Nie da się dobrze narysować linii trendy na wskaźniku Nikkei. Jakby była taka możliwość, to należałoby to zrobić linia krzywa podobną do hiperboli. Wynika to z silnych i długich wzrostów w drugim kwartale, a potem wypłaszczenia ruchu ceny. Nie zmienia to jednak faktu, że posiadacze długich pozycji mają pewną przewagę wynikającą z wyższych dołków.
Ostatnio jeden z nich był testowany (23000 punkty) co zakończyło się sukcesem i notowania tego indeksu oddaliły się od tego wsparcia. Sprawia to, że otwarta jest droga dla kolejnego impulsu wzrostowego. Od sierpnia odbicia od 23000 punktów liczyły ok. 500 punktów, ale ważny opór znajduje się na poziomie 24000 tysięcy, co wynika to z reakcji rynku na początku tego roku.
Z trendowych wskaźników użyteczna jest średnia krocząca MA50. Część dołków wypada na tej zielonej linii. Ostatnie dwa dni tworzą podobny scenariusz, co zmusza do patrzenia na północ.
Sygnały ostrzegawcze znajdziemy na MACD, który systematycznie spada, tworząc negatywne dywergencje. Taka sytuacja ma miejsce z powodu braku dynamiki po stornie byków. Zwykle jest to żółte światło dla popytu i zapowiedz korekty większego rzędu lub zmiany trendu.
Scenariusz spadkowy musi zakładać przełamanie ww. wsparcia. Jeżeli miałoby to miejsce w najbliższych dniach, to należałoby się liczyć z przeceną do wartości 21500 punktów. Siatka zniesień Fibonacciego jest bardziej pesymistyczna, wskazując cenę o 1000 punktów niżej. Do realizacji tego wariantu niezbędna jest zmienność, a ona pojawia się zwykle w wyniku publikacji danych makroekonomicznych lub innych zdarzeń okołorynkowych.
