Presja inflacyjna rośnie niemal we wszystkich rozwiniętych gospodarkach. W większości krajów uprzemysłowionych gospodarka jest na drodze ożywienia po głębokim załamaniu wywołanym pandemią. Jednocześnie wzrost cen uległ ostatnio znacznemu przyspieszeniu. Inflacja w 38 krajach OECD wyniosła średnio 4,7 proc a w krajach europejskich była nieznacznie niższa i wyniosła 4,6 proc. Z kolei w 7 głównych krajach OECD wskaźnik dynamiki wzrostu cen kształtuje się na poziomie 4,13 proc.
Wynika to nie tylko z silnego wzrostu cen energii, ale także z inflacji bazowej, która średnio w państwach wchodzących w skład Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wzrosła do ok. 3 proc., czyli najwyższego poziomu od 20 lat. Wskaźniki CPI pokazują wartości wyższe niż prognozy banków centralnych. Liczne wąskie gardła w łańcuchu dostaw, problemy na rynku pracy nie pozwalają na zbyt szybko normalizację, ponieważ istnieje ryzyko stłumienia ożywienia. Banki centralne stoją w narożniku i muszą znaleźć kompromis i zareagować w odpowiedni sposób, ani za mocno ani za słabo. Muszą znaleźć złoty środek, który powstrzyma utrwalenie wysokiej inflacji w długim terminie oraz nie spowoduje zahamowania wzrostu gospodarczego. Ryzyko stagflacji jest wysokie.
Fed
Rezerwa Federalna ograniczyła zakupy obligacji na listopadowym posiedzeniu. Tapering został ustalony na poziomie 15 mld USD (10 mld USD to obligacje skarbowe a 5 mld USD to listy zastawne) i był zapowiadany na tyle wcześniej, że decyzja nie wywołała żadnych szoków rynkowych. W takim tempie skup aktywów z rynku skończy się w połowie 2022 roku. Fed zostawił sobie jednak możliwość zmiany na wypadek, gdyby dane makro odbiegały od prognoz.
Rezerwa Federalna uzasadniła stopniowe wychodzenie z zakupów obligacji znaczącym postępem na rynku pracy
Stopa bezrobocia spadła w październiku i wyniosła 4,6 proc. a nowych miejsc pracy przybyło 531 tys. (oczekiwano 450 tys.). Jednocześnie rośnie ryzyko spirali cenowo płacowej. Wskaźnik kosztów zatrudnienia (ECI) – będący prawdopodobnie najlepszym miernikiem presji płacowej – wyniósł w trzecim kwartale 3,7 proc. powyżej poziomu z poprzedniego roku. Jest to najwyższy wzrost od 2004 roku. Okazuje się, że ważnym czynnikiem pozytywnego trendu na rynku pracy w ubiegłym miesiącu był znaczący spadek zakażeń. Jeszcze 12 września 7-dniowa zachorowalność wynosiła w USA 300 osób. W październiku krzywa opadła do poziomu 187. Widać w tym roku wysoką odwrotną korelację pomiędzy zakażeniami a przyrostem nowych miejsc pracy. Widać ewidentnie, że niepokojące dane epidemiologiczne schładzają sytuację w zatrudnieniu. Pełne zatrudnienie wydaje się być możliwe w przyszłym roku. Szacunki Fed-u po piątkowych danych nabierają coraz bardziej realnych kształtów.
Chcesz wiedzieć więcej? Pobierz bezpłatnie raport trendów bankowych