Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard?

|
selectedselectedselected
Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard? | FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Dziewięć sesji od 21 lutego do 4 marca to wyjątkowy okres na GPW oraz na światowych rynkach giełdowych. Można z powodzeniem przerzucać się liczbami, że statystycznie najpierw mieliśmy największe spadki od 2008 roku, a potem największy wzrost od 2011 roku. Niestety takie slogany niewiele przynoszą naszym inwestycjom oraz zrozumieniu tego, co naprawdę się stało. Potrzeba wniknięcia głębiej - w psychikę inwestorów. Bez względu na to, czy podczas minionego załamania i odbicia stałeś z boku, straciłeś, czy zarobiłeś pieniądze, warto zapamiętać i przeanalizować ten okres tak, aby pozostał swoistą giełdową “pocztówką z wakacji” - a w zasadzie z inwestycyjnej przygody.

Wybicie progu zmienności

Fundamentem całego załamania były pierwsze 3 tygodnie lutego, podczas których WIG20 wpadł w niezwykły letarg, obniżając swoje wahania zaledwie do 60 punktów. Od 4 lutego, aż do 21 lutego przemieszczaliśmy się w wąskim paśmie notowań pomiędzy 2080 a 2040 pkt. Pojedynczo występujący fakt braku zmienności nie byłby taki szokujący, gdyby nastąpił w innym miesiącu. Luty jednak na GPW zazwyczaj należał do okresów, w których pojawiały się stanowcze ruchy na indeksie. Do faktu obniżonej zmienności doszły również słabe obroty, które od 4 lutego malały nieustannie, uzyskując minimum w poniedziałek 17 lutego 2020 roku - zaledwie 308 milionów PLN. Typowe średnie obroty z ostatnich lat na GPW dla WIG20 to przynajmniej 650 mln PLN na sesję. 20 lutego 3-tygodniowa średnia obrotów spadła poniżej wspomnianego ważnego progu 650 mln PLN. Zazwyczaj po okresach obniżonej zmienności i niskich obrotów pojawia się mocniejsze szarpnięcie indeksu, czego typowym przykładem był okres maja 2019 roku oraz lipca 2019 roku. W obu przypadkach w ciągu kolejnych dwóch tygodni indeks zmienił swoją wartość o ponad 200 punktów. Podobnie było i tym razem, jednak przełamanie istotnego poziomu 2000 punktów wskazuje, że przynajmniej na kilka miesięcy musimy oswoić się z notowaniami poniżej tego oporu.

Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard? - 1Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard? - 1

Notowania WIG20 Squaber.com

Czy znasz pole rozgrywki WIG20?

Aby oswoić opisane poziomy i przygotować się do aktywniejszego handlu należy gruntownie przeanalizować dostępne dane z ostatnich kilkunastu sesji. Dołki z końca lutego są poziomami, które ostatnio były widziane w 2016 roku, a jeszcze wcześniej w 2010. Aby właściwie zbadać od dawna niehandlowane poziomy, należy przyjrzeć się zachowaniu inwestorów i pieniądzom, które przepłynęły przez rynek. Ostatni tydzień lutego i pierwszy tydzień marca charakteryzują się przede wszystkim tym, że w krytycznych momentach rynkowych na parkiecie pojawiały się naprawdę duże pieniądze.

Reklama

Każda godzina handlu, podczas której obrót przekracza 100 milionów PLN, jest istotnym przyczynkiem do analizy. W normalnym okresie 100 milionów PLN na godzinę pojawia się na rynku dość rzadko, zazwyczaj w ostatniej godzinie handlu na fixingu lub podczas innych istotnych wydarzeń rynkowych. Zazwyczaj jest to rozliczenie kontraktów lub istotna informacja odnośnie, którejś ze spółek: wyniki finansowe dla giganta typu PKN Orlen czy PKO BP lub istotne informacje odnośnie gier CD Projekt. W trakcie ostatniego tygodnia lutego zanotowaliśmy aż 23 godziny z obrotami ponad 100 milionów PLN. Piątek przed giełdowym Armagedonem był spadkowy, aczkolwiek typowy - z tylko jedną godziną z obrotem ponad 100 milionów PLN i było to zamknięcie sesji. Inwestorów na rynku było tyle, co zwykle.

Słabo, ale bez paniki

Poniedziałkowa sesja naruszyła istotne wsparcie w okolicy 2000 punktów. Inwestorzy nie zareagowali jednak panicznie, handlując aktywnie tylko w pierwszej godzinie sesji, dyskontując przy tym dużą zmianę indeksu w związku z luką spadkową. Duży obrót przyniosła także ostatnia godzina handlu, jednak było to zaledwie 100 milionów PLN.

Wtorek wyglądał bardzo podobnie. Inwestorzy szybko pożegnali się z istotnym poziomem 2000 punktów, ale w trakcie całej sesji na rynku pojawiło się zaledwie 900 milionów PLN, co z perspektywy wysokiej wagi tej sesji jest niewielką kwotą. Dopiero końcówka sesji przyniosła dwie ostatnie godziny handlu z obrotami powyżej 100 milionów jednak ceny w okolicach 1950 punktów nie skłoniły inwestorów ani do dużych zakupów, ani do ponadprzeciętnych transakcji sprzedaży.

Dużo ciekawsza środowa sesja z 26 lutego 2020 roku to, pomimo neutralnego wyniku notowań (spadek zaledwie o 0,63%), aż 4 godziny handlu okraszone były obrotami powyżej 100 milionów PLN. W trakcie największych obrotów na rynku panowały jednak spadki. Konkluzją z tego okresu jest dość duża ilość pieniędzy, która pojawiła się na rynku w okolicach 1930-1960 punktów. Poziomy te będą istotne w przyszłości.

Czwartek charakteryzował się już systematyczną wyprzedażą i znów nastąpiły 4 godziny handlu z obrotami powyżej 100 milionów PLN. W ostatniej godzinie handlu na rynku pojawiło się ponad 170 mln PLN podczas spadków. Przeglądając arkusz zleceń z tamtego okresu, można wysnuć wniosek, że był to pierwszy moment, kiedy na rynku pojawiła się bardziej zintensyfikowana panika generowana również przez inwestorów indywidualnych.

Tu jest próg bólu!

Piątek był absolutnym finałem tygodniowego spektaklu na GPW. Każda godzina handlu generowała 100 mln PLN obrotu, a aż dwie godziny na otwarciu i na zamknięciu to ponad 200 milionów. Po otwarciu dużą luką, mającą ponad 3%, nastąpiła totalna panika ze strony wielu grup inwestorów, którzy gotowi byli oddawać akcje, patrząc przez pryzmat wskaźników dla całego indeksu w okolicy wartości księgowej. Sesja ta z racji spadkowej luki miała inny charakter i podczas 8 godzin handlu notowaliśmy aż 4 godziny z umiarkowanymi wzrostami i gigantycznymi obrotami. Wielu grupom inwestorów puściły emocje, a także wskaźniki ryzyka, progiem bólu okazał się poziom 1800 punktów. Zjazd poniżej tej strefy był wynikiem przewagi podaży, którą potem z powodzeniem wykorzystał popyt, odbierając akcje przecenione, patrząc przez pryzmat indeksu o 400 punktów w krótkim czasie. Nie lada ryzykiem (jak się okazało opłacalnym) z perspektywy kupujących był także ostatni etap sesji, czyli fixing o 17:00, na którym swojego właściciela zmieniły akcje o wartości ponad 350 milionów PLN - w okresach świątecznych to często obroty całej sesji.

Reklama

Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard? - 2Co powiedział nam WIG20, kto kupił za miliard? - 2

Udział godzin sesyjnych z obrotem ponad 100 mln PLN w trakcie sesji giełdowych 21.02 - 03.03 Squaber.com

Strefa poniżej 1800 punktów, przy obecnym stanie danych gospodarczych i przewidywaniach odnośnie rozprzestrzeniania się koronawirusa, a także stanu zawieszenia chińskiej gospodarki, jest progiem bólu dla posiadających akcje i niezwykłą okazją - prawdopodobnie głównie dla inwestorów zagranicznych. Na podstawie obrotów można również wyróżnić poziom 1860 punktów jako ważny przyczółek obrony zleceń. Poniżej poziomu 1950 w ciągu ostatnich ośmiu sesji został wygenerowany ponadprzeciętny obrót przekraczający 4,5 miliarda PLN. To prawie 3% kapitalizacji spółek WIG20 w wolnym obrocie. Niezwykła płynność pozwoliła dużym portfelowym inwestorom na dobre przemodelować swoje rachunki. Dla nas pieniądze, które zostały położone w tym okresie na rynku są natomiast istotnym wskaźnikiem kluczowych poziomów oraz aktualnej atrakcyjności cen dla przecenionych firmy. Niezwykła zbiórka akcji poniżej poziomu 1800 punktów za ponad miliard złotych wcale nie oznacza, że poziom ten jest nietykalny, a patrząc przez pryzmat ostatnio panujących na rynku nastrojów, pewnie będziemy w najbliższych miesiącach sprawdzali okolice poniżej 1850 punktów podczas kolejnej fali wyprzedaży.

Jeśli chcesz zobaczyć przegląd spółek, które po mocnej, wzrostowej korekcie na rynku mogą wrócić do spadków, zapraszam Cię już dziś na najbliższe poniedziałkowe spotkanie Live 9 marca o godzinie 20:00.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Michał Palaczyk

Michał Palaczyk

Na lekcjach w liceum czytał Gazetę Giełdy Parkiet. Jest autorem najdłużej istniejącego programu analitycznego na temat polskiej giełdy, który prowadzi nieprzerwanie od 10 lat. Najbardziej lubi poszukiwać tanich akcji, małych spółek, mających zdolność do zwiększenia zwinności operacyjnej. Uważa, że lekarze pokrywają swoje błędy ziemią, kucharze majonezem a inwestorzy giełdowi dużą ilością kresek i teorii spiskowych. Analiza rynków to według niego najbardziej podniecająca czynność jaką można wykonywać w ubraniu.


Reklama
Reklama