Koniec minionego tygodnia przebiegał pod dyktando danych z USA. Zarówno inflacja bazowa PCE (czyli ulubiona miara inflacyjna Fed), jak i dane o wydatkach konsumentów tchnęły w rynki nadzieję, że Fed będzie kończyć cykl podwyżek stóp procentowych. W tym samym duchu działały wypowiedzi L.Summersa (były sekretarz skarbu, który jako jeden z pierwszych nawoływał do zdecydowanego zaostrzania polityki Fed w obecnym cyklu), że szef Fed nie powinien zapowiadać kolejnych podwyżek stóp po ruchu oczekiwanym na posiedzeniu w tym tygodniu.
To wszystko pchnęło w górę indeksy akcyjne w USA, mimo że spółki (m.in. Intel) publikowały słabsze od oczekiwań wyniki. Rynek stopy procentowej nie bardzo uwierzył w taką narrację, a rentowności obligacji na rynkach bazowych lekko wzrosły. Krajowy rynek stopy procentowej poruszał się tym razem wbrew globalnym tendencjom – zarówno rentowności obligacji, jak i stawki FRA oraz IRS obniżyły się. Na rynku walutowym panowała natomiast flauta. Zmiany notowań złotego wobec głównych walut były minimalne, a kurs EURPLN pozostał blisko poziomu 4,70.
W tym tygodniu najważniejszymi wydarzeniami dla inwestorów na świecie będą posiedzenia Fed (śr.) i EBC (czw.). Oczekiwania są już od dawna zacementowane – szeroki konsensus i nasze założenia wskazują na podwyżkę stóp o 25pb w USA i 50pb w strefie euro. Kluczową kwestią dla rynków będą wskazówki, co dalej stanie się z polityką pieniężną obu głównych banków centralnych. W przypadku Fed widzimy większe pole do manewru. Co prawda komunikat i konferencja J.Powella po posiedzeniu będą zapewne miały jastrzębi wydźwięk, ale naszym zdaniem w komunikacie mogą pojawić się sygnały wskazujące, że FOMC zaczyna myśleć o tym, czy aby stopy procentowe nie są już bardzo blisko poziomu docelowego. Na razie takie głosy zapewne są w mniejszości, gdyż ostatnia porcja danych makro z USA wskazuje, że tamtejsza gospodarka pozostaje niewzruszona na dokonane zacieśnienie monetarne. W EBC nadal zdaje się panować wypracowany wcześniej kompromis, czyli dwie podwyżki po 50pb na dwóch kolejnych posiedzeniach i rozważania o tym, co dalej, na posiedzeniu w marcu.
Publikowane w tym tygodniu dane mogą być ważną wskazówką dla inwestorów co do tego, w jaki sposób opinia banków centralnych o gospodarce może ewoluować w najbliższej przyszłości. Kluczowe pod tym względem będą styczniowe wyniki amerykańskiego rynku pracy (pt.) i preludium do nich, czyli raport ADP (śr.). Na razie rynek pracy w USA nie robi sobie nic z zacieśnienia monetarnego Fed. Jedynym istotnym poszkodowanym wydaje się być rynek nieruchomości, ze zmniejszającym się istotnie wzrostem cen (dane za listopad poznamy we wtorek). Po naszej stronie Atlantyku mocną porcję wrażeń dostarczyć mogą dane nt. PKB strefy euro w 4q22 (wt.) oraz styczniowe wskaźniki inflacyjne (śr.). Wbrew obawom sprzed kliku miesięcy, konsensus wskazuje na solidny wzrost PKB w 4q22, co oznaczałoby, że gospodarka strefy euro „z tarczą” przechodzi okres szoku energetycznego. Gdyby dodatkowo inflacja w styczniu wzrosła (konsensus spodziewa się minimalnego spadku), to nie pozostawiłoby to złudzeń co do tego, jakim kursem będzie kroczyć EBC. W kontekście odczytów PKB i inflacji dla całej strefy euro, ważne będą też dane z poszczególnych krajów, w tym m.in. z Niemiec (wzrost PKB, - pn., inflacja CPI – wt.).
Na początku tygodnia opublikowany zostanie flagowy raport MFW z prognozami dla światowej gospodarki. Jak zapowiadała w Davos dyrektor zarządzająca funduszu K.Georgieva prognozy zostaną zrewidowane w górę.
Pierwszy dzień miesiąca to kulminacja publikacji indeksów PMI. Wśród nich najciekawszy dla szerokiego rynku (akcje, stopa procentowa, waluty, surowce) może być styczniowy PMI (Caixin) dla przemysłu Chin (śr.), które dopiero co otworzyły się po pandemii. Co prawda konsensus wskazuje, że indeks pozostał jeszcze poniżej progu neutralnego, ale niespodzianka in plus (szczególnie ze wzrostem subindeksów cenowych) mogłaby przyczynić się do wzmocnienia narracji, że teraz to Chiny staną się źródłem globalnej inflacji.
Wśród pozostałych wydarzeń na świecie warto wspomnieć posiedzenia Banku Anglii (BoE) i czeskiego CNB (oba w czw.). W przypadku BoE spodziewamy się podwyżki stóp procentowych oraz sygnałów zakończenia cyklu. CNB zapewne pozostawi politykę pieniężną bez zmian, deklarując tryb wait-and-see oraz utrzymanie obecności na rynku walutowym.
W kraju już dziś poznamy wstępne PKB za cały 2022. Szacujemy, że wzrost PKB w 2022 wyniósł 4,5%, co implikuje kontynuację hamowania gospodarki w samym 4q22 (+0,9% r/r). Światełkiem w tunelu może być styczniowy odczyt PMI dla krajowego przemysłu – spodziewamy się wzrostu indeksu, podobnie jak to miało miejsce w strefie euro. To oznaczałoby, że przynajmniej na poziomie korporacyjnej percepcji, sytuacja przedsiębiorstw po szoku energetycznym wydaje się być opanowana. Szczegóły dotyczące publikowanych w tym tygodniu danych są w kalendarzu. Dziś NBP opublikuje Szybki Monitoring, który pozwoli lepiej ocenić bieżącą koniunkturę w sektorze przedsiębiorstw, natężenie presji kosztowych oraz skalę presji płacowej.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję