Ostatnia, piątkowa sesja giełdowa w lutym była najgorszą od ponad dekady na warszawskim parkiecie, do czego przyczyniła się globalną paniką związana z postępującą epidemią koronawirusa i jej potencjalnymi konsekwencjami dla rynków. Gwałtowne spadki wywołały reakcję zarządu GPW - prezes warszawskiej giełdy tuż przed zakończeniem poniedziałkowej sesji wydał oświadczenie, w którym uspokaja, że giełda działa prawidłowo.
Marek Dietl, prezes GPW, w swoim oświadczeniu zapewnia, że warszawska giełda działa prawidłowo, zaś wszystkie odpowiednie organy państwowe zrobią wszystko, aby zapewnić stabilność rynku i zadbać o bezpieczeństwo obrotu. Dietl zwraca uwagę na to, że ostatnie spadki na GPW są spowodowane sytuacją na globalnych rynkach, doszukując sie w tym pozytywnych stron, takich jak… zwiększenie obrotu na warszawskim parkiecie. Prezes GPW dodał również, że siła polskiej gospodarki leży w odwadze i pasji Polaków, którą mógłby zatrzymać jedynie wirus… malkontenctwa, a tego zaś na razie nie widać, co mają potwierdzać silne fundamenty polskiej gospodarki.
Na piątkowej sesji indeks WIG20 stracił 4,41%, zaś w ciągu całego tygodnia 15,30%, - spadając do 1768 pkt. - co jest najgorszym wynikiem od dwunastu lat, czyli od czasów globalnego kryzysu. W tym samym czasie indeks szerokiego rynku WIG stracił 14,19%.
Co ciekawe i jednocześnie niezbyt fortunne, publikacja oświadczenia prezesa GPW, które miało uspokoić akcjonariuszy, zbiegło się w czasie z rezygnacją ze stanowiska wiceprezesa zarządu Jacka Fotka, co w dość znamienny sposób wpływa na wymowę komunikatu.