Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Inwestorzy rzucili się na obligacje o stałym oprocentowaniu

|
selectedselectedselected
Inwestorzy rzucili się na obligacje o stałym oprocentowaniu | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Polacy rzucili się na oszczędnościowe obligacje skarbowe, a inwestorzy na obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu. Kto ma rację? Porównajmy przyczyny dużego zainteresowania tymi instrumentami oraz przenalizujmy obie opcje by odpowiedzieć na postawione pytanie.

Ministerstwo Finansów zmieniło ofertę obligacji oszczędnościowych, co skusiło Kowalskich i Nowaków do zainwestowania w te instrumenty aż 14,1 miliarda złotych. Co ciekawe większość tych środków, bo aż 58% (8,2 mld zł) zostało zainwestowane ze stopą niewiele wyższą niż lokaty w bankach i dużo niższą niż spodziewana inflacja w okresie inwestycji. Są to bowiem obligacje o skrajnie krótkim okresie inwestycji (od 3 miesięcy) do 3 lat. W obligacjach chroniących przed inflacją (4- i 10-letnie) ulokowano 41% (5,8 mld zł). A to te obligacje w długim okresie przynosiły najlepszy zysk (10-letnie minimalnie, bo o około 60 pb rocznie wygrywały z 4-letnimi). Niestety trzeba powiedzieć, że Polacy nie lubią na dłużej zamrażać kapitału, więc wybierają nieoptymalne instrumenty. Inna sprawa, czy w pełni rozumieją jak one są oprocentowane, czy można je wcześniej wykupić przed terminem itp. Zadziałała szeroka informacja, że dwie nowe obligacje będą miały kupon podążający za stopami NBP.

 

Dlaczego jednak inwestorzy rynkowi kupują w tym czasie obligacje o stałym oprocentowaniu?

Powód zasadniczy to to, że zbliża się mocne spowolnienie gospodarcze na świecie, ale i w Polsce, a według nas recesja. Wywołane jest wysokimi cenami energii, gazu i paliw (koszty dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych), wzrostami płac (również bije w koszty przedsiębiorstw), wyższymi kosztami kredytów (wstrzymanie sporej części inwestycji przedsiębiorstw i kolejny drenaż budżetów gospodarstw) oraz powszechną inflacją usług i żywności (kolejna wyrwa w budżecie domowym). Nie rekompensują tego wyższe pensje i ludzie zaczynają ograniczać konsumpcję, co widać już wyraźnie w danych o sprzedaży detalicznej. To w zasadzie przesądza o tym, że cykl podwyżek dobiegł w zasadzie do końca, bo jedna podwyżka o 0,25% już niczego nie zmienia. To co inwestorów zacznie interesować, to kiedy pojawią się obniżki stóp procentowych. Im większe spowolnienie będzie w gospodarce, tym szybciej może do nich dojść. Już obecnie mamy sytuację, że rentowność 10-letniej obligacji o stałym oprocentowaniu spadła z poziomu 8,05% do 6,16% w jeden miesiąc (!). Spadek rentowności przełożył się na wzrost ceny aż o ponad 17% (ceny wzrosły z 58,23 do 68,36). Zainteresowaniu obligacjami o stałym oprocentowaniu sprzyja to, że duża część inwestorów instytucjonalnych bała się do niedawna obligacji długoterminowych, bo ich ceny mocno w ciągu ostatniego roku spadały. Mają więc ich bardzo mało w portfelach i szybko próbują je kupić na rynku. Pomaga również to, że po 11 latach EBC wreszcie zaczął podnosić stopy, co pomaga euro oraz złotemu.

Reklama

Analizując długoterminowe obligacje (krótkoterminowe w założeniu scenariusza głębokiego spowolnienia zupełnie się nie kalkulują) trzeba powiedzieć, że nawet gdy w 2023 oraz 2024 inflacja będzie na wysokim poziomie to i tak inflacja musiałaby w latach 2025+ być stale na poziomie ponad 4,3% by obligacje inflacyjne wygrały z obligacjami długoterminowymi stałokuponowymi. My takiego scenariusza nie zakładamy, bo tak wysoka długoterminowa inflacja będzie „dobijać” wzrost gospodarczy. Gdy obecne turbulencje miną powinna ona być bliżej celu NBP tj. 2,5% (z możliwym odchyleniem o 1 p.p. w górę i w dół). Dlatego lepszym wyjściem jest wydłużenie duracji zamiast kupowania obligacji inflacyjnych, a tym bardziej oszczędnościowych, krótkoterminowych (przeważnie ze zmiennym oprocentowaniem) o lokatach w bankach nie wspominając.

Dlatego właśnie od pewnego czasu rekomendujemy naszym klientom wydłużanie duracji w portfelach obligacji poprzez zamianę funduszy inwestycyjnych obligacji krótkoterminowych i korporacyjnych na fundusze obligacji skarbowych długoterminowych.

Inwestorzy rzucili się na obligacje o stałym oprocentowaniu - 1Inwestorzy rzucili się na obligacje o stałym oprocentowaniu - 1

 

Autor: Grzegorz Chłopek, Dyrektor Zarządzający, iWealth oraz Jacek Maleszewski, Dyrektor Zespołu Doradztwa, iWealth

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


iWealth null

iWealth

iWealth to niezależna firma dostarczająca usługi finansowe starannie wyselekcjonowanych Partnerów, dla zamożnych Klientów indywidualnych i instytucjonalnych. Świadcząc usługę nieodpłatnego doradztwa inwestycyjnego koncentruje się na pomocy w opracowaniu kompleksowej, spójnej strategii finansowej, precyzyjnie dopasowanej do unikatowych potrzeb, indywidualnych preferencji w zakresie ryzyka oraz doświadczenia inwestycyjnego.


Reklama
Reklama