Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

„Gdyby FED podniósł stopy za szybko, wtedy rynek nieruchomości znalazłby się w zapaści"

|
selectedselectedselected
„Gdyby FED podniósł stopy za szybko, wtedy rynek nieruchomości znalazłby się w zapaści" | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Co działo się w Jackson Hole, zostaje w Jackson Hole. Do inwestorów dotarły tylko dyplomatyczne i zawiłe sugestie. Szef banku centralnego Stanów Zjednoczonych, Jerome Powell zapowiedział co prawda odejście od obecnej polityki monetarnej, ale bez żadnych konkretów ani co do liczb, ani co do dat.


Niepozorne miasteczko w Górach Skalistych, Jackson Hole, raz do roku staje się miejscem spotkania najważniejszych bankierów świata. A raczej było tak dotychczas, ponieważ od 2020 roku spotkanie odbywa się zdalnie. W tym roku ponadto w konferencji udziału nie wzięła ani głowa EBC Christine Lagarde, ani zwierzchnik BoE Andrew Bailey. Czy umniejsza to randze wydarzenia? Z pewnością skoncentrowało uwagę całego finansowego świat tylko i wyłącznie na jednym człowieku – Jerome Powellu właśnie.


Rynki już od poniedziałku oczekiwały tego kluczowego przemówienia, a poszczególne walory dość rozbieżnie dyskontowały przyszłość, o czym pisaliśmy kilka minut po konferencji.

 

Co powiedział Powell?

Reklama


Jerome Powell zapowiedział, że FED może w tym roku zacząć zacieśnianie ultra luźnej polityki monetarnej, pod warunkiem, że zatrudnienie będzie rosło.
Proces zacieśniania nazywany jest taperingiem i oznacza nic innego, jak podnoszenie stóp procentowych, które z powodu pandemii zostały zniesione w okolice zera. Oprócz tego FED zacznie redukować zakupy papierów wartościowych.

Szef FED-u klasycznie zaczął od podkreślenia znaczenia szczepień w odbudowie gospodarki – i był to jedyny wątek poboczny, ponieważ później przemówienie Powella krążyło tylko wokół dwóch kwestii, dwóch długoterminowych celów. Pierwszym z nich jest ustabilizowanie inflacji wokół 2% w skali roku, a drugim osiągnięcie pełnego poziomu zatrudnienia. Ten dwa wskaźniki podawał jako argument dla przyjętej obecnie strategii monetarnej.

Zachowawyczy sposób narracji decydenta był zbieżny z przewidywaniami większości analityków. Choć, co ciekawe, przed Jackson Hole pozostali członkowie FED-u wypowiadali się w bardziej jastrzębim tonie. Kolejny raz mamy do czynienia z sytuacją, gdy Powell stara się przede wszystkim nie przestraszyć rynków.

Pierwszy ogólny wniosek, jaki można wysnuć z całego wydarzenia w Jackson Hole to to, że w odróżnieniu od EBC, które dba przede wszystkim o stabilność cen, FED troszczy się raczej o zatrudnienie. Czy nam, inwestorom indywidualnym, dostarcza to jednak kluczowych informacji co do tego, jak powinniśmy lokować kapitał? Raczej wątpliwe - w jednym i drugim przypadku narzędzia luzowania polityki monetarnej są niemal takie same. Czy taki sam będzie też czas rozpoczęcia taperingu? Patrząc na dotychczasową synchronizację działań FED-u i EBC, to też raczej wątpliwe, choć EBC miałoby w tym swój mały interes – jeśli FED zacznie wcześniej zaciskać pasa, dolar umocni się względem euro.


Dotkliwy wzrost cen

 

Reklama

Każdy mówi, że kupują, ale nikt nie mówi ile. Aktualnie FED skupuje obligacje skarbowe oraz hipoteczne za kwotę 120 miliardów dolarów miesięcznie. 


Czy to dużo? Fakt ten, wraz z niskim poziomem stóp doprowadził do wzrostu cen w Ameryce o 5,4% (odczyt z lipca). „Ale spokojnie, to tylko energia i produkty spożywcze” – łagodzi nastroje FED. Przecież tylko energia i tylko produkty to zaledwie 53% koszyka przeciętnego Amerykanina/Włocha/Polaka/Niemca. 

Zarówno politycy po rodzimej stronie oceanu, jak i Jerome Powell w piątkowym przemówieniu są zdania, że cel inflacyjny w długim okresie (2%) zostanie osiągnięty. I paradoksalnie mają rację, ponieważ już najprostsza matematyczna średnia mówi, że 5,4% plus przykładowo 0% przez 2 to właśnie około dwóch procent.

Niektórzy analitycy i eksperci wyrażają się jednak mniej optymistycznie. Volker Wieland, profesor ekonomii z Uniwersytetu Johanna Wolfganga Goethego we Frankfurcie powiedział:


„Tym, co w minionym roku utrzymywało inflację poniżej celu, były przede wszystkim ceny importu. Działo się tak, ponieważ rozwój został zatrzymany, ale w przyszłości może być inaczej.”

Reklama

Profesorowi chodziło przede wszystkim o powstawanie wąskich gardeł w transporcie oraz o wzrost kosztów tegoż transportu, co podnosi ceny dóbr importowanych. Dodał ponadto, że:

„Stan ten może się utrwalić bardziej, niż przewidują banki centralne.“


Również były szef FED-u Ben Bernanke sugeruje pohamowanie skupu papierów wartościowych, martwi się jednak o niepokój, jaki może to wywołać. Czy w zasadzie o to samo, o co martwi się większość jastrzębich analityków oraz rynek (jeszcze do minionego piątku). B. Bernanke przewiduje dotkliwy wzrost rentowności obligacji oraz równie dotkliwy spadek ich kursu (rentowność to odwrotność ceny). Ucierpią najbardziej gospodarki krajów rozwijających się.


Chroniąc rynek nieruchomości przed zapaścią…

 

Carsten Brzeski, dyrektor niemieckiego ING zaznacza, że po pierwsze FED chce za wszelką cenę uniknąć wpadki z 2013 (Dlaczego Fed jest taki ostrożny?), ale jest jeszcze COŚ. Z luźnej polityki monetarnej mocno korzysta rynek nieruchomości:

Reklama

„Gdyby amerykański BC podniósł stopy za szybko, wtedy rynek nieruchomości znalazłby się w zapaści. I tego zdecydowanie FED nie chce doświadczyć.“

Kiedy padną konkrety?

 

Rynek liczy na to, że FED przedstawi ramy czasowe ograniczania skupu na posiedzeniu FOMC 21 i 22 września. Wtedy poznamy już kolejny raport z rynku pracy. A to może być dobre podłoże i pretekst do zdradzenia konkretnych założeń taperingu. Niemiecki Commerzbank szacuje rozpoczęcie tego procesu na czwarty kwartał tego roku.

 

Jak zareagował rynek?

Przede wszystkim dolar. Dolar traci względem euro, również względem złotego. Klasyka dla trybu risk-on.

Reklama


Amerykańskie indeksy zareagowały byczo. SP500 i NASDAQ nowe szczyty. WIG20 otworzył się dziś równie piękną zielenią.


Rentowności obligacji 10-letnich USA spadają od piątku, co jest zazwyczaj obserwowalne gdy stopy są niskie i nie ma widoków na ich podwyższenie.

 

 

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama