Początek roku dostarcza nam znaczną dawkę informacji z gospodarek europejskich, jak i z USA. Mocniejszy od przewidywanego spadek inflacja CPI w Niemczech (8.6% wobec oczekiwanych 9.1%) i Francji (5.9% wobec oczekiwanych 6.4%) w grudniu sugeruje krok w kierunku mniejszego zacieśniania polityki monetarnej w strefie euro. Ponadto, wskaźniki przemysłowego PMI dla obu tych gospodarek sygnalizują na poprawiającą się sytuację gospodarczą (wzrosty odpowiednio do 47.1 z 42.6 oraz 49.2 z 48.3).
Dobre odczyty w Europie, razem ze słabym PMI w USA (46.2 wobec 47.7), wpływają na spadek oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w Eurolandzie, co przełożyło się na spadek EUR/USD wielkości 1.47% w pierwszych dwóch dniach nowego roku. Osłabił się także polski złoty, który stracił do dolara w tym samym czasie 1.1%.
Notowania EUR/USD, 1M, źródło: baha.com
Na uwagę zasługują także wzrosty złota, które we wtorek odnotowało swój sześciomiesięczny szczyt (1840 USD za uncję). Inwestorzy zdają się sugerować raczej słabymi danymi z USA oraz Chin (spadek PMI z 48 do 47), niż dobrymi z Europy. Warto zaznaczyć, że złoto zyskiwało nawet w obliczu umacniającego się dolara. Wzrosty żółtego metalu sygnalizują coraz mniejszą wiarę w ustabilizowanie się sytuacji monetarnej na świecie.
Notowania cen złota, 1Y, źródło: baha.com
Złoto regularnie skupują banki centralne, które w trzecim kwartale 2022 roku dokonały rekordowych zakupów na łącznie 400 ton, co wskazuje na najszybsze tempo zakupów od 1967 roku. Obecny system oparty jest na pieniądzu fiducjarnym, który z kolei oparty jest tylko na zaufaniu. Z tego powodu bankierom centralnym zależeć powinno na zrównoważonej (o ile to będzie możliwe) zmienności cen złota, by nie zachwiać stabilnością systemu przyciśniętym ogromnym zadłużeniem zakumulowanym na przestrzeni dekad.
Mateusz Szymański, Trader w Superfund TFI, 2023.01.04