W minionym tygodniu na globalnym rynku akcji panowały mieszane nastroje. Z jednej strony notowania w Europie oraz w Chinach kontynuowały korektę, głównie na bazie słabszych danych makroekonomicznych. Z drugiej strony mieliśmy do czynienia z nowymi historycznymi szczytami czy to w Japonii czy w Stanach Zjednoczonych. Powyższe nastąpiło w otoczeniu malejących szans na obniżkę stóp procentowych przez Fed w marcu (dobre dane o sprzedaży detalicznej oraz z rynku pracy przy jednocześnie wyraźnym trendzie dezinflacji) - wspomniane dane makro były wsparciem dla scenariusza tzw. miękkiego lądowania amerykańskiej gospodarki.
Natomiast notowania mocno wspierały wyniki za 4Q23. W szczególności mowa tu o lepszych wynikach Taiwan Semiconductor (TSMC), które przełożyły się na mocny wzrost notowań głównych przedstawicieli big tech. W rezultacie dobrze zachowywał się również Nasdaq100, a wspomniany S&P500 wspiął się na ATH. Nastąpiło to po blisko dwóch latach od ostatniego ATH. Był to piąty pod względem długości okres bez nowego ATH w ostatnich dekadach. O ile statystki historyczne wskazują, że w kolejnych tygodniach indeks powinien zachowywać się lepiej, o tyle obawy wzbudzają notowania S&P500 z uwzględnieniem równych wag spółek, gdzie do ATH nadal brakuje kilku procent. Jak powszechnie wiadomo, ostatni mocny performance indeksów w USA napędzają notowania największych spółek technologicznych (tzw. Magnificent Seven). Dodatkowo, odsetek spółek które znajdują się na 52-tygodniowym maksimum pozostaje relatywnie niski. Oznacza to że, rynek byka nie jest tak silny na szerokim rynku.
Zobacz także: Grudzień przyniósł ochłodzenie na rynku pracy. Jak takie dane wpłyną na RPP?
Krajowy rynek akcji kontynuował korektę, przy czym najsłabiej wypadły największe spółki. Mogło mieć na to wpływ stonowanie nastrojów globalnych oraz zamieszanie na krajowej scenie politycznej, w tym zapowiedziane liczne zmiany w zarządach spółek Skarbu Państwa. W rezultacie część inwestorów zagranicznych realizowała powyborcze zyski, co potwierdza osłabienie złotego. Kurs EURPLN w połowie zeszłego tygodnia wzrósł ponad 4,40. Finalnie WIG20 stracił ponad 2,0% gdy w przypadku mWIG40 strata minimalnie przekroczyła 0,70%. Branżowo mocno zachował się sektor budownictwa, nieruchomości oraz spożywczy. Na drugim biegunie znalazł się sektor odzieżowy, producentów gier oraz górniczy.
Na rynku długu kontynuacja wzrostu rentowności obligacji skarbowych. Rentowności niemieckich budów znalazły się powyżej 2,3%, gdy na koniec roku poziom ten nie przekraczał 1,90%. Z kolei rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich wzrosły ponad 4,10%, wraz z malejącym prawdopodobieństwem obniżek stóp procentowych już na marcowym posiedzeniu Fed. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku obniżka w marcu była niemal pewna. Natomiast teraz prawdopodobieństwo powyższego scenariusza spadło poniżej 50%. Ekonomiści BNP Paribas zakładają że Fed dokona pierwszej obniżki stóp procentowych dopiero w maju. Zwyżkę zaliczyły również rentowności krajowych obligacji 10-letnich i znalazły się powyżej 5,2%.