Od ponad tygodnia widać lekką zadyszkę ostatniej fali wzrostowej na giełdach, trwającej od marca. Można to połączyć z rozpoczynającymi się wakacjami i zmniejszoną aktywnością inwestorów czy to indywidualnych, czy instytucjonalnych. Zazwyczaj okres letni do połowy/końca sierpnia charakteryzuje się mniejszą zmiennoscią na rynkach.
Notowania indeksu Nasdaq 100, 3M, źródło: baha.com
Obecnie pozytywny sentyment na giełdach spowodowany jest hossą na spółkach powiązanych ze sztuczną inteligencją oraz nadziejami na koniec podwyżek stóp procentowych. Ostatnia 3-miesięczna fala hossy wywindowała amerykański indeks Nasadaq 100 aż o 30%. Wydaje się, że na rynkach pojawiło się nadzbyt dużo optymistów i chciwości, co ma swoje odzwierciedlenie we wskaźnikach sentymentu czy nastrojów. Według indeksu nastrojów prowadzonego przez AAII (American Association of Individual Investors) od trzech tygodni przewaga byków nad niedźwiedziami wynosi 15%-20%, a historyczna średnia to 6,5%. Bardzo duże wolumeny na opcjach call również wpisują się w tę narrację.
Wielu analityków twierdzi, że obecne zwyżki są prowadzone bardzo małą ilością spółek. Przeciwni tej tezie argumentują, że nową hossę na początku prowadzą najsilniejsze spółki. O nowej hossie zdają się przeczyć słabnące notowania miedzi czy ropy naftowej. Może to świadczyć o mizernym światowym popycie na te surowce. Kolejnym argumentem wskazującym na nadchodzenie recesji jest dynamicznie rosnąca fala wniosków o upadłość w USA. Jak widać podnoszenie stóp procentowych już zaczyna mieć wpływ na największą gospodarkę świata, a w najbliższych miesiącach ten efekt powinien się tylko nasilać. Konsument również nie jest zbyt silny, pokazują to dane o sprzedaży, a także o poziomie oszczędności. Stopa oszczędności osobistych po lockdownach wynosiła aż 25%, obecnie jest to ledwie ponad 4%. Wskaźniki takie jak ISM czy PMI także nie wyglądają zbyt optymistycznie, więc może jednak to lato nie będzie tak spokojne na rynkach.