Amerykańska spółka lotnicza Boeing Airplanes, będąca jednym z największych producentów samolotów pasażerskich na świecie, od wielu miesięcy zmaga się z poważnymi problemami. Nieciekawą sytuację spółki dodatkowo pogłębiła pandemia koronawirusa, mająca negatywny wpływ m.in. na działalność linii lotniczych i tym samym producentów samolotów. Mimo tego, że amerykański rząd dwa dni temu zapowiedział pomoc finansową dla Boeinga, przed rozpoczęciem czwartkowej sesji akcje spółki spadły poniżej 100 dolarów, osiągając najniższy poziom od siedmiu lat.
We wtorek prezydent Donald Trump zapowiedział pomoc finansową dla Boeinga, który nie tylko od miesięcy boryka się z problemami związanymi z wadliwymi, uziemionymi samolotami 737 MAX, ale będzie musiał zmierzyć się również ze skutkami recesji spowodowanej koronawirusem. Trump nie podał jednak żadnych szczegółów dotyczących kwoty rządowej pomocy. Co ciekawe, informacja ta już w piątek wywołała ponad 15% spadki akcji Boeinga, ze 130 do 102 dolarów.
Informacja o rządowej pomocy zbiegła się w czasie ze zmniejszeniem ratingu spółki przez S&P do poziomu BBB.
Oprócz tego, opinię publiczną obiegły doniesienia, że uzyskanie przez Boeinga rządowej pomocy będzie okupione rezygnacją z wypłaty dywidend, co mogło skłonić wielu akcjonariuszy do pozbycia się jego akcji z portfela.
Aktualnie Boeing wypłaca regularną, kwartalną dywidendę w wysokości 2,055 USD na akcję (oznacza to stopę dywidendy powyżej 8%).
Przed otwarciem czwartkowej sesji akcje Boeinga po raz pierwszy od 2013 r. Spadły poniżej 100 dolarów, obecnie oscylując w granicach 99,50 USD.
Od początku marca notowania Boeinga spadły o ponad 60%, co pozwala zaliczyć spółkę do grona najbardziej stratnych na koronawirusie z amerykańskiego parkietu.