Z perspektywy końca sesji widać, iż cieniem na rynku położyła się słaba postawa spółek bankowych, których indeks WIG-Banki spadł o 1,64 procent. W WIG20 żaden z banków nie zdołał obronić się przed przeceną i w dużej mierze właśnie słabość spółek sektora przesądziła o wyniku indeksu. W istocie WIG20 zbudował wynik dnia w pierwszej połowie sesji, gdy drugą zdominowała konsolidacja po przedpołudniowej fali spadkowej wyzwolonej spadkami cen Aliora, mBanku, Pekao, PKO BP i Santandera. Oddech rynku był czytelnie negatywny i w WIG20 przed przeceniło się 16 spółek, przy 3 rosnących i 1 bez zmiany ceny.
Na całym rynku spadki zanotowało 45 procent walorów przy 39 procent rosnących i 14 procent bez zmiany ceny. Z perspektywy technicznej czwartek był dniem pogłębienia cofnięcia WIG20 w ramach impulsu spadkowego wyzwolonego poniedziałkowym zawahaniem popytu ma szczycie hossy w rejonie 2380 pkt. Odejście od oporu pozostaje ciągle skromne na tle październikowo-styczniowej fali wzrostowej – ledwie 2,5 procent - ale też staje się przymusem do szukania wsparć, z których pierwszym jest psychologiczna bariera 2300 pkt. Im głębsza będzie korekta, tym silniejsza presja na przetestowanie dołka w rejonie 2161 pkt., gdzie zalega linia domknięcia potencjalnej formacji podwójnego szczytu.
Zobacz także: Czy warto dziś kupować funty (GBP) 09.02.2024? Kurs funta szterlinga (prognozy)
Na dziś jednak za wcześnie mówić o szansach podaży w tym punkcie wykresu. Do czasu domknięcia formacji rynek jest w układzie konsolidacyjnym, w którym może szukać wyczerpania ostatniego impulsu spadkowego. Stale głównymi ryzykami dla rynku pozostają impulsy podażowe z giełd bazowych, gdzie indeksy konfrontują się z psychologicznymi barierami zachęcanymi do korekt listopadowo-styczniowych fal wzrostowych.