Najnowszy raport o zatrudnieniu za oceanem w sektorze pozarolniczym nie przyniósł pozytywnego zaskoczenia. Podobnie jak w sierpniu, tak i we wrześniu przyrost nowych miejsc pracy okazał się nieadekwatnie niski w zestawieniu z konsensusem oczekiwań rynkowych.
U.S. Bureau of Labor Statistics poinformowało,
że w minionym miesiącu liczba nowoutworzonych miejsc pracy wzrosła o zaledwie 194 tysiące względem sierpnia. Zaledwie, bowiem konsensus rynkowy zakładał przyrost zatrudnienia na poziomie 500 tysięcy, a więc przeszło 2,5 raza więcej od rzeczywistego stanu rzeczy.
Czy w tej sytuacji tapering w USA faktycznie ma szansę rozpocząć się „już” w listopadzie? Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że w zasadzie nie mówimy o wzroście zatrudnienia w USA, a kontynuacji odrabiania przedcovidowych strat – za sprawą wrześniowego przyrostu nowoutworzonych miejsc pracy do osiągnięcia pełni zatrudnienia definiowanego przez przedstawicieli Rezerwy Federalnej – na czele z Jerome Powellem – właśnie jako stan sprzed pandemii wciąż brakuje 5,1 miliona etatów.
Zważywszy jaką wagę Jerome Powell i inni członkowie FOMC przykładają do bieżącej sytuacji na rynku pracy, którą do tej pory wykorzystywali jako argument za kontynuacją poluzowanej do granic polityki monetarnej, istnieje prawdopodobieństwo, że drugi z kolei słaby raport zinterpretują jako okazję do odłożenia w czasie zacieśniania warunków finansowych. Co prawda ostatnie wystąpienia Przewodniczącego Rezerwy Federalnej podczas sympozjum zorganizowanego przez Europejski Bank Centralny, jak i komunikat z wrześniowego posiedzenia FOMC wskazują, że bank nieco zmienił kurs na bardziej jastrzębi, jednak może okazać się, że decyzja o redukcji dodruku podczas najbliższego posiedzenia w obliczu rozczarowania sytuacją na amerykańskim rynku pracy w ogóle nie zapadnie, a jeśli już, to skala ograniczania stymulacji będzie ostrożniejsza.
Tak przynajmniej najnowszy raport postrzega rynek
– po jego publikacji cena złota wyrażona w amerykańskiej walucie wzrosła do najwyższego poziomu od dwóch tygodni i w chwili pisania tego tekstu wynosi 1780,63 USD/oz (+1,48% w ciągu dnia). Jeszcze bardziej dynamiczny wzrost obserwujemy na wykresie ceny złota wyrażonej w polskiej walucie, co ma związek z osłabieniem złotówki względem dolara po wczorajszej konferencji z udziałem Adama Glapińskiego – Prezesa Narodowego Banku Polskiego. Aktualna cena złota wyrażona w złotówkach kształtuje się na poziomie 7104,83 PLN/oz i notuje dzienny wzrost na poziomie 2,39% – niemalże 170 PLN!
