We wtorek 18 lutego, tuż przed zakończeniem sesji giełdowej, zarząd spółki Lubelski Węgiel Bogdanka poinformował o ograniczeniu dobowej produkcji węgla, która została zmniejszona o jedną czwartą. Decyzja związana jest z obecną sytuacją na krajowym rynku węgla - jego nadpodażą i milionami ton wydobytego surowca zalegającego na zwałach. Jak nietrudno się domyślić, informacja spotkała się z negatywną reakcją akcjonariuszy. Na rozpoczęciu środowej sesji notowania Bogdanki spadają o niemal 15%.
Zarząd najbardziej efektywnej spółki wydobywczej w Polsce poinformował o zmniejszeniu dobowej produkcji węgla do 24 tys. ton, co jest zmniejszeniem wydobycia o ok. 25%. Obniżenie produkcji zostanie utrzymane do końca lutego, nie wykluczono jednak możliwości jej przedłużenia.
Decyzja Bogdanki związana jest z nieciekawą sytuacją polskiego górnictwa - produkcja energii z węgla zaczyna powoli spadać, zaś w miesiącach zimowych utrzymują się wysokie temperatury, co wpływa na niższe zapotrzebowanie na węgiel i radykalny wzrost zapasów surowca, zalegających na kopalnianych zwałach.
W 2019 r. spółka wydobyła ponad 9,4 mln ton węgla, jednak powtórzenie tego wyniku w tym roku może okazać się nieosiągalne. Trudno bowiem liczyć, że sytuacja w polskim górnictwie radykalnie poprawi się po lutym, a także że zwiększy się popyt na węgiel, szczególnie w miesiącach wiosennych i letnich.
Decyzja o czasowym zmniejszeniu produkcji uruchomiła negatywne nastroje akcjonariuszy - notowania Bogdanki otworzyły się w środę kilkunastoprocentową luką spadkową, aktualnie zaś kurs spada o ponad 13%, osiągając cenę 22,0500 PLN za akcję.