EUR-USD broni 1,035
Wczoraj kurs głównej pary zanurkował i zszedł poniżej 1,04. Bliskość wsparcia 1,035, w połączeniu z lekko rozczarowującymi danymi z USA (niższe od oczekiwań czerwcowe wydatki Amerykanów, spadający Chicago PMI) wystarczyły jednak do mobilizacji kupujących i lekkiego odbicia kursu w okolice 1,048 na koniec dnia. Dziś w centrum uwagi będą dane o czerwcowej inflacji konsumenckiej w strefie euro (+25 p.b. czy +50 p.b. na stopach EBC w lipcu?) oraz czerwcowe wskaźniki PMI przemysłu ze strefy euro i USA (aczkolwiek to dane wtórne, w ub. tygodniu pokazane zostały odczyty wstępne).
EUR-PLN jak bumerang
Ze środowego umocnienia złotego realizowanym na przekór tendencjom rynkowym wczoraj nic nie został. EUR-PLN jest od jakiegoś czasu przyklejony do 4,70 i wczoraj powrócił do tego poziomu. W tle obserwowaliśmy relatywnie słabe zachowanie giełd akcji i mocniejszy dług. Lekkie osłabienie dolara nie zostało wykorzystane. Dziś trwa wyczekiwanie na CPI. Naszym zdaniem odczyt pokaże utrzymujące się szerokie presje inflacyjne i będzie wywierał presję na dalsze podwyżki stóp procentowych.
Rynek długu z coraz większymi obawami o recesję
Wczoraj doszło do umocnienia krajowych benchmarków, z wyraźniejszymi spadkami rentowności na długim końcu (-19 p.b. dla 10-latek) niż na krótkim (-10 p.b. dla 2-latek). Na rynkach bazowych również doszło do spadków rentowności i w przypadku 10-letnich Bundów oraz Treasuries te są najniżej od przeszło 3 tygodni. Wszystko powyższe jest reakcją na rosnące obawy o mocniejsze hamowanie globalnej gospodarki.