Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy stopy procentowe w Polsce we wrześniu spadną

To już pewne - pierwsze obniżki stóp w Polsce zostaną przegłosowane przez RPP jeszcze w tym roku. I to mimo tego, że najnowsza projekcja inflacji NBP wcale nie daje argumentów do jak najszybszego cięcia stóp. Dlaczego więc Radzie Polityki Pieniężnej zaczęło zależeć na jak najszybszym cięciu oprocentowania, już po wakacjach?

 

Na skróty:

  • RPP obniży stopy procentowe jeszcze w 2023 roku
  • Cykl luzowania monetarnego może rozpocząć się już na kolejnym posiedzeniu RPP, we wrześniu
  • Wg analityków Goldman Sachs inflacja w Polsce w sierpniu spadnie do jednocyfrowych poziomów w skali roku
  • Projekcja NBP wcale jednak nie daje argumentów za obniżkami stóp już po wakacjach
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Reklama

 

To już oficjalne: koniec walki z inflacją

Na piątkowej konferencji prasowej po lipcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński oficjalnie zakończył cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce. Była to jedna z ważniejszych deklaracji, która padła na ostatniej konferencji, jednak nie dlatego, że ktokolwiek spodziewał się kolejnych wzrostów oprocentowania. Chodzi przede wszystkim o zmianę retoryki prezesa NBP, który przestał twierdzić, że na dyskusję o pierwszych obniżkach stóp procentowych jest jeszcze za wcześnie.

Od dziewięciu miesięcy Rada Polityki Pieniężnej znajdowała się w trybie „oczekiwania i obserwacji”, rezygnując z jakichkolwiek zmian stóp procentowych. Ostatnia podwyżka oprocentowania NBP, o 25 punktów bazowych, miała miejsce na posiedzeniu RPP we wrześniu zeszłego roku. Wówczas stopa referencyjna wzrosła do aktualnego poziomu 6,75%. Skoro Rada Polityki Pieniężnej wstrzymywała się z dalszym zacieśnianiem monetarnym, gdy inflacja konsumencka w Polsce wciąż rosła, osiągając szczyt na poziomie 18,4% w lutym tego roku, trudno byłoby oczekiwać, że członkowie Rady przegłosują jakąkolwiek podwyżkę stóp, gdy dynamika cen weszła w trend spadkowy. Można więc uznać, że wprawdzie cykl zacieśniania monetarnego zakończył się oficjalnie dopiero w lipcu, jednak w praktyce od kilku miesięcy nie było mowy o kolejnych podwyżkach oprocentowania.

Sam cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce rozpoczął się w październiku 2021 roku i objął łącznie aż jedenaście zmian oprocentowania. W okresie październik 2021 - wrzesień 2022 stopy procentowe wzrosły o 665 punktów bazowych, z poziomu 0,10% do 6,75% stopy referencyjnej, co jest było najszybszym tempem zacieśniania monetarnego w historii Narodowego Banku Polskiego, po tym jak stopy zostały ścięte do niemal zerowego poziomu, w ramach walki z pandemicznym szokiem gospodarczym.

Czytaj także: Stopy procentowe w Polsce - do dziesięciu razy sztuka, a potem w dół?

 

Po wakacjach pierwsze cięcia

Reklama

Na ostatniej konferencji prasowej prezes NBP przyznał również, że Rada Polityki Pieniężnej będzie rozważać obniżki stóp procentowych już po wakacjach, co więcej - pierwsze cięcie jest możliwe już we wrześniu, jeśli sierpniowa inflacja konsumencka w skali roku okaże się jednocyfrowa. Glapiński dodał też, że „RPP będzie obniżała stopy z rozwagą, powoli (…) Spadek głównej stopy procentowej o 100 punktów bazowych do końca 2023 roku to zbyt wygórowane oczekiwania. My jesteśmy konserwatywni, żadnych gwałtownych ruchów. Zapewne obniżki będą po 25 punktów bazowych”.

Gdyby jednak Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl obniżek stóp procentowych już na najbliższym decyzyjnym posiedzeniu (5-6 września), tnąc stopy o 25 punktów bazowych i przegłosowała podobną obniżkę na każdym kolejnym (w październiku, listopadzie i grudniu), to stopy procentowe w Polsce spadłyby łącznie właśnie o 100 pkt. bazowych, do poziomu 5,75% stawki referencyjnej na koniec tego roku. Jest to jednak ultra-gołębi i mało realistyczny scenariusz.

Wg prezesa Glapińskiego inflacja na koniec 2023 roku znajdzie się w przedziale między 7 a 8% w ujęciu rocznym.

Warto przypomnieć, że szacunkowy odczyt inflacji za czerwiec okazał się niższy od oczekiwań, a dynamika cen w zeszłym mięsiącu spadła do 11,5% w skali roku oraz drugi miesiąc z rzędu wyniosła 0% m/m. W maju wskaźnik CPI wyniósł zaś 13% w ujęciu rocznym (i 0% m/m). Wspomniany przez prezesa Glapińskiego jednocyfrowy odczyt inflacji w skali roku już za sierpień jest więc, przy obecnym tempie hamowania skali wzrostu cen, całkiem realnym scenariuszem. Biorąc pod uwagę, że prezes NBP - jak często powtarza - wypowiada się w imieniu całej Rady Polityki Pieniężnej - pierwsza obniżka stóp procentowych już na kolejnym, wrześniowym posiedzeniu również jest prawdopodobna.

Zobacz także: RPP podjęła decyzję o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych – zakomunikował prezes NBP Adam Glapiński

 

 

Nie tylko sam prezes NBP podczas piątkowej konferencji zmienił retorykę na zauważalnie bardziej gołębią. Część członków Rady Polityki Pieniężnej w ostatnim czasie wypowiadała się w podobnym tonie. Pod koniec czerwca Ireneusz Dąbrowski z Rady Polityki Pieniężnej w wywiadzie dla Business Insidera przyznał, że stopy procentowe najprawdopodobniej do września pozostaną jeszcze bez zmian. Dodał, że „jeśli RPP miałaby rozważać wniosek o obniżkę stóp, to raczej dojdzie do tego w październiku”, jednocześnie nie wykluczając, że przy jednocyfrowej inflacji w sierpniu może dojść do pierwszej obniżki już na wrześniowym posiedzeniu.

Innego zdania jest natomiast Ludwik Kotecki, reprezentujący mniejszość jastrzębi w RPP. Kotecki uważa, że na dyskusje o obniżkach stóp procentowych we wrześniu czy w październiku jest jeszcze za wcześnie. Ekonomista zauważa, że nawet przy pozostawieniu oprocentowania na bieżącym poziomie 6,75% najnowsza, lipcowa projekcja NBP nie zakłada osiągnięcia celu inflacyjnego nawet w 2025 roku. Jeśli zaś już po wakacjach stopy procentowe zaczną spadać, to podwyższona inflacja pozostanie z nami na jeszcze dłużej. Kiedy więc będzie odpowiedni moment na rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych? Wg Koteckiego do rozpoczęcia luzowania monetarnego "potrzeba co najmniej kilku miesięcy potwierdzenia, że inflacja na jednocyfrowych poziomach to zjawisko trwałe, a nie jednorazowe i osiągnięte statystycznymi efektami bazy”. Nie da się bowiem ukryć, że kolejne spadkowe odczyty wskaźnika CPI w ostatnich miesiącach wynikają w dużej mierze z tego, że w analogicznych miesiącach rok wcześniej dynamika cen była coraz wyższa. Trzeba bowiem pamiętać, że czerwcowa inflacja na poziomie 11,5% oznacza, że ceny rosły o tyle w porównaniu do czerwca 2022 roku, gdy dynamika cen wynosiła aż 15,5% w skali roku.

Jeśli chodzi zaś o analityków, to pierwszej obniżki stóp procentowych już we wrześniu spodziewają się ekonomiści ING Banku Śląskiego, oceniając że w sierpniu wskaźnik CPI wyniesie 9,8% r/r (przy obecnym tempie spadków dynamiki cen).

Reklama

Analityk Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka również uważa, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na pierwsze cięcie stóp w „rocznicę” ostatniej podwyżki oprocentowania, czyli we wrześniu.

Zdaniem analityków banku Citi Handlowego Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się jeszcze w tym roku na dwie obniżki stóp - na posiedzeniach w październiku oraz listopadzie, obie po 25 punktów bazowych. Wg ekonomistów Citi Handlowego inflacja w sierpniu będzie jeszcze dwucyfrowa w ujęciu rocznym.

Na rozpoczęcie obniżek stóp procentowych w październiku wskazują również analitycy mBanku.

Na potencjalne rozpoczęcie obniżek stóp procentowych w listopadzie wskazują analitycy PKO BP, zakładając że w przyszłym roku skala cięcia stóp wyniesie łącznie 150 punktów bazowych, podobnie jak w 2025 roku. Oznaczałoby to powrót stopy referencyjnej w okolice 3,25-3,50% na koniec 2025 roku.

Sprawdź także: Inflacja w Polsce w czerwcu 2023 – wiemy o ile wzrosły ceny! Sprawdź, jak reagują kursy euro i dolara względem złotego

 

Wbrew projekcjom, ważne że przed wyborami

Reklama

Ekonomiści dość zgodnie zwracają uwagę na to, że najnowsza, opublikowana po czwartkowym posiedzeniu RPP projekcja NBP dotycząca inflacji i tempa wzrostu gospodarczego nie daje Radzie Polityki Pieniężnej mocnych argumentów do zmiany retoryki i „gołębiego zwrotu”. Nie zmienia to jednak faktu, że ten zwrot, szczególnie w słowach prezesa Glapińskiego, był ewidentny.

Przypomnijmy, że Prognozowana przez NBP średnioroczna inflacja w 2023 roku ma wynieść 11,9% r/r, wobec 11,85% r/r w poprzedniej (marcowej) projekcji. Projekcja na kolejne lata jest już bardziej optymistyczna - w 2024 roku prognozowana jest średnioroczna inflacja na poziomie 5,25%, co jest zauważalnym spadkiem w stosunku do projekcji z marca (5,70%).

W 2025 roku średnioroczna dynamika cen jednak nie zbliży się do górnego odchylenia celu inflacyjnego, jak zakładano z marcowych prognoz. Inflacja ma wynieść 3,6% r/r w 2025 roku (w marcowej projekcji zakładano 3,50% r/r). Projekcja NBP zakłada pozostawienie stóp na obecnym poziomie (6,75% stawki referencyjnej), a więc kolejne cięcia oprocentowania - jak zauważył Ludwik Kotecki z RPP - rozciągną w czasie moment osiągnięcia górnych widełek celu inflacyjnego NBP.

Skąd więc tak mocny nacisk na jak najszybsze obniżki stóp, mimo że najnowsza projekcja NBP wcale nie dała ku temu argumentów? Słowo klucz to zbliżające się wybory parlamentarne. W obecnym składzie RPP sześciu członków było nominowanych przez sejm i prezydenta, zaś sam prezes NBP wywodzi się ze środowiska bliskiego rządowi Zjednoczonej Prawicy.

 

Jedna lub dwie symboliczne obniżki stóp procentowych tuż przed jesiennymi wyborami mogłyby być odczytywane przez wyborców jako sygnał poprawiającej się koniunktury gospodarczej i zapowiedź spadających kosztów obsługi kredytu. A więc jako jeden z argumentów za oddaniem głosów na obecną koalicję rządzącą. Mimo tego, że Adam Glapiński stale zapewnia o niezależności od rządu NBP i Rady Polityki Pieniężnej, jego wypowiedzi i decyzje RPP wielokrotnie poddawały to w wątpliwość.

Sprawdź także: RPP podjęła decyzję o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych

 

Czytaj więcej