Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

W Investments - niewygodna historia piramidy finansowej pod państwowym nadzorem

|
selectedselectedselected
W Investments - niewygodna historia piramidy finansowej pod państwowym nadzorem | FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

We wtorek 25 lutego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali kolejne trzy osoby podejrzane o współudział w tworzeniu piramidy finansowej, w ramach której ponad dwa tysiące poszkodowanych inwestorów straciło łącznie 600 mln złotych. Mimo, że CBA w swoim komunikacie o zatrzymaniach nie podało szczegółów dotyczących tego o którą piramidę finansową może chodzić, z podanych informacji nietrudno wywnioskować, że śledztwo dotyczy afery w Domu Maklerskim W Investments i tworzonych przez niego funduszy inwestycyjnych. Mimo, że sprawa nadużyć W Investments ma niewiele mniejszy kaliber niż słynna afera Amber Gold (600 mln PLN wobec 850 mln PLN łącznych strat), to mówi się o niej bardzo niewiele, do czego w dużym stopniu przyczyniło się wyjątkowo niskie zainteresowanie medialne tą sprawą, a być może również jej złożoność. Sprawa piramidy finansowej stworzonej przez licencjonowany dom maklerski, w którą zaangażowane były w pełni regulowane podmioty, takie jak towarzystwo funduszy inwestycyjnych oraz banki z pewnością wymaga większego nagłośnienia. O co zatem chodzi w aferze DM W Investments?

 

Zarabiaj z nami na inwestycjach alternatywnych!

Historia Domu Maklerskiego W Investments sięga 2012 r., kiedy to został on założony przez młodego przedsiębiorcę i inwestora, Piotra Wiśniewskiego, który w momencie publikacji artykułu od roku znajduje się w areszcie w związku z tym, co wydarzy się później. Spółka początkowo pełniła rolę autoryzowanego doradcy NewConnect oraz Catalyst, zaś w sierpniu 2013 r. otrzymała licencję na prowadzenie działalności maklerskiej, tym samym stając się domem maklerskim. W Investments od początku celował w niszowe i unikatowe produkty inwestycyjne, których próżno było szukać u konkurencji. Wszystko zaczęło się jeszcze w 2012 r. od Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego Aktywów Niepublicznych o nazwie WI Inwestycje Rolne, którego celem było lokowanie zgromadzonego kapitału w ziemię rolną. Ta dość nietypowa inwestycja, która miała zapewniać ok. 10% roczną stopę zwrotu, polegała na wykorzystywaniu rolniczych dopłat bezpośrednich, sprzedaży płodów rolnych i odsprzedaży gruntów po cenach wyższych od zakupu. Tak przynajmniej miało wyglądać to w praktyce. Nowatorski fundusz spotkał się z ciepłym przyjęciem inwestorów, co pozwoliło na zakup gruntów rolnych o łącznej powierzchni 4,5 tys. hektarów. Duże zainteresowanie skłoniło W Investments do utworzenia kolejnego alternatywnego funduszu - w sierpniu 2013 r. ruszył enigmatycznie brzmiący WI Inwestycje Selektywne FIZ AN. Jego strategia zakładała inwestowanie poprzez spółki celowe w nieruchomości, zakup obligacji i akcji na rynku publicznym, inwestycje w innowacyjne spółki we wczesnej fazie rozwoju, czy szeroko pojęte inwestycje alternatywne. Jednym słowem, wszystko i nic, co jednak miało przynosić ponadprzeciętne stopy zwrotu, znacznie przekraczające 10% rocznie. Rok później utworzono WI Vivante FIZ AN, który miał za zadanie lokować kapitał w budowę domów spokojnej starości o podwyższonym standardzie oraz ośrodków opiekuńczo-leczniczych. W obliczu starzejącego się i coraz zamożniejszego społeczeństwa fundusz Vivante miał zapewniać stabilną i ponadprzeciętnie wysoką stopę zwrotu w przedziale od 10% do nawet 15% rocznie, którą generować miały opłaty za korzystanie z ośrodków. Ostatnim funduszem w ofercie W Investments, utworzonym w kwietniu 2015 r., był WI Lasy Polskie FIZ AN. Jak sama nazwa wskazuje, jego celem było inwestowanie w zakup gruntów leśnych, a także obszarów nadających się do zalesienia. Zwrot z inwestycji miały generować rosnące ceny gruntów, przychody ze sprzedaży drewna, a także dopłaty z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Fundusz WI Lasy Polskie, zgodnie z materiałami marketingowymi W Investments, miał zapewniać roczną stopę zwrotu w przedziale 8-12%.

Oferta każdego z czterech funduszy nie była skierowana dla przeciętnego konsumenta - W Investments od początku stawiał na fundusze inwestycyjne zamknięte o charakterze niepublicznym, co ze względów regulacyjnych narzucało konieczność zakupu certyfikatów inwestycyjnych za minimum 40 tys. euro. W ciągu czterech lat działalności W Investments na zakup certyfikatów skusiło się ponad dwa tysiące inwestorów.

Reklama

Jak chwalił się W Investments, na dzień 30 kwietnia 2016 r. każdy z czterech funduszy był na plusie:

  • WI Inwestycje Rolne FIZ AN (od 02.2012): +46,72%
  • WI Inwestycje Selektywne FIZ AN (od 08.2013): +71,79%
  • WI Vivante FIZ AN (od 06.2014): +5,89%
  • SGB WI Lasy Polskie FIZ AN (od 04.2015): +6,33%

Jak jednak okazało się niewiele później, zaprezentowane wyniki nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.

URL Artykułu

 

Regulowana piramida finansowa

Jak doszło do tego, że cztery fundusze inwestycyjne przyniosły ich uczestnikom stratę o łącznej wartości przekraczającej 600 mln złotych? Pytanie to jest o tyle uzasadnione, że W Investments był licencjonowanym przez KNF domem maklerskim, zaś spółka która zarządzała funduszami WI - Fincrea TFI - również była w pełni regulowanym podmiotem. Jakby tego było mało, głównym sprzedawcą funduszy W Investments był znany wszystkim Alior Bank, który odpowiadał za pozyskanie ponad dwóch trzecich ze wszystkich uczestników funduszy. W toku późniejszego postępowania KNF wyszło na jaw, że bankowi sprzedawcy stosowali strategię podobną do tej znanej z afery związanej z obligacjami GetBack - ze względu na bardzo wysokie prowizje od pozyskanych klientów, lekko mówiąc naciągali rzeczywistość, porównując fundusze m.in. do lokat bankowych i zapewniając o gwarantowanym zysku, tym samym wprowadzając klientów w błąd. Oprócz tego, dystrybutorem funduszy był Dom Maklerski BOŚ Banku. Jakby tego było mało, depozytariuszem funduszy WI był Raiffeisen Bank, który miał odpowiadać za nadzór nad ulokowanymi przez inwestorów środkami. Jak wynika z późniejszego śledztwa CBA, środki ulokowane w funduszach WI nie były inwestowane zgodnie z obraną strategią, zaś zyski dla pierwszych uczestników funduszy wypłacano ze środków, które pochodziły od kolejnych nabywców certyfikatów inwestycyjnych, co jasno wskazuje na to, że była to piramida finansowa, która prędzej czy później musiała upaść. Problemy zaczęły się w 2016 r., kiedy zmieniono ustawę o obrocie ziemi rolnej, ograniczając jej nabywanie przez obcokrajowców. Wówczas Alior Bank dostrzegł również nieprawidłowości w dystrybuowanych przez siebie funduszach WI, rezygnując z ich sprzedaży w kwietniu. Niedługo potem ze sprzedaży certyfikatów WI wycofał się DM BOŚ. We wrześniu 2016 r. W Investments poinformował o rezygnacji z zarządzania funduszami i powierzenia tej funkcji spółce Meridian Fund Management, co zaniepokoiło inwestorów. Pod koniec grudnia część inwestorów postanowiła sprzedać zakupione certyfikaty o łącznej wartości ponad 100 mln, jednak zlecenia wykupu zostały drastycznie zredukowane (od 98% do 99,8%), co oznaczało że uczestnicy funduszu mogli wypłacić jedynie do 2% ich nominalnej wartości. Niedługo potem W Investments ogłosił upadłość, a fundusze zostały postawione w stan likwidacji. Ich likwidatorem w lutym 2018 r. został Raiffeisen Bank, który ocenił łączną wartość środków w funduszach na 187,1 mln złotych. Finalnie, straty poniesione przez inwestorów szacowane są na ponad 600 mln złotych.

Reklama

URL Artykułu

 

Reakcja jak zwykle spóźniona

Komisja Nadzoru Finansowego, podobnie jak miało to miejsce w przypadku afery GetBack, zareagowała dopiero wtedy, gdy było już stanowczo za późno na ratowanie inwestorów… Najwcześniej, bo w październiku 2017 r., licencję na prowadzenie działalności jako Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych stracił Fincrea TFI, który zarządzał trefnymi funduszami. Oprócz tego otrzymał on od KNF karę finansową w wysokości 5 mln złotych. Dom Maklerski W Investments utracił licencję na prowadzenie działalności dopiero 26 czerwca 2018 r., i to mimo tego, że fundusze prowadzone przez W Investments zostały postawione w stan likwidacji już kilka miesięcy wcześniej, w lutym tego samego roku.

KNF, po tym jak okazało się, że w aferę zamieszanych było wiele regulowanych podmiotów rynku finansowego, nie stosował taryfy ulgowej. Na początku października 2018 r. nałożył na Raiffeisen Polbank rekordową karę finansową o łącznej wysokości 55 mln złotych. Pięć milionów złotych kary zostało przyznane za niewywiązanie się przez bank z roli depozytariusza funduszy W Investments, zaś pozostałe 50 mln złotych KNF nałożył na Raiffeisen na mocy prawa bankowego. O tym jak surowo nadzór finansowy ocenił skalę nadużyć świadczyć może fakt, że dotychczas najwyższa kara finansowa na mocy prawa bankowego wynosiła dokładnie stukrotnie mniej - pół miliona złotych.

Nadzór finansowy znacznie łagodniej potraktował głównego dystrybutora funduszy W Investments, którym był Alior Bank. KNF w sierpniu zeszłego roku nałożył na bank dwie kary finansowe o łącznej wysokości 10 mln złotych - pierwszą za nieprawidłowości przy zawieraniu z klientami umów zakupu certyfikatów inwestycyjnych na fundusze W Investments, drugą zaś za świadczenie usług doradztwa inwestycyjnego klientom, z którymi wcześniej nie zawarto stosownych umów potwierdzających usługi tego typu. Na znacznie niższy wymiar kary niż w przypadku Raiffeisen Banku wpłynęły działania Alior Banku wobec swoich klientów, mające na celu usunięcie skutków wcześniejszych naruszeń. Chodzi szczególnie o odkupowanie oznaczonych certyfikatów inwestycyjnych od poszkodowanych klientów. Warto dodać, że sam Alior Bank uważa się za poszkodowanego w aferze W Investments, składając w październiku 2018 r. zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w wyniku niewłaściwego zarządzania funduszami przez ich emitenta.

Reklama

URL Artykułu

 

Trzydzieści zatrzymanych osób

Wtorkowe zatrzymania trzech osób przez CBA to nie pierwsza interwencja służb w ramach wielowątkowego śledztwa związanego z działalnością W Investments. Dotychczas zatrzymanych zostało trzydzieści osób, które usłyszały zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także oszustwa i działania na szkodę funduszy i jego uczestników. Sześć osób z zatrzymanych obecnie znajduje się w areszcie, jednak sąd uznał, że mogą one wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 17 mln złotych, od czego odwołuje się prokuratura, która chce utrzymania aresztu m.in. dla Piotra Wiśniewskiego, założyciela i byłego prezesa W Investments. Ostatnie aresztowania związane są z zarzutem prania brudnych pieniędzy na rzecz W Investments z wykorzystaniem podmiotów gospodarczych działających na terenie Mazowsza. W lipcu zeszłego roku zatrzymano dwie osoby w związku z podejrzeniem wyprowadzania pieniędzy przy odsprzedaży nieruchomości w Otwocku, mającej pełnić funkcję luksusowego środka dla seniorów. Wg śledczych miała ona zostać odsprzedana powiązanej spółce za dwukrotnie wyższą cenę, co umożliwiło wyprowadzenie z jednego z funduszy W Investments kwoty ponad 6,4 mln złotych.

URL Artykułu

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama