Wczoraj nie działo się wiele - w komentarzu skupiamy się na jedynym wartym odnotowania odczycie, czyli inflacji bazowej. Dziś również trudno szukać w kalendarzu danych, które będą nadmiernie przykuwać uwagę.
To co najciekawsze, to publikacje finalnych danych o inflacji (wstępny HICP spadł z 11,3% do 9,6% r/r) z Niemiec i indeksu ZEW (oczekiwana lekka poprawa nastrojów analityków, ale wciąż na minusach). W USA opublikowany zostanie indeks Empire State. Dalej będziemy też nasłuchiwać newsów z Davos.
Polska: Inflacja bazowa uparcie prze w górę
Zgodnie z oczekiwaniami inflacja bazowa podskoczyła w grudniu do 11,5% r/r. W ujęciu miesięcznym oznacza to wzrost cen tej części koszyka o 0,6%. Jednocześnie warto pamiętać, że równocześnie NBP publikuje trzy inne miary cen bazowych. Najniższy wzrost cen odnotował wskaźnik po wyłączeniu cen administrowanych, który zwyżkował o skromne 0,1% m/m. Z drugiej strony należy brać pod uwagę, iż wskaźnik ten poddany jest dużym i gwałtownym wahaniom wskutek różnej maści decyzji regulatorów. Wliczamy tutaj m.in. ceny nośników energii, usług pocztowych, usług kanalizacyjnych, wywozu nieczystości czy zaopatrywanie w wodę.
Lepszy pogląd co dzieje się w inflacji bazowej dają jednak dane oczyszczone z czynników sezonowych. Tutaj poza wskaźnikiem bez cen administrowanych, który odnotował wzrost tylko o 0,2% m/m, wielu powodów do zadowolenia nie ma. Pozostałe trzy mierniki w dalszym ciągu ukazały wysokie tempo wzrostu cen. W efekcie daleko nam do jakiejkolwiek normalizacji na tym polu, bez której powrót do celu inflacyjnego nie będzie możliwy.
Problem jeszcze lepiej oddaje wykres ukazujący szereg historyczny
Bez względu na to czy skupimy się na krótszych lub dłuższych średnich wniosek jest ten sam: rozpędzenie wszystkich miar inflacji bazowej pozostaje istotnie powyżej poziomu sprzed pandemii. Jednocześnie warto dodać, że już wówczas procesy inflacyjne wykazywały tendencję wzrostową.
Co dalej?
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że w ujęciu rocznym inflacja bazowa naszym zdaniem pozostanie dwucyfrowa jeszcze przez pewien czas. Następnie czeka nas najpewniej bardzo powolne schodzenie w dół, także pod ciężarem bazy statystycznej. Zaznaczamy jednak, że ryzyka dla poniższej prognozy skierowane są w górę. Świadczyć może o tym chociażby sytuacja na rynku pracy i rozpędzenie nominalnych płac. Trudno to tłumaczyć czymś innym jak wysokimi oczekiwaniami inflacyjnymi. Innymi słowy, pracownicy żądają podwyżek, a pracodawcy (być może niespecjalnie ochoczo) zgadzają się na nie wiedząc, iż zdołają następnie podnieść ceny sprzedawanych dóbr i usług. Innymi ryzykami dla wyższej inflacji bazowej jest inercja szoków energetycznego i żywnościowego. Poniższe wykresy pochodzą z naszego scenariusza makro na 2023.