Miesięczna odsezonowana dynamika wyhamowała z +0,7% w sierpniu do +0,3% we wrześniu. To trzeci z rzędu dodatni miesiąc, aczkolwiek o wygasającym momentum i wciąż poniżej lokalnego szczytu z marca tego roku. W nieodsezonowanym ujęciu rocznym dynamika wyhamowała z 10,9% do 9,8%.
W strukturze danych widać wyhamowanie dużej liczby kategorii (można dodać, że prezentowane dane były niepełne, ponieważ GUS nie podał dwóch składowych produkcji skór i produkcji koksu oraz produktów rafinacji ropy, jak to robił zazwyczaj). Dla przykładu dynamika chemii obniża się już czwarty miesiąc z rzędu i we wrześniu nawet zanurkowała pod kreskę do -9,7% r/r (efekt obecnych problemów z gazem). Poprawia się za to nadal sytuacja w sektorze automotive, a jego waga w przemyśle wróciła do przedpandemicznych poziomów. Sugeruje to, że zamówienia eksportowe stabilizują sytuację w krajowym przetwórstwie. Ponadto agregatowi ogółem ciążyły we wrześniu górnictwo i energetyka.
Natomiast niespodzianką jest spadek rocznej dynamiki cen w przemyśle do 24,6% z 25,5%. Głównymi kontrybucjami do tego ruchu były zniżki cen ropy i metali. Niemniej ulżenia presji cenowej będziemy w najbliższej przyszłości spodziewali się także w „bazowych” sektorach, co z kolei powinno także za jakiś czas odciążyć CPI.
Publikacja wpisuje się w obraz miękkiego lądowania w krajowej gospodarce. Nadchodzące miesiące będą trudniejsze od III kw. ze względu na epicentrum problemów związanych z energetyką, ale dotychczasowy bieg wydarzeń zwiększa szanse na ominięcie ujemnej rocznej dynamiki PKB na początku przyszłego roku.
Osłabienie zatrudnienia przy silniejszej presji płacowej
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw 10+ zmalało we wrześniu drugi miesiąc z rzędu tym razem o 9 tys. etatów, obniżając roczną dynamikę o 0,1 p.p. do +2,3% r/r. W opublikowanym komunikacie GUS podaje, że spadek zatrudnienia był efektem przede wszystkim zwolnień, zakończenia umów terminowych oraz absencji chorobowych. Odnotowujemy, że rok temu Urząd podawał te powody w odwróconej kolejności, co sugeruje, że spowolnienie dotarło nawet na i tak ciasny krajowy rynek pracy. Podobnie jak miesiąc temu głównym „winowajcą” był przemysł.
Z kolei roczna dynamika wynagrodzeń przyspieszyła z 12,7% do 14,5% r/r dla agregatu ogółem i w niemal wszystkich wyodrębnionych branżach. Wynagrodzenia cechują się zauważalną dysproporcją. Z jednej strony mamy trzy branże o ponadprzeciętnie wysokiej dynamice: górnictwo (24,5%), energetyka (23,2%) i transport (24,8%). Komentowaliśmy je nieco szerzej dwa miesiące temu tutaj. Odpowiadają one za 15,0% funduszu płac. Z drugiej większość znajduje się zauważalnie poniżej dynamiki CPI (szczególnie zakwaterowanie i gastronomia 8,6%). Wypadkowo realny fundusz płac oscyluje blisko zera i obrazuje malejącą poduszkę płynnościową gosp. dom.
Wiemy z niedawnego Szybkiego Monitoringu NBP, że przedsiębiorstwa trzymają pracowników i mają przestrzeń do wzrostu wynagrodzeń, aby nie pozwolić na ich odejście. Będzie to ograniczało spowolnienie na rynku pracy. Niemniej szok energetyczny i wzrost stóp procentowych wymusi na dużej części przedsiębiorstw optymalizującą restrukturyzację, której efekty właśnie najpewniej zaczynamy oglądać w ostatnich danych. Oznacza to jednak, że ten proces dołoży cegiełkę do hamowania presji inflacyjnej w Polsce.