Środowa sesja rozpoczynała się odreagowaniem na rynkach azjatyckich, dającym nadzieję na szybkie wymazanie wtorkowych spadków. Na starcie handlu w Europie dominowała jednak podaż, a wzrosty sugerowane wcześniej przez kontrakty futures zostały szybko wymazane. Dalsze zachowanie indeksów było mocno zróżnicowane. Najsłabszy francuski CAC40, który zamknął się finalnie -0,73% kontynuował ruch w dół, znajdując się pod presją głównie z powodu wyprzedaży w sektorze dóbr luksusowych. Notowania Louis Vuitton spadły o 5,16%.
Na drugim biegunie znalazł się hiszpański IBEX (+1,18%),
wiedziony w górę głównie przez notowania banków. Na tle reszty rynków na kontynencie GPW wypadała tym razem słabo, o 0,66% spadł WIG20, mWIG40 stracił 0,26%, a sWIG80 0,41%. Głównym problemem był taniejący bardzo silnie po wynikach KGHM (-4,33%), który po raporcie musiał zdyskontować nieudane odbicie miedzi, obecnie znajdującej się na blisko dwumiesięcznych minimach i testującej czerwcowy dołek. Silne ujemne kontrybucje do głównego indeksu wnosiły też LPP (-2,60%) i CD Projekt (-2,58%). W drugim szeregu negatywnie także wyróżniały się spółki gamingowe, 11Bit (-4,39%) oraz Playway (-3,57%).
Prawdziwy problem dla globalnych nastrojów pojawił się dopiero późnym wieczorem i zaowocował spadkiem S&P500 o 1,07%, a NASDAQ o 0,89%
Zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia Fed pokazał, że większość członków FOMC widzi argumenty za rozpoczęciem taperingu w tym roku, co jest negatywnym z perspektywy rynków scenariuszem – konsensus zakładał jego rozpoczęcie w 1Q2022, w styczniu lub marcu. Dodatkowym źródłem niepokoju stały się słowa J. Bullarda, który powiedział, że chciałby wręcz zakończyć QE do końca pierwszego kwartału, co oznaczałoby drastycznie szybsze tempo niż w przeszłości. Większość analityków zakłada, że proces miałby zająć co najmniej pół roku (redukcja skupu o 20 mld USD miesięcznie).
Notowania w Azji wyraźnie spadają, wiedzione przez tracący obecnie około 1,3% Hang Seng,
a kontrakty futures nie pozostawiają złudzeń, że dzień rozpocznie się od wyraźnej korekty w Europie. W kalendarzu makro brakuje do końca tygodnia wydarzeń, które miałyby potencjał, by silnie wpłynąć na poprawę sentymentu. Problemem jest też silny dolar, który na EURUSD przełamał marcowe minima i względem większości walut znajduje się na poziomach nie widzianych od ubiegłego roku. Oznacza to m.in. naruszenie lipcowego dołka cen ropy, silnie traci też ruda żelaza, a spółki wydobywcze, jak BHP i Rio Tinto są na drodze, by zaliczyć najgorszy tydzień od marca ubiegłego roku i to pomimo faktu, że pierwsza z nich opublikowała we wtorek najlepsze od dekady wyniki. Wiele wskazuje, że bilans miesiąca może zależeć na głównych rynkach od przebiegu konferencji w Jackson Hole (26-28.08).