Ubiegły tydzień upłynął w pozytywnych nastrojach na rynkach finansowych, co miało swoje przełożenie na wyniki funduszy inwestycyjnych. Najlepiej radziły sobie fundusze surowcowe, akcji zagranicznych i krajowych, które zyskały średnio 2,12%, 1,57% i 1,3%.
Spośród pierwszej kategorii najwięcej zyskały rozwiązania z grupy rynku surowców
metali szlachetnych wycenianych w obcej walucie (+4,32%), skupione min. na surowcach takich jak złoto, czy srebro. Wśród funduszy akcji zagranicznych najwięcej zyskały rozwiązania skupione na akcjach globalnych rynków wschodzących, które wzrosły o 2,60%. Z kolei fundusze akcji polskich małych i średnich spółek wzrosły średnio o 1,11%, a polskich akcji uniwersalne o 1,63%. Ubiegły tydzień był z kolei relatywnie słaby dla zarządzających funduszami dłużnymi PLN. Najlepszą grupą w powyższym segmencie okazały się fundusze papierów dłużnych polskich korporacyjnych z średnią stopa zwrotu na poziomie +0,01%. Z drugiej strony najsłabiej radziły sobie fundusze papierów dłużnych polskich skarbowych długoterminowych tracąc aż 0,32%.
Najważniejszymi danymi podanymi w ubiegłym tygodniu
były odczyty z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie poza rolnictwem (non-farm payrolls) w Stanach Zjednoczonych zwiększyło się w sierpniu o 235 tys. etatów, wobec konsensusu rynkowego zakładającego wzrost o ponad 700 tys. Jednocześnie stopa bezrobocia zgodnie z przewidywaniami obniżyła się do 5.2%. Wyższa od oczekiwań okazała się natomiast dynamika płac (4.3% vs konsensus 3.9%) i to te dane mogły przyczynić się do wzrostu rentowności amerykańskich papierów skarbowych. Rynek będzie jednak teraz monitorować, jak do słabszego od oczekiwań wzrostu zatrudnienia odniosą się decydenci.
Poprawa sytuacji na rynku pracy wskazywana
była jako warunek konieczny do rozpoczęcia normalizacji polityki pieniężnej w USA. W Chinach mocno rozczarowały sierpniowe dane o wskaźniku PMI dla sektora usługowego. Indeks obniżył się do 47.5 pkt. i po raz pierwszy od zeszłorocznych lockdownów znalazł się poniżej poziomu 50 pkt, który rozgranicza ekspansję od recesji w sektorze. Słabe dane z Chin mogą zwiększyć obawy inwestorów o trwałość popandemicznego ożywienia, co globalnie może rzutować m.in. na długoterminowe stopy procentowe. Jeżeli chodzi o krajowe dane to w ubiegłym tygodniu poznaliśmy wstępne dane o inflacji CPI w sierpniu. Dynamika cen konsumpcyjnych okazała się być wyższa od oczekiwań (5.4% r/r vs prognoza 5.2% r/r) i było to najwyższe od 2001 roku tempo wzrostu cen, a za wzrostem stały praktycznie wszystkie główne składowe indeksu CPI.
W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Prezes NBP Adam Glapiński
powiedział, że bank centralny nie dopuści do utrwaleni a wysokiej inflacji i w razie pojawienia się określonych przesłanek jest gotowy na wycofanie akomodacji monetarnej. Biorąc pod uwagę naturę szoków inflacyjnych i pandemiczną niepewność, na razie byłoby to jednak w opinii Prezesa bardzo ryzykowne. W naszej ocenie kluczowa z perspektywy zacieśnienia polityki pieniężnej w Polsce pozostaje listopadowa projekcja ekonomiczna NBP. GUS nieznacznie zrewidował w górę szacunek wzrostu PKB w drugim kwartale. Według zaktualizowanych danych polska gospodarka zwiększyła się o 11.1% r/r i 2.1% kw/kw (o 0.2pp wyżej niż zakładano we wstępnej publikacji). Głównym zaskoczeniem w danych była jednak nie wyższa dynamika PKB a struktura wzrostu. Mocno rozczarowały inwestycje, które zwiększyły się jedynie o 5% r/r a w porównani u z ubiegłym kwartałem były niższe o 10.8%. Biorąc pod uwagę wysokie nakłady kapitałowe poniesione w okresie od kwietnia do czerwca przez przedsiębiorstwa niefinansowe wydaje się, że za słabszym wynikiem stały niższe wydatki inwestycyjne sektora publicznego.
Tymczasem konsumpcja gospodarstw domowych była głównym motorem wzrostu
gospodarczego rosnąc w drugim kwartale o 13.3% r/r. Sądzimy, że również w kolejnych miesiącach to wydatki konsumpcyjne będą w dużej mierze napędzać koniunkturę w Polsce, choć inwestycje również powinny nabrać rozpędu, zwłaszcza w momencie zwiększonego napływu środków unijnych. W nadchodzącym tygodniu kluczowymi wydarzeniami będą posiedzenia władz monetarnych w Polsce i strefie euro, które odbędą się odpowiednio w środę i czwartek. W obu przypadkach nie spodziewamy się zmian w parametrach polityki pieniężnej. Uwaga rynków skupiona będzie więc najprawdopodobniej na tonie komunikacji po decyzjach Rady Polityki Pieniężnej i Zarządu Europejskiego Banku Centralnego.