Spada zainteresowanie mieszkaniami wśród Polaków. Sprzedaż mieszkań w niektórych dużych miastach spadła nawet o 50%. Zgodnie z wynikami badania CBRE ponad 30% Polaków planujących zakup mieszkania, z powodu pandemii COVID19 zrezygnowało z tego pomysłu. Natomiast 65% osób odłożyło ten wydatek na bardziej korzystny okres.
Potężne spadki liczby transakcji w Warszawie, Łodzi i Trójmieście
Wśród dużych polskich miast najmniejsze spadki sprzedaży mieszkań zanotowano w Poznaniu. Mimo to i tak mieliśmy tam do czynienia z 10-procentowym spadkiem liczby transakcji. Warszawa, Łódź i Trójmieście to na rynku pierwotnym w drugim kwartale tego roku spadek sięgający już aż 50%.
Zdecydowanie wzrosła awersja do ryzyka wśród osób działających na rynku nieruchomości (lub po prostu nim zainteresowanych). Banki zaostrzyły warunki kredytowe, wymagają już 20%-30% wkładu własnego. Ponadto sytuacja na rynku pracy nie wygląda już tak optymistycznie jak na początku roku. Polacy boją się utraty stałego źródła dochodów, co w znacznym stopniu determinuje ich decyzję dotyczącą ewentualnego zaciągnięcia kredytu hipotecznego.
Spadek liczy transakcji a ceny mieszkań
Póki co, spadek liczby transakcji nie wywarł istotnego wpływu na ceny mieszkań. Możemy tu mówić jedynie o niewielkiej korekcie. Warto jednak zaznaczyć, iż skończył się okres nieprzerwanego wzrostu cen mieszkań. Być może obecna sytuacja skutkować będzie większą korektą, rozłożoną w czasie na około 2-3 lata. Nieruchomości to bowiem aktywa, które reagują na zmiany makroekonomiczne w sposób wyjątkowo ślamazarny. Obecne zestawianie przez niektórych analityków zmian cenowych mieszkań z reakcjami notowań chociażby na rynku akcji, walut tudzież kryptowalut absolutnie mija się więc z celem.
Interesy deweloperów sprzeczne z interesem większości Polaków
Deweloperzy będą jednak walczyć o jak najwyższe ceny mieszkań dla Polaków. Efekt ten pragną uzyskać przez zmniejszenie podaży (a zatem przez zmniejszenie liczby mieszkań) na rynku pierwotnym. Obniżka podaży wynosić może nawet około 20 procent. Deweloperzy decydują się też na wypuszczanie na rynek mieszkań klasy wyższej niż przed nastaniem pandemii, co również odbija się na ich cenach.