Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Pogoń za scenariuszem wzrostowym. Wypowiedzi prezesa w centrum uwagi Wall Street

|
selectedselectedselected

W zakończonym tygodniu emocje i nastroje na rynkach akcji były kształtowane przez mieszankę mocnych danych makro i gołębich sygnałów ze strony banków centralnych.

Pogoń za scenariuszem wzrostowym. Wypowiedzi prezesa w centrum uwagi Wall Street
pexels.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W przypadku Wall Street na plan pierwszy wybiły się wypowiedzi prezesa Rezerwy Federalnej, który zasygnalizował, iż obniżki ceny kredytu w USA będą możliwe, gdy gospodarka będzie zachowywała się w zgodzie z obecnymi prognozami przy podkreśleniu, iż można oczekiwać początku nowego cyklu w polityce monetarnej jeszcze w tym roku. W przypadku Europejskiego Banku Centralnego sygnałem była dyskusja o potencjalnej obniżce ceny kredytu jeszcze w końcówce II kwartału bieżącego roku, co w praktyce oznaczałoby, iż strefa euro jest ledwie kilkanaście tygodni, od zmiany stóp procentowych na niższe. Tydzień domknęły dane z rynku pracy w USA, które były w sumie najlepsze z możliwych. Z jednej strony wyższy od oczekiwań odczyt liczby miejsc pracy poza rolnictwem został złagodzony rewizją w dół mocnej liczby w styczniu, a z drugiej mniej wymagającą dla Fed dynamiką płac. W przypadku Wall Street całość zsumowała się w mieszankę, która mówi, iż presja inflacyjna będzie spadać bez podniesienia ryzyka popadnięcia gospodarki w recesję. W przypadku rynków europejskich o wyniku tygodnia przesądzająca okazała się reakcja na czwartkowe sygnały z EBC. Stąd relatywnie lepsza postawa indeksów w regionie przy kosmetycznych spadkach średnich na Wall Street.

 

Szukając przyczyn zachowania giełd amerykańskich, których siła rozlewa się po świecie nową dawką optymizmu, na plan pierwszy wybija się rosnące przekonanie graczy, iż obawy przed wymuszoną przez Fed recesją były przesadzone. W efekcie, inwestorzy mogą pozycjonować się pod dobrą postawę gospodarki w przyszłości jednocześnie będąc pod przymusem pogoni za bieżącym scenariuszem wzrostowym, w którym obawy przed recesją okazały się przesadzone. Wedle jednego z raportów, jaki ukazał się ostatnio na rynku, analitycy i inwestorzy notorycznie nie doceniali siły amerykańskiej gospodarki w całym 2023 roku i weszli w rok 2024 z błędnym przekonaniem, iż wzrost gospodarczy będzie niższy od faktycznego. Jeśli spojrzeć wstecz, to część rajdu byków w okresie listopad-marzec na rynkach rozwiniętych była zbudowana właśnie na odreagowaniu obaw przed słabością gospodarki. W przypadku Europy takie obawy były w pewnym sensie uzasadnione, ale USA trzymają się znacznie lepiej od obaw, w efekcie mechanizm niedoszacowania siły gospodarki amerykańskiej został przeniesiony na nowy rok. W takim kontekście zwyżki akcji i szybowanie indeksów na historycznych maksimach jawią się jako nieco bardziej uzasadnione niż chcieliby pesymiści skupieni na tym, że Fed nie obniża stóp procentowych, a inflacja nie spada wystarczająco szybko, by Rezerwa Federalna nie przespała momentu, w którym możliwy będzie scenariusz miękkiego lądowania.

 

Oczywiście, zarysowany wyżej optymistyczny scenariusz ma w sobie założenie, iż gospodarka amerykańska nie zaskoczy słabością w II połowie roku, a pogoń za wzrostami nie okaże się finałowym aktem kilkumiesięcznego optymizmu. Usprawiedliwieniem ostatnich wzrostów i fundamentem pod ich kontynuację staje się też fakt, iż bardziej optymistyczne scenariusze gospodarcze mają w sobie przymus zmian w strategiach inwestycyjnych. Jeśli Fed naprawdę uda się przeprowadzić gospodarkę przez okres wyższej inflacji bez pchnięcia jej w recesję, to przed giełdami pojawi się – i już się pojawia – przestrzeń do poszerzenia hossy poza spółki z tzw. Cudownej Siódemki. Zwyczajnie, przymus wyceny braku recesji oznacza, iż na rynku pojawia się przestrzeń do budowania strategii opartych o sektory zachowujące się odpowiednio w danej fazie cyklu gospodarczego. W praktyce istnieje zatem ryzyko, iż giełdy mogą być okresowo słabsze przez wycofywanie się kapitałów z ciężkich spółek technologicznych i szukanie pozycji w spółkach o mniejszej wadzie dla indeksów. Zarysowany układ sił w oczywisty sposób przesuwa akcent w stronę ponownego skupienia inwestorów na polityce Fed, co w praktyce oznacza skupienie uwagi na danych makro pozwalających szacować dynamikę inflacji w kontekście terminu pierwszej obniżki ceny kredytu przez FOMC. W tym kontekście szczególnej wagi nabierają publikowane w bieżącym tygodniu odczyty inflacji PPI i CPI w USA za luty, które powinny zdominować środkową fazę lutego.

Reklama

 

Zobacz także: Korekta na giełdzie akcji w 2024 roku? “To samospełniająca się przepowiednia”

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Adam Stańczak

Adam Stańczak

Przed rozpoczęciem współpracy z DM BOŚ szef analiz w jednym z biur maklerskich. Od kilku lat komentator Prosto z Rynku oraz twórca biuletynu Rynki walutowe i zagraniczne. Związany z rynkiem kapitałowym od lat 90-tych.


Reklama
Reklama