Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Młotem w bessę

|
selectedselectedselected
Młotem w bessę
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Maj na wykresie indeksów WIG20 i WIG zostawił po sobie specyficzny rodzaj świecy, którą komentujący nasz profil twitterowy rozpoznał jako „byczy”, czyli pro wzrostowy sygnał.

 

Sprawdźmy więc jak to wszystko wygląda wizualnie i statystycznie. Celem jest znalezienie siły prognostycznej takiego sygnału. Tak prezentuje się WIG20 w układzie świec miesięcznych, gdzie ostatnia, czyli owa majowa, została zaznaczona czerwoną obwódką:

 

 

Reklama

mlotem w besse grafika numer 1mlotem w besse grafika numer 1

 

 

W terminologii świec japońskich taki kształt po spadkowym ciągu nazywa się MŁOT. Wizualnie już na pierwszy rzut oka przypomina zresztą prawdziwy młotek. Posiada długi, dolny cień, który jest kilka razy dłuższy niż korpus (obszar między ceną otwarcia i zamknięcia). Sam korpus najlepiej gdyby był wzrostowy (biały), ale w ostateczności spadkowy (czarny, jak tutaj) również jest akceptowany. Powyżej korpusu cień najlepiej jeśli nie występuje, albo jest króciutki. W teorii przypisywany jest do kategorii świec wskazujących na odwracanie trendu spadkowego na wzrostowy. Skupia w sobie następującą interpretację działań inwestorów:

Doszło do dominacji podaży, która nastawieniem negatywnym po otwarciu doprowadziła kurs do mocnych spadków. Na samym końcu tego dolnego cienia nastąpiło osłabienie wyprzedaży i kurs powracił do maksymalnej ceny lub w jej pobliże. To nieudana próba kontynuacji trendu spadkowego, która zakończyła się kontrofensywą popytu, zmieniając nastawienie rynku na pozytywne.

W klasycznej „price action” taką świecę określa się jako „Pin bar”, ale jeszcze ciekawsza jest jej specyficzna nazwa „Pinokio”, której już kiedyś poświęciłem -> wpis. W tej interpretacji rynek „okłamał” inwestorów, pokazywał, że chce spadać, rysując długi nos, ale okazało się to fałszywką. Najważniejsze pytanie to oczywiście prognostyczna siła tego rodzaju świecy. Na wykresach dziennych można znaleźć ich sporo, ale świece miesięczne to mniejsza ilość danych do analizy. Przejechałem więc historię na wykresie WIG20 w poszukiwaniu podobnych świec i zbadałem ich następstwa. Pierwszy przykład podobny mamy do dyspozycji już na wyżej zaprezentowanym wykresie. Dorysowałem tam czerwoną strzałkę, która pokazuje młot jaki się pojawił podczas bessy w 2018 roku, zakończonej po pandemii w 2020 r.

Reklama

No i mamy pierwsze rozczarowanie. Ten młot wówczas nie okazał się świecą zmiany trendu na wzrostowy, był tylko przerwą w dalszych spadkach. Dwa nietypowe przypadki mieliśmy w 2006 i 2007 roku. Jednak nie wystąpiły one po trendzie spadkowym, lecz jako przerywniki w hossie, co od biedy można uznać tylko jako odwrócenia korekt spadkowych:

 

 

mlotem w besse grafika numer 2mlotem w besse grafika numer 2

 

Większa ilość to lata 2011-2018:

Reklama

 

 

mlotem w besse grafika numer 3mlotem w besse grafika numer 3

 

Nr 4 pojawił się na szczycie, więc nawet trudno go zaliczać. Z kolei te od 5 do 7 pojawiły się w trendzie bocznym, są głównie tzw. świecami wewnętrznymi, więc ich użyteczność jest ograniczona. Tak naprawdę najlepszym przypadkiem jest ta nr. 9, która stała za odwrotem trendu w 2016 roku. Świeca przed nią nr. 8 była pułapką. Trzeba jednak brać pod uwagę, że oddziaływanie młota liczymy dopiero, gdy następująca po niej świeca przekracza jej maksimum.

I wreszcie najstarsze wystąpienia:

Reklama

 

 

mlotem w besse grafika numer 4mlotem w besse grafika numer 4

 

 

 

Reklama

Przypadek 10 to rok 1994 – nie towarzyszyło mu odwrócenie trendu, ale też świeca kolejna nie wyszła poza maksimum, więc nie zaliczamy tego. Za to ostatni przypadek nr 11 odwrócił ponownie krótką bessę techniczną. Na WIG wystąpienia były mniej więcej w podobnym miejscu, więc niewiele to zmienia. Mieliśmy więc 11 przypadków, w tym tylko 3 tak naprawdę zgodne z regułami sztuki. Z nich 2 rzeczywiście stały za odwrotem bessy. Mało danych w sensie statystycznej istotności. Więc o pewnej wartości prognostycznej możemy mówić bardzo ostrożnie. Z ciekawości przejrzałem dane S&P500. Okazuje się, że tam, przez dużo większy zakres czasu, wcale nie pojawiło się więcej przypadków młota. Praktycznie żadnego na odwróceniu bess. Jeśli już, to odwracały korekty, albo stały za kontynuacją trendów wzrostowych.

 

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Przekierowanie do artykułu

 

Reklama

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Tomasz Symonowicz

Tomasz Symonowicz

Aktywny uczestnik forum dyskusyjnych (nick: Kathay), autor artykułów o inwestowaniu w Forbes. Aktywny inwestor na rynku giełdowym i walutowym od 15 lat. 


Reklama
Reklama