Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Ta spółka jeszcze do niedawna była w WIG20. Dziś ma rekordowe straty, a zarząd nie ma pojęcia co zrobić z gotówką

|
selectedselectedselected
Ta spółka jeszcze do niedawna była w WIG20. Dziś ma rekordowe straty, a zarząd nie wie co zrobić z gotówką | FXMAG INWESTOR
Ta spółka jeszcze do niedawna była w WIG20. Dziś ma rekordowe straty, a zarząd nie wie co zrobić z gotówką
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Jest taka spółka na warszawskim parkiecie, której akcje w ciągu ostatnich pięciu lat zyskały na wartości prawie 150% i jednocześnie zanotowały spadek o… 94% od historycznego szczytu sprzed ponad dwóch lat. Spółka ta jeszcze do niedawna była notowana w indeksie WIG20, skupiającym największe i najbardziej płynne podmioty z GPW. Dziś zaś jest najmniejszym komponentem indeksu średnich spółek (mWIG40), z którego najprawdopodobniej już niedługo zostanie przeniesiona do portfela indeksowego małych spółek, czyli sWIG80. Ta spółka to Mercator Medical, czyli krakowski producent nitrylowych rękawic i największy beneficjent koronawirusowego szaleństwa na giełdzie. Dziś po niedawnej euforii zostało już tylko rozczarowanie tych, którzy trzymają akcje na - zazwyczaj sporym - minusie i „a nie mówiłem” tych, którzy z różnych powodów nie wsiedli do pędzącego pociągu.

Sprawdź też: Czy światowa gospodarka wróci do normy po koronawirusie?

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Na skróty:

  • Mercator Medical w IVQ 2022 roku odnotował historycznie najwyższą stratę netto na poziomie 49 mln złotych
  • Cały zeszły rok był pod względem strat najgorszym w historii Mercatora
  • Przychody ze sprzedaży w 2022 roku spadły do poziomu z 2019 roku, choć kurs akcji wciąż jest ponaddwukrotnie wyższy niż przed wybuchem pandemii
  • Z jakimi problemami boryka się Mercator i czy jest szansa na powrót do wzrostów?
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Powrót do normalności?

Problemy z nadpodażą na rynku, branża w kryzysie i brak szans na stabilizację cen w najbliższym czasie - to najcześciej przewijające się wątki w komunikatach i wypowiedziach członków zarządu Mercator Medical już od co najmniej kilku kwartałów. Podobne słowa mogliśmy usłyszeć w zeszłym tygodniu podczas wideokonferencji prowadzonej przez Monikę Żyznowską, wiceprezes Mercatora. Wspomniała ona również o nierównej konkurencji i zaniżaniu cen rękawic przez chińskich producentów, którzy stosują dumpingowe stawki, dzięki wsparciu finansowemu od rządu. Żyznowska dodała, że dekoniunktura na rynku rękawic ochronnych jest dłuższa niż zakładano i niewiele wskazuje na to, by jeszcze w tym roku ceny rynkowe znacząco poszły w górę.

A to właśnie ceny nitrylowych rękawic są dla Mercatora kluczowe. Skalę problemów spółki obrazują między innymi opublikowane na początku lutego wstępne wyniki finansowe za ostatni kwartał zeszłego roku. Mercator Medical w okresie październik-grudzień 2022 zanotował skonsolidowaną stratę netto na poziomie ponad 49 mln złotych. Dla porównania: w czwartym kwartale 2021 roku krakowski producent zanotował niecałe 5 mln skonsolidowanego zysku netto.

A jeszcze wcześniej?

W czwartym kwartale 2020 roku (drugim pod względem wyników w historii MRC) zysk na czysto wyniósł astronomiczne 346,3 mln złotych (kwartał wcześniej było to rekordowe 353,77 mln PLN zysku netto).

Reklama

W swoich czasach świetności Mercator kwartalnie zarabiał na czysto więcej niż wynosiła jego kapitalizacja rynkowa przed 2020 rokiem, więc takie zestawienie dobrze obrazuje z jakim skokiem koniunktury mieliśmy do czynienia.

Strata ponad 49 mln złotych w ostatnim kwartale zeszłego roku jest największą w historii Mercatora, co sprawi że 2022 rok spółka zamknie na minusie szacowanym na ok. 34 mln złotych netto. Pod względem poniesionej straty również będzie to najgorszy rok dla producenta rękawic.

Spore kłopoty Mercatora widać też na poziomie przychodów ze sprzedaży. Te w czwartym kwartale zeszłego roku spadły do 110,8 mln złotych (wg szacunkowych danych), czyli o ponad 60% w porównaniu do ostatniego kwartału 2021 roku (278,3 mln złotych). W czwartym kwartale rekordowego 2020 roku Mercator osiągnął natomiast przychody ze sprzedaży przekraczające 654 mln złotych.

Spółka zakończy miniony, 2022 rok z przychodami ze sprzedaży na poziomie przekraczającym 543 mln złotych. To zaś oznacza, że będą one bardzo zbliżone do tych… sprzed pandemii - w 2019 roku Mercator Medical zanotował przychody na poziomie niecałych 540 mln złotych (wtedy jednak akcje notowane były po niewiele ponad 10 PLN).

To zaś jasno pokazuje, że krakowska spółka była gwiazdą „sezonu covidowego” i szanse na chociażby częściowe powtórzenie wyników z lat 2020-21 są bardzo niewielkie. Przynajmniej w obecnym modelu działalności spółki. Obserwując to, co dzieje się w Mercatorze trudno jednak nie odnieść wrażenia, że zarząd nie ma zbyt wielu pomysłów na to jak przekuć koronawirusową hossę w coś więcej niż kilka rekordowych kwartałów i roczną przygodę w indeksie WIG20, po których wszystko „wróci do normalności”.

Sprawdź też: Ponad 10% w skali roku przyciąga jak magnes. Inwestorzy biją się o obligacje tej spółki z GPW

Reklama

 ta spolka jeszcze do niedawna byla w wig20 dzis ma rekordowe straty a zarzad nie wie co zrobic z gotowka grafika numer 1ta spolka jeszcze do niedawna byla w wig20 dzis ma rekordowe straty a zarzad nie wie co zrobic z gotowka grafika numer 1

 

Co po covidzie?

Okres potężnego prosperity dla Mercatora nie był traktowany przez spółkę bezrefleksyjnie. Wprawdzie jeszcze pod koniec 2021 roku dało się wyczytać z komunikatów zarządu, że „wysoki popyt na jednorazowe rękawice ochronne utrzyma się przez dłuższy czas”, jednak już w drugiej połowie 2020 roku prezes Mercatora Wiesław Żyznowski podczas wideokonferencji dla inwestorów wspominał o tym, że covid nie będzie trwał wiecznie i spółka musi znajdować się w innym miejscu pod względem produkcyjnym i dystrybucyjnym, gdy popyt na rękawice ochronne spadnie. Mercator w okresie hossy miał okazję wypracować sporo gotówki, która otworzyła drogę do różnych opcji inwestycyjnych. Na koniec 2021 roku Mercator dysponował ponad 530 mln złotych w gotówce i to już po rozliczeniu budowy swojego trzeciego zakładu produkcji rękawiczek w Tajlandii (który rozpoczął działalność w lutym zeszłego roku). Rok później, w grudniu 2022 roku, środki pieniężne spółki wynosiły już niecałe 414 mln złotych.

Podniesienie mocy produkcyjnych w segmencie rękawic z lateksu nitrylowego (syntetycznego) nie jest jednak w stanie ochronić spółki w środowisku nadpodaży i utrzymujących się niskich cen - dowodem na to są przytoczone wcześniej przychody ze sprzedaży za zeszły rok. W 2022 roku było one niemal takie same jak w 2019 roku i to mimo tego, że przed pandemią moce produkcyjne Mercatora sięgały 3 mld rękawic rocznie, a od pierwszego kwartału zeszłego roku (po uruchomieniu trzeciego zakładu produkcyjnego w Tajlandii) było to niemal 4 mld rękawic w skali roku.

Inwestorzy od dłuższego czasu liczyli na nową strategię inwestycyjną Mercatora, która pozwoli spółce wejść w nowy segment działalności, dywersyfikujący jej dotychczasową działalność. Już w połowie kwietnia 2021 roku zarząd Mercatora obiecywał ogłoszenie nowej długoterminowej strategii, która miała obejmować inwestycje w nowy segment działalności i przynajmniej częściowo uniezależnić Mercatora od covidowej koniunktury.

Reklama

Szczegóły mieliśmy poznać w ciągu 2-3 kolejnych tygodni, jednak miesiąc po tym komunikacie pojawiła się informacja od członka zarządu ds. finansowych spółki, który przyznał, że: „nie jesteśmy do końca gotowi, potrzebujemy trochę czasu, żeby ten projekt dopieścić. Nie ogłaszamy tego teraz. Ten czas, który temu poświęcimy przełoży się na wyższą jakość”. Co ciekawe, na początku września 2021 roku Witold Kruszewski złożył rezygnację ze swojej funkcji. A w międzyczasie o założeniach nowej strategii Mercatora nie pojawiła się jakakolwiek informacja.

Czarę goryczy przelało wystąpienie prezesa Żyznowskiego w połowie października. Minęło bowiem kilka miesięcy od zapowiedzi, że już za… kilka tygodni dowiemy się o dalszych planach rozwoju spółki, a jej prezes na wideokonferencji powiedział: "Bardzo intensywnie pracujemy nad kilkoma kierunkami rozwojowymi. Nie ogłosiliśmy jeszcze niczego, ponieważ żaden z tych kierunków jeszcze na tyle nie dojrzał. W pewnym czasie zaczniemy informować o tych wszystkich rzeczach, ale ciężko na razie deklarować, kiedy to się stanie”. Czyli po raz kolejny zero konkretów, co jasno wskazywało na to, że zarząd Mercatora tak naprawdę za bardzo nie ma pomysłu na to, co zrobić z wypracowaną gotówką. Od covidowej hossy do dziś Mercator przeprowadził kilka skupów akcji własnych, w tym w połowie lutego w formie wezwania na sprzedaż akcji przez spółkę zależną LeaderMed BV. Cena w wezwaniu została ustalona na 48 PLN za akcję, a spółka chce odkupić od akcjonariuszy Mercatora do 11,75% akcji. Wezwanie na sprzedaż akcji zazwyczaj kojarzy się z planami delistingu spółki, jednak wiceprezes Mercatora zapewniała niedawno, że jest to forma transferu zysków do akcjonariuszy, a wycofaniu spółki z obrotu giełdowego obecnie nie ma mowy.

Jak dotąd nie poznaliśmy jednak szczegółów nowej strategii inwestycyjnej spółki. Z ostatniego wystąpienia wiceprezes Żyznowskiej wiemy natomiast, że Mercator nie będzie skupiał się na przejęciach innych spółek z branży, które również borykają się z problemami nadpodaży i niskich cen rynkowych rękawic ochronnych: "Uważamy, że w tym momencie dalsze inwestowanie w produkcję w sytuacji kryzysu, bez pewności, kiedy kryzys odbije - bo odbić musi, tylko nie wiemy kiedy - byłoby nieracjonalne”.

Sprawdź też: Co czwarta inwestycja zostawi Cię z niczym - porażająca skala manipulacji na rynku

 

Nie tylko Mercator

Oczywiście konkurencja Mercatora również ma spore problemy. Czołowym producentem nitrylowych rękawic ochronnych jest Malezyjska spółka Top Glove, która niedawno opublikowała raport finansowy za miniony rok. Jej przychody ze sprzedaży spadły w 2022 roku o niemal 66% r/r, do poziomu 5,572 mld ringgitów malezyjskich (których kurs jest zbliżony do polskiego złotego), natomiast zysk netto zanurkował o ponad 96% r/r, do 281,6 mln MYR. Akcje Top Glove również nie ominęła covidowa hossa, jednak wyglądała ona zupełnie inaczej niż w przypadku Mercatora. Na początku 2020 roku malezyjski producent rękawic był notowany poniżej 2 MYR za akcję. W sierpniu kurs osiągnął historyczne maksima na poziomie 9,40 MYR, co oznacza wzrost o niemal 400%. Od covidowego szczytu do dziś akcje spadły o ponad 90% - aktualnie Top Glove jest notowany poniżej kursu sprzed pandemii, poniżej 0,90 MYR.

Reklama

Podobnie wygląda wykres innego malezyjskiego producenta rękawic - Hartalega Holdings. Jego akcje w pierwszych miesiącach po wybuchu pandemii wzrosły o niemal 300%, obecnie notują ponad 90% spadek od szczytu.

Akcje obu największych malezyjskich konkurentów Mercatora są dziś wyceniane znacznie niżej niż przed pandemiczną hossą. Czy taki los czeka również krakowską spółkę? Czy zatem po spadku o ponad 90% od szczytu notowania mogą stracić kolejne ponad 50%? Jeżeli sytuacja w sektorze się nie poprawi, a sam Mercator nie wykorzysta odpowiednio gotówki, którą ma na koncie, to wydaje się to tylko kwestią czasu.

Sprawdź też: W co inwestować na GPW w 2023 roku? Te spółki mogą namieszać

 ta spolka jeszcze do niedawna byla w wig20 dzis ma rekordowe straty a zarzad nie wie co zrobic z gotowka grafika numer 2ta spolka jeszcze do niedawna byla w wig20 dzis ma rekordowe straty a zarzad nie wie co zrobic z gotowka grafika numer 2

Notowania Top Glove i Hartalega Corp.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama