- Akcje Philip Morris, producenta Marlboro i L&M, zyskały ponad 35% od początku roku
- Czy rynek papierosów będzie się kurczył? A może powiększał się?
- Jakie są nowe segmenty, na które liczą spółki tytoniowe?
Palenie znów w modzie?
Spójrzmy na największych producentów wyrobów tytoniowych. Notowania Philip Morris od początku tego roku zyskały 34,6%. Świetnie radziły sobie również akcje Altria, które wzrosły o 35%. Trwa również hossa walorów British American Tobacco, których kurs zwiększył wartość o 30% od początku tego roku.
Spółki tytoniowe pobiły zatem na głowę indeksy giełdy w USA osiągając dwukrotnie większe stopy zwrotu. W tym samym czasie, amerykański S&P 500 wzrósł o 16%, a technologiczny Nasdaq około 14%.
Wykres: Porównanie notowań spółek Philip Morris, British American Tobacco oraz Altria.
Źródło: TradingView.
Jak to możliwe, że spółki tytoniowe osiągają tak duże wzrosty notowań, gdy palenie staje się coraz mniej popularne? Cóż, być może wcale tak nie jest.
Choć społeczeństwo coraz mniej przychylnie spoglądało na palaczy, to rynek produktów tytoniowych konsekwentnie wzrastał z roku na rok. Co więcej, wciąż będzie się powiększał.
Czytaj również: Zagraniczne banki rzuciły się na akcje z GPW
Rynek tytoniowy wzrastał i… zapewne będzie wzrastał
W ciągu ostatnich pięciu lat rynek produktów tytoniowych wzrastał każdego roku. Sięgnał rozmiaru 941 mld USD w 2023 roku, wynika z danych Statista. Jeszcze w 2018 roku było to 818,4 mld USD.
Wśród różnych segmentów tego rynku największy udział mają papierosy, których wartość rynkowa w 2024 roku wyniesie 854,0 mld USD, prognozuje Statista.
Cały rynek tytoniowy powinien wzrastać w tempie średnio 2,56% rocznie w latach 2024-2029, wynika z prognozy Statista. Chiny są obecnie największym rynkiem dla produktów tytoniowych na świecie o spodziewanej wielkości 298,5 mld USD w 2024 roku.
Wykres: Łączne przychody przemysłu tytoniowego w ostatnich latach wraz z prognozą do 2029 roku.
Źródło: Statista.
Zmieniły się również preferencje konsumentów. Rynek podgrzewaczy tytoniu, takich jak np. IQOS od Philip Morris, dynamicznie się powiększa. Jeszcze w 2013 roku praktycznie on nie istniał. W 2023 roku jego wartość wynosiła już blisko 35 mld USD. Według szacunków Euromonitor w 2025 roku będzie to już około 45 mld USD.
IQOS to urządzenie, które podgrzewa tytoń zamiast go palić, dzięki czemu wytwarza mniej dymu i szkodliwych substancji niż tradycyjne papierosy. Wciąż zawiera jednak nikotynę i inne niepożądane dla zdrowia związki chemiczne. Wkłada się do niego specjalne wkłady z tytoniem, które są podgrzewane do niskiej temperatury.
Produkty IQOS, wprowadzone na rynek 10 lat temu, generują obecnie więcej przychodów dla Philip Morris niż kultowe Marlboro, największa marka papierosów na świecie. Spółka oczekuje obecnie, że globalny wzrost sprzedaży podgrzewanego tytoniu wyniesie w bieżącym roku 13%.
Wniosek jest prosty. Zapotrzebowanie na nikotynę wcale nie maleje. Koncerny tytoniowe doskonale to rozumieją i intensywnie inwestują w tzw. "produkty bezdymne". Są to wspomniane IQOS, saszetki nikotynowe czy inne alternatywy.
Te nowoczesne formy konsumpcji nikotyny zwiększają swój udział w rynku nikotynowym. Zyskują one również coraz większy udział w przychodach firm. Wyraźnie widać to w wynikach finansowych spółek, które w ostatnim czasie wykazały solidny wzrost dzięki rozwojowi tego segmentu.
Nikotynowe produkty bezdymne nie wypierają jednak klasycznych papierosów. Ten tradycyjny rynek powinien stale się rozwijać. Przeciętna roczna stopa wzrostu przychodów segmentu papierosów do 2029 roku powinna wynieść od 2,2 do 2,4%, prognozuje Statista.
Wykres: Roczna stopa wzrostu segmentu rynku tytoniowego wraz z prognozą na lata 2024-2029.
Źródło: Statista.
Zobacz również: Wielkie agencje przyłapane na łamaniu prawa. Powtórka z kryzysu w 2008?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję