Sytuacja spółki Ursus borykającej się od wielu miesięcy z problemami finansowymi oraz kłopotami z realizacją kontraktów wydaje się coraz gorsza. Spółka w poniedziałek 4 listopada poinformowała o rezygnacji dotychczasowego prezesa z pełnionej przez siebie funkcji. To jednak nie koniec złych wiadomości dla Ursusa - w ostatni dzień października inwestor planujący zakup zakładów spółki w Dobrym Mieście wycofał się z negocjacji. Na poniedziałkowej sesji kurs Ursusa spada o niecałe pół procent.
Spółka Ursus, znajdująca się od roku (listopad 2018 r.) w stanie restrukturyzacji, straciła 31 października swojego prezesa, którym od lipca tego roku był Arkadiusz Miętkiewicz. Jego rezygnacja mogła być spowodowana informacją o rezygnacji firmy Alamo Group Europe z planów przejęcia zakładów produkcyjnych Ursusa w warmińskim Dobrym Mieście. Jest to spory problem dla spółki, gdyż sprzedaż części zakładów za ok. 20 mln złotych była jednym z istotnych założeń planu restrukturyzacyjnego. Samo przyśpieszone postępowanie układowe chroni zaś Ursusa przed roszczeniami wierzycieli, którzy coraz mocniej domagają się ogłoszenia upadłości przez najstarszego polskiego producenta sprzętu rolniczego.
Ursus poinformował również, że w ostatni dzień października jeden z wierzycieli spółki, jakim jest Getin Noble Bank, złożył wniosek o ogłoszenie jego upadłości. Warto przypomnieć, że 2 października podobny wniosek ws. ogłoszenia upadłości Ursusa złożył PKO BP, będący największym wierzycielem spółki (ponad 10 mln złotych).
Akcjonariusze Ursusa, mimo kumulacji niekorzystnych informacji, nie zareagowali przesadnym pesymizmem - kurs akcji spada na poniedziałkowej sesji o 0,45% (0,6630 PLN).