- Cena złota: Wysokie ceny, korekta czy nowy trend?
- Dlaczego NBP inwestuje w złoto? Czy warto kontynuować zakupy?
- Które metale będą dominować? Poza złotem, miedzią i srebrem, jakie inne warto rozważyć?
Co dalej z ceną złota? Czy złoto jest już za drogie? Czy ostatnie spadki na wykresie to tylko korekta
Rekordowe poziomy cen, które złoto osiągało wielokrotnie w pierwszym półroczu 2024 r., nasuwają wniosek, że złoto jest drogie i że mamy “górkę” na tym rynku, a więc logiczne, że za chwilę czeka nas korekta i spadki. W rzeczywistości, jeśli spojrzymy na historię oraz na fundamenty stojące za królewskim kruszcem, cena złota rośnie i powinna rosnąć nadal.To wynika z ograniczonej podaży, dużego zapotrzebowania, ale także faktu, że złoto jest przeciwwagą do dolara. Podaż pieniądza mierzona chociażby agregatem M3 stale rośnie. Inflacja też tak naprawdę stale rośnie, a cel inflacyjny większości banków centralnych to +2-2,5 proc.Siłą rzeczy, długookresowo cena złota musi wzrastać, choć oczywiście w krótkim i średnim terminie podlega ona fluktuacjom wywołanym rozmaitymi wydarzeniami rynkowymi. Mamy też szczególny okres w historii, kiedy Azja zaczyna odgrywać znacznie większą rolę dla rynku złota.
Eksperci z agencji analitycznej Incrementum twierdzą, że na rynku złota zmieniły się zasady gry. Mamy nowe otwarcie i nie wiadomo, gdzie jest sufit. Być może przyszłość to 5 000 lub nawet 10 000 dolarów za uncję kruszcu. My jednak jesteśmy ostrożni i wyważeni w naszych prognozach. Kurs 2 500 USD/oz w tym lub przyszłym roku to będzie zadowalający poziom.
Zobacz także: Złoto „do końca roku będzie jeszcze droższe” – Kuczyński o głównych metalach
Po co NBP skupuje złoto? Powinniśmy dalej kupować tyle złoto?
Złoto to forma dywersyfikacji rezerw walutowych. Wiele banków centralnych zwiększa swoje rezerwy złota, aby uniezależnić się od dolara. Potwierdzają to tegoroczne dane Światowej Rady Złota – w styczniu, lutym i marcu banki centralne na całym świecie kupiły łącznie 290 ton złota, ustanawiając tym samym nowy rekord zakupów w pierwszym kwartale roku.
Swoje rezerwy zwiększył także Narodowy Bank Polski i wedle oficjalnych danych w naszym skarbcu znajdują się już ponad 363 tony złota, co stanowi około 13 proc. wszystkich rezerw walutowych naszego kraju. To jednak nie koniec zakupów, bo zarząd NBP podjął niedawno uchwałę, że docelowy poziom złota w polskich rezerwach wynosić ma 20 procent.
Jeśli istotnie układ sił na świecie ulegnie zmianie, zmieni się także rola dolara amerykańskiego i innych kluczowych walut. Złoto jest pod tym względem neutralne i bezpieczne, cenione zarówno w świecie Zachodu, jak i na wschodzie. Zwiększenie rezerw złota to skuteczny sposób na podwyższenie poziomu bezpieczeństwa naszej waluty i oczywiście pomysł rozbudowy rezerw złota do poziomu 20 proc. uważamy za bardzo dobry.
Zobacz także: Szaleństwo na rynku metali. Czy ostatnie spadki na kursie złota to tylko korekta?
Jakie metale odegrają najważniejszą rolę w najbliższym czasie? Na co warto spojrzeć prócz złota, miedzi i srebra?
Srebro zawsze stało obok złota. Obecnie mamy sytuację, w której cena srebra przez kilka lat “nie nadążała” za złotem. Zwolennicy srebra są przekonani, że srebro nadrobi straty w najbliższej przyszłości, co oznacza, że będzie ono bardzo atrakcyjnym aktywem. Słusznie pojawia się też w tym zestawieniu miedź, którego cena zaczyna korelować ze srebrem.
Oba metale mają bardziej przemysłowe zastosowanie niż złoto. Jednak trzeba pamiętać, że miedź nie oferuje takiej koncentracji wartości, jak srebro, a srebro z kolei koncentruje dużo mniej wartości niż złoto. Warto o tych metalach myśleć w kategorii form dywersyfikacji bezpiecznej części portfela, ale nie powinny one stanowić głównego jej trzonu.