Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Agricole Trade - „tylko zdrowy rozsądek ma sens”, dlatego omijaj oszustów z daleka!

|
selectedselectedselected
Agricole Trade - „tylko zdrowy rozsądek ma sens”, dlatego omijaj oszustów z daleka! | FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Wydawałoby się, że coraz większe ograniczenia na rynku Forex, dotyczące nie tylko wysokości maksymalnego poziomu dźwigni finansowej, ale również związane z promocją i działaniami marketingowymi brokerów powinny zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów. Jak się jednak okazuje na polskim rynku wciąż w zasadzie bezkarnie funkcjonują podmioty, których działanie polega wyłącznie na wyłudzaniu kapitału od niedoświadczonych klientów, którym chciwość odebrała resztki instynktu samozachowawczego. Do takich podmiotów należy pseudobroker o nazwie Agricole Trade, podszywający się jedną z jednostek banku Credit Agricole za pomocą nazwy, łudząco podobnego logotypu, a nawet kroju pisma. W połowie października, gdy o sprawie zrobiło się głośniej, Bank Credit Agricole w oficjalnym komunikacie stanowczo odciął się od jakichkolwiek powiązań z Agricole Trade i zapowiedział podjęcie kroków prawnych w tej sprawie. 29 października zareagowała również Komisja Nadzoru Finansowego, która wpisała zarejestrowaną na karaibskich wyspach (St. Vincent i Grenadyny) spółkę JonGroce Ltd, odpowiadającą za działalność Agricole Trade, na listę ostrzeżeń publicznych i skierowała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I to w zasadzie tyle, co może zrobić polski regulator finansowy. Zarejestrowana w raju podatkowym spółka, której serwery znajdują się w Rosji wciąż może bezkarnie pozyskiwać klientów z Polski, którzy jak dotąd mogli stracić kilka milionów złotych na nieuczciwej działalności Agricole Trade.

 

Zostałeś oszukany w tej sprawie lub podobnej? Napisz do nas na: support@fxmag.pl

 

Tylko zdrowy rozsądek ma przyszłość

Agricole Trade na swojej oficjalnej witrynie internetowej, miejscami dość nieudolnie przetłumaczonej na język polski, przedstawia się jako istniejąca od 2009 r. platforma handlowa na rynku Forex poprzez kontrakty różnicowe (CFD). W swojej ofercie handlowej posiada liczne pary walutowe z dźwignią do 50:1, kilkanaście indeksów giełdowych (notabene przetłumaczonych jako „wskaźniki”), kilka surowców oraz najpopularniejsze spółki z amerykańskich giełd. Handel odbywa się na platformie WebTrader, dostępnej na komputery i urządzenia mobilne (nie mylić z wersją MetaTrader dostępną z poziomu przeglądarki internetowej). Strona internetowa Agricole Trade, mimo kulawego tłumaczenia, wygląda dość wiarygodnie, sam pseudobroker chwali się zaś wieloma nieistniejącymi wyróżnieniami, takimi jak np. „Najbardziej innowacyjny broker ECN 2013”, mimo że spółka, jak i sama witryna funkcjonują od końca 2018 r.

Czerwoną lampkę wśród potencjalnych klientów powinny zapalić nie tylko hasła reklamowe zachęcające do rozpoczęcia handlu w stylu „zarabianie prawdziwych pieniędzy na rynkach finansowych jest łatwe”, ale również oferowanie pomocy „osobistego analityka”, czy 100% bonusu do wpłaconego depozytu, a także chwalenie się ponad 90% skutecznością sygnałów handlowych od wspomnianych analityków.

Reklama

 

Jak wynika z relacji poszkodowanych i licznych internetowych dyskusji, najwieksza aktywność Agricole Trade przypadła na pierwszy kwartał tego roku, kiedy pseudobroker dość intensywnie reklamował się w mediach społecznościowych (głównie na Facebooku, w tajemniczy sposób obchodząc ograniczenia reklam tego typu w serwisie), a także za pośrednictwem reklam Google. Przekaz marketingowy był dość agresywny i skierowany ewidentnie do osób niemających jakiegokolwiek doświadczenia na rynkach finansowych i jednocześnie dysponujących konkretnymi środkami finansowymi. Ofiarą Agricole Trade padały również osoby starsze, które nie były biegłe w obsłudze komputera. Oszuści kontaktowali się telefonicznie z osobami, które wypełniły formularz kontaktowy, a także - podobnie jak wcześniejsi „łowcy frajerów” związani m.in. z takimi platformami inwestycyjnymi jak CFD 1000Vortex Assets, czy MIB 700 - stosowali taktykę „zimnego telefonu”, dzwoniąc do losowo wybranych osób.  „Opiekuni klienta” kontaktujący się ze swoimi ofiarami najprawdopodobniej dzwonili zza wschodniej granicy, o czym świadczyć mogły ich charakterystyczny akcent i łamana polszczyzna.

URL Artykułu

 

Pułapka dla naiwnych

Można byłoby zastanowić się jakim cudem ktoś w ogóle dał się nabrać na „okazję inwestycyjną” tego typu i zdecydował się na wpłatę depozytu po odbyciu rozmowy telefonicznej z konsultantem obiecującym złote góry łamaną polszczyzną. Biorąc pod uwagę liczbę poszkodowanych, która obecnie przekracza przynajmniej kilkadziesiąt osób (z których niektóre wpłaciły naprawdę wysokie sumy), telefoniczni konsultanci musieli być naprawdę wyjątkowo przekonujący. Pomagała im w tym platforma tradingowa  WebTrader, na której handlowali klienci Agricole Trade, stosując się do zaleceń swoich „opiekunów”. Początkowo były to najczęściej niewielkie kwoty, jednak wyniki, jakie na platformie osiągały przyszłe ofiary pseudobrokera były więcej niż obiecujące. Jak nietrudno się domyślić, nie miało to nic wspólnego z realnym zachowaniem rynku, zaś pierwsze sukcesy miały zachęcić klientów do wpłacenia znacznie wyższych kwot, co duża część z nich zrobiła, nierzadko korzystając z kredytów i pożyczek. Chciwość i wizja przyszłych ogromnych zysków doprowadziła niektóre z ofiar do tego, że z własnej woli przyznawały dostęp do swoich komputerów opiekunom konta. Konsultanci Agricole Trade zachęcali swoich klientów do zainstalowania programu AnyDesk, za pomocą którego otrzymywali zdalny dostęp do komputerów ofiar, instalując za nich platformę handlową, a nawet zlecając przelewy depozytów, do czego potrzebowali również poufne dane, takie jak loginy i hasła, czy skany dowodu osobistego. Depozyty klientów trafiały m.in. na konta banków zarejestrowanych w Nigerii.

Wszystko toczyło się po myśli klientów Agricole Trade aż do momentu próby wypłaty zdeponowanych środków i rzekomych zysków. Odzyskanie środków powierzonych pseudobrokerowi okazało się niemożliwe, zaś kontakt z osobistym analitykiem bezpowrotnie się urywał.

Reklama

URL Artykułu

 

Nie daj się oszukać!

Mimo, że sprawa oszustwa Agricole Trade nie wyróżnia się spośród innych przypadków tego typu z przeszłości, zawsze znajdzie się grupa osób, która będzie wystarczająco naiwna, chciwa i zbyt mało czujna, aby w przyszłości nabrać się na podobne oszustwa. Nie zmienia to jednak faktu, że warto ostrzegać przed takimi nieuczciwymi ofertami i wskazywać sposoby pozwalające na uniknięcie straty pieniędzy w taki sposób. Jak zatem nie dać się oszukać?

Po pierwsze, nie dać się nabrać na „łatwy zysk na rynkach finansowych”. Coś takiego nie istnieje, a już szczególnie gdy mówimy o krótkoterminowej spekulacji na wysokolewarowanych instrumentach, jakimi są kontrakty różnicowe (CFD). Nawet traderzy z wieloletnim doświadczeniem nie zawsze są w stanie regularnie osiągać dodatnie stopy zwrotu, stąd też osoby bez jakiegokolwiek rynkowego doświadczenia są w zasadzie skazane na pomniejszenie lub całkowitą stratę zainwestowanego kapitału.

Zanim zdecydujemy się na skorzystanie z oferty konkretnego brokera, powinniśmy sprawdzić czy posiada on licencję. Jeżeli chwali się on np. cypryjską licencją, powinien podać jej numer, który można zweryfikować na oficjalnej witrynie regulatora finansowego CySEC. Zdecydowanie lepiej unikać brokerów posiadających licencje z egzotycznych krajów, takich jak np. Seszele, Vanuatu, czy Wyspy Marshalla, nie mówiąc już o firmach, które nie posiadają jakichkolwiek regulacji, co miało miejsce w przypadku Agricole Trade.

Należy bezwzględnie unikać brokerów stosujących agresywny przekaz marketingowy, podkreślających możliwość osiągnięcia szybkiego i łatwego zysku bez ryzyka i reklamujących się w ten sposób m.in. w mediach społecznościowych. Warto także wiedzieć, że brokerzy oferujący pomoc telefonicznych opiekunów inwestycyjnych, czy bonusy do wpłaconego depozytu łamią europejskie regulacje finansowe i bez wątpienia nie są rzetelnymi i godnymi zaufania podmiotami.

Reklama

Przed skorzystaniem z usług konkretnego brokera powinniśmy poszukać w sieci opinii na jego temat. Tutaj czyha na nas jednak pułapka - nieuczciwi pseudobrokerzy nierzadko publikują w internecie fałszywe pozytywne recenzje i komentarze, na co trzeba być wyczulonym. Żaden broker nie ma wyłącznie zadowolonych klientów, jednak jeśli ci wypowiadają się o nim w samych superlatywach, wówczas powinno to zapalić nam czerwoną lampkę.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama