School.

Bill Miller – menedżer funduszu inwestycyjnego Legg Mason Capital Management Value Trust, w ciągu 15 lat udało mu się pokonać indeks S&P 500, co stało się jednym z największych sukcesów w historii inwestycji, absolwent ekonomii na Washington & Lee University

John Paulson – założyciel funduszu hedgingowego Paulson & Co., z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Harvarda.

Howard Marks – założyciel i prezes Oaktree Capital Management, z wykształcenia ekonomista z Uniwersytetu Pensylwanii.

Reklama

Stanley Druckenmiller – zarządzał dla Sorosa w Quantum Fund, absolwent ekonomii z  Bowdoin College, doktorant (nieskończony) ekonomii na University of Michigan.

Wystarczy jednak samo nazwisko Buffetta, którego zdaje się do tej pory nie pobił nikt w inwestycyjnym sukcesie, żeby unieważnić tezę o braku sukcesów ekonomistów na polu inwestowania w akcje.

Można też śmiało zaryzykować inną tezę: elita inwestorów, traderów i miliarderów zarządzających funduszami jest wręcz nadreprezentowana jeśli chodzi o wykształcenie ekonomiczne. Niemal jakby stało się ono przepustką do mistrzostwa w tym biznesie.

Ekonomia to chyba obszar działalności najbardziej pokrewny do inwestowania giełdowego, stąd niejako naturalnie najbliższej jej do Analizy fundamentalnej, która czerpała swe początki z ekonomii, a także pobliskich jej finansów i rachunkowości.

Natomiast matematycy, statystycy, informatycy szybciej odnajdą się w tradingu giełdowym, który wymaga umiejętności nieco innego rodzaju.

Reklama

 

Kilka obszarów spaja ekonomię i inwestowanie, stąd przydatność znajomości tej pierwszej, w obrębie której zdobywa się wiedzę w takich obszarach jak:

– Analiza makro, czyli zrozumienie, jakie czynniki wpływają na gospodarkę i jak mogą wpłynąć na rynek akcji.

– Statystyka, ekonometria, analiza danych – dla zrozumienia tendencji i korelacji na rynku akcji i w gospodarce, w tym także analiza wykresów, budowa modeli.

– Finanse przedsiębiorstw – badanie bilansów oraz przepływy pieniężne, aby zrozumieć sytuację finansową firm.

Reklama

– Finanse publiczne

– Teoria inwestycji, teoria portfelowa.

Analizy bilansów, szacowania wartości spółek, liczenia wartości pieniądza w czasie, analizowania wpływu gospodarki czy polityki na zyski firm nie trzeba oczywiście uczyć się koniecznie na uniwersytecie ekonomicznym, ale zgodzimy się, że wiedza tego typu wyniesiona stamtąd daje już naprawdę solidny start.

Sam studiowałem ekonomię, więc mogę potwierdzić, że naturalnie czułem się od początku jak ryba w wodzie w środowisku pokrewnym jakim jest inwestowanie. Być może nawet to mnie do niego zwabiło. Dopiero po latach zdałem sobie sprawę, że sukces inwestycyjny wcale nie musi być pochodną znajomości bilansów spółek, a wreszcie sam stałem się sceptykiem jeśli chodzi o możliwości ekonomistów oraz zależności giełdy od gospodarki.

I prawdopodobne nie jestem jedynym, który w te związki w pewien sposób zwątpił i który ekonomistów postrzega przez zupełnie inny pryzmat:

Reklama

Oblatanych w teorie ludzi, którzy: nie potrafią przewidzieć kryzysów, kłócą się mając przeciwne zdania na podstawie tych samych danych, na ten sam problem wynajdują skrajnie inne recepty, wydają się oderwani od rzeczywistości.

Ukoronowaniem tego sceptycyzmu był list grupy wybitnych ekonomistów brytyjskich jaki  wysłali do królowej Elżbiety II, w którym przepraszają ją, że nie przewidzieli wielkiego kryzysu finansowego:

Czy ekonomiści są dobrymi inwestorami? Wiedza potrafi być słabością, ale nie zawsze - 1Czy ekonomiści są dobrymi inwestorami? Wiedza potrafi być słabością, ale nie zawsze - 1

 

Jednak i obecnie widzimy na co dzień choćby zmagania ekonomistów w bankach centralnych, którzy nie docenili nadchodzącej inflacji, i którzy znaleźli złotą receptę na wszystko: drukarki do pieniędzy.

Reklama

Jak więc mogą oni odnieść sukces na giełdzie?

A jednak mogą, jak widać po zestawieniu wyżej. Można by sądzić, że ci naprawdę dobrzy w tych analizach poszli w inwestowanie i sobie radzą, a reszta zmaga się nadal z naprawianiem gospodarek. To jednak mieszanina mitów i półprawd. Choćby dlatego, że i ci wyżej wymienieni nie raz popisywali się i w mediach i na swoich rachunkach mocną nietrafnością.

Problem leży w takim razie gdzieś indziej i trzeba go przeanalizować tak, by nie rzucać zbyt łatwych i płytkich oskarżeń. To jednak wymaga sporo miejsca, dlatego wyjaśnienie to przenoszę do kolejnego wpisu.

Zobacz także: WIG20 obronił kluczowy poziom wsparcia! Krajowy rynek akcji w ślady za amerykańskimi indeksami [rynek finansowy - Polska i świat]

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Reklama

Czytaj więcej 

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama