Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

blokowanie internetu

Oszustwa finansowe, nieuczciwe programy inwestycyjne i przede wszystkim piramidy finansowe od zawsze były problemem w naszym kraju. Być może jest to uogólnienie, jednak wydaje się że Polacy są wyjątkowo podatni na wizje zmiany dotychczasowego życia i „złote góry” obiecywane przez oszustów. Pozorna atrakcyjność piramid finansowych i zwykłych scamów jest jeszcze większa w środowisku niemal zerowych stóp procentowych, znacznie niższych od samej inflacji, w którym trzeba podjąć ryzyko, aby oszczędności nie traciły na wartości. Inwestycyjne dylematy oszczędzających związane z realnie ujemnym oprocentowaniem lokat i depozytów to idealna okazja dla oszustów, oferujących łatwy i duży zysk, najczęściej w dodatku bez ryzyka. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który odpowiada w Polsce m.in. za walkę właśnie z piramidami finansowymi, już niedługo może uzyskać potężne narzędzie w walce z oszustwami inwestycyjnymi. Pozostaje jednak pytanie: czy tak szerokie uprawnienia okażą się skuteczne w walce z naganiaczami?

 

UOKiK jako cenzor i tajemniczy klient

O jakie nowe uprawnienia UOKiK chodzi? Konkretnie o możliwość blokowania na terenie Polski stron internetowych promujących i reklamujących piramidy finansowe, a także programy inwestycyjne uznane za oszustwo. Oprócz tego UOKiK miałby możliwość wystąpienia do administratorów stron (np. forów tematycznych, czy serwisów społecznościowych) z żądaniem usunięcia treści promujących nieuczciwe inwestycje i oszustwa finansowe. Zupełną nowością jest również prowadzenie tzw. śledztw wcieleniowych, w ramach których urzędnicy UOKiK będą mogli zakupić produkt lub usługę pod przybraną tożsamością, aby stwierdzić czy rzeczywiście dochodzi do naruszenia praw konsumenta. Dotychczas urzędnicy mogli bazować jedynie na relacjach osób zgłaszających nieprawidłowości. Wszystkie wymienione uprawnienia pojawiły się w nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, która we wtorek została przekazana do konsultacji. Jeśli nowelizacja zostanie przegłosowana, nowe uprawnienia UOKiK wejdą w życie w ciągu dwóch tygodni i po kwartale w przypadku rejestru blokowanych stron internetowych.

Czy tak szerokie kompetencje Urzędu to dobra wiadomość i czy blokowanie stron internetowych może być skuteczne w walce z piramidami finansowymi i scamami? Tak radykalne pomysły zawsze wzbudzają dużo kontrowersji i zarzutów o cenzurowanie internetu. W praktyce nie da się jednak z góry ocenić czy taki pomysł się sprawdzi - może bowiem okazać się, że rejestr blokowanych stron będzie prowadzony z nadgorliwością, co doprowadzi do wielu pomyłek lub wciągania na „czarną listę” stron, które nie działają na szkodę klientów, lecz np. znajdują się poza europejską jurysdykcją. Tak szerokie uprawnienia zawsze wiążą się z powyższym ryzykiem. Z drugiej jednak strony, blokowanie witryn może okazać się nieskuteczne jeśli Urząd będzie reagował z opóźnieniem na sygnały konsumentów i obserwatorów rynku. Samo wyłączanie dostępu do konkretnych stron w przypadku piramid finansowych również może okazać się mało efektywne. Wynika to ze specyfiki tego rodzaju struktur - nowi członkowie dołączają do piramid finansowych głównie dzięki innym osobom, które już wcześniej wpłaciły pieniądze do konkretnego programu, a teraz budują swoje struktury, otrzymując wynagrodzenie za zwerbowanie kolejnych uczestników. Oprócz tego piramidy często promowane są przez tzw. naganiaczy i influencerów pokazujących „jak zarabiać w internecie”. Blokowanie ich aktywności w sieci jest o tyle trudne, że ogranicza się głównie do serwisów streamingowych (takich jak np. YouTube) i społecznościowych (m.in. Facebook). Jeśli UOKiK chce skutecznie walczyć z piramidami finansowymi, obok blokowania ich witryn internetowych powinien skupić się na pociąganiu do odpowiedzialności karnej osób, które publicznie je promują. Dopóki naganiacze nie obawiają się konsekwencji pranych swojej działalności, dopóty walka z piramidami finansowymi nie będzie skuteczna.

Reklama

URL Artykułu

 

Blokowanie internetu dla Twojego dobra

Warto przypomnieć, że od 1 lipca 2017 r. obowiązuje znowelizowana ustawa o grach hazardowych, w ramach której prowadzony jest rejestr stron internetowych prowadzących działalność hazardową lub bukmacherską bez wymaganej licencji. Witryny znajdujące się na „czarnej liście” są blokowane przez wszystkich dostawców internetu na terenie Polski, zaś firmom telekomunikacyjnym za niedostosowanie się do nakazu blokowania wybranych stron grozi do 250 tys. złotych kary finansowej. Można uznać więc, że rozwiązania techniczne są już gotowe, a dostawcy internetu doświadczeni we wdrażaniu rządowej blokady. Czy jednak po niemal trzech latach blokowania witryn serwisów hazardowych bez licencji widać poprawę? Wg prezesa UOKiK, pomysł stworzenia czarnej listy stron hazardowych wzbudzał wiele kontrowersji (głównie za pośpiech i niedociągnięcia przy jego wdrażaniu), jednak finalnie okazał się skuteczny, gdyż dzięki niemu legalnie działające podmioty zdobyły dominującą pozycję, a rynek hazardowy mocno się ucywilizował, zwiększając bezpieczeństwo konsumentów.

Oprócz tego, również Komisja Nadzoru Finansowego miała otrzymać specjalne uprawienia do blokowania witryn internetowych, na których oferowane są nielegalne, nieuczciwe lub nielicencjonowane produkty finansowe. Dotychczas KNF mógł jedynie wpisać konkretną spółkę i jej witrynę internetową na tzw. Listę Ostrzeżeń Publicznych, a następnie skierować zawiadomienie do prokuratury. Sam wpis na „czarną listę KNF” ma jednak wyłącznie wymiar ostrzegawczy i nie wiąże się z bezpośrednimi konsekwencjami dla oszustów, którzy nadal mogą pozyskiwać nieświadomych zagrożenia klientów przez swoją witrynę. KNF miał uzyskać uprawnienia do blokowania stron internetowych pod koniec 2018 r., jak dotąd jednak kontrowersyjny pomysł nie został wprowadzony i od dwóch lat nie pojawił się ponownie w mediach i rządowej agendzie.

Warto dodać, że od niedawna odpowiednicy KNF z Włoch (CONSOB) oraz Cypru (CySEC) mają możliwość blokowania witryn oszustów finansowych i nieregulowanych brokerów.

Reklama

W Polsce po raz pierwszy uprawnienia do „wymazania z sieci” wybranych stron internetowych otrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) na mocy wprowadzonej w życie 10 czerwca 2016 r. ustawy antyterrorystycznej, która zobowiązała wszystkich dostawców internetu w Polsce do blokowania witryn internetowych uznanych przez Agencję za niebezpieczne.

URL Artykułu

 

Czym tak naprawdę jest piramida finansowa?

Z pojęciem piramidy finansowej jest trochę jak z… faszyzmem. Chodzi o to, że oba pojęcia są powszechnie odbierane jako skrajnie negatywne - nazwanie kogoś faszystą, podobnie jak określenie konkretnego przedsięwzięcia piramidą finansową jest odbierane jako coś jednoznacznie złego. Oba pojęcia są również dość często nadużywane i wykorzystywane w złym kontekście - fakt, że jakieś pojęcie jest powszechnie znane, w żadnym nie oznacza, że jest również powszechnie zrozumiałe i odpowiednio definiowane. Piramida finansowa to dość ściśle zdefiniowana struktura inwestycyjna, co jednak wielu osobom nie przeszkadza w określaniu w ten sposób niemal każdego oszustwa finansowego. Wystarczy kontrowersyjnych porównań - czas na konkrety.

Piramida finansowa, zgodnie ze swoją definicją, jest nieuczciwym modelem inwestycyjnym lub strukturą biznesową. Ta nieuczciwość polega na tym, że jej działalność jest nakierowana na hierarchiczną dystrybucję i maksymalizację zysków, najczęściej bez wiedzy uczestników. Co to znaczy? Najprościej mówiąc - im ktoś wcześniej dołączy do piramidy finansowej, tym większy będzie jego potencjalny udział w zyskach. Piramida finansowa to system oparty na marketingu wielopoziomowym (MLM), w którym zyski należących do niego osób są zależne od wpłat kolejnych uczestników znajdujących się niżej w strukturze. Piramida finansowa nie posiada realnych produktów lub usług, z których generuje przychody - istotą jej funkcjonowania jest ciągły i stale rosnący napływ nowego kapitału. Nieustanny napływ coraz większej liczby uczestników w wielopoziomowym systemie poleceń nie jest jednak realny do utrzymania w dłuższym czasie. Z tego względu piramidy finansowe są skazane na upadek, który najczęściej kończy się ucieczką ich założycieli i osób z górnych szczebli struktur ze zgromadzonym kapitałem. To właśnie stąd bierze się owa nieuczciwość piramid finansowych.

Reklama

Prowadzenie działalności w modelu piramidy finansowej jest nielegalne w większości światowych jurysdykcji, w tym oczywiście na terenie Polski. Określa to Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym z 2007 r., konkretnie jej art. 7 w punkcie 14:

(Nieuczciwą praktyką rynkową jest) zakładanie, prowadzenie lub propagowanie systemów promocyjnych typu piramida, w ramach których konsument wykonuje świadczenie w zamian za możliwość otrzymania korzyści materialnych, które są uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia innych konsumentów do systemu, a nie od sprzedaży lub konsumpcji produktów.

Za prowadzenie piramidy finansowej grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Piramida finansowa jest powszechnie określana również mianem Schematu Ponziego (od nazwiska twórcy słynnej piramidy z lat 20. XX w.), choć oba terminy nie są pełnymi synonimami. Schemat Ponziego nieznacznie różni się od piramidy finansowej - w tym pierwszym wszystkie środki od uczestników schematu trafiają do twórców, którzy do pewnego czasu wypłacają należne odsetki inwestorom z niższych szczebli (obecnie jest to najpopularniejszy model, dający twórcom w pełni scentralizowaną kontrolę). Klasyczna piramida polega na tym, że każdy szczebel jej struktury czerpie zyski bezpośrednio z wkładu finansowego osób poniżej. Im ktoś jest wyżej w strukturze, tym wyższe zyski osiąga.

 grafika numer 1 grafika numer 1

Reklama

Piramida finansowa dość często bywa mylona z programami MLM i marketingiem afiliacyjnym. To jednak bardzo duże nadużycie, gdyż struktury działające w oparciu o model marketingu wielopoziomowego (MLM) w żadnym wypadku nie są równoznaczne z piramidą finansową. To piramidy finansowe najczęściej korzystają z modelu MLM po to, by maksymalizować napływ kapitału od kolejnych uczestników.  Programy afiliacyjne same w sobie również nie mają nic wspólnego z piramidami finansowymi - polegają na tym, że użytkownik konkretnej usługi, czy produktu może polecić go komuś innemu, otrzymując za to pewien rodzaj korzyści (nie zawsze finansowej, może być to np. rabat na usługę). Jednopoziomowe programy afiliacyjne są stosowane przez wiele firm, nie tylko z sektora finansowego i trudno im cokolwiek zarzucić, a tym bardziej łączyć je z piramidami finansowymi.

Czytaj więcej