Jeszcze niedawno paliwo nie mogło być zbyt tanie, bo mogliby je wykupić sąsiedzi Polski. W okresie przedwyborczym ta tendencja jednak nie obowiązuje. Cudom na stacjach towarzyszą też sukcesy w walce z inflacją. Co, gdy ceny się urealnią?
Bazowa inflacja dwucyfrowa
Nie udało się w sierpniu obniżyć inflacji bazowej do poziomu jednocyfrowego. Wyniosła ona dokładnie 10%, co przy obecnej tendencji daje olbrzymie szanse, by zejść w jednocyfrowe rejony już we wrześniu. Inflacja bazowa to zmiany cen bez żywności i energii. Pokazuje ona pewną dłuższą tendencję. Tendencję, o którą coraz więcej ekonomistów po gwałtownych cięciach stóp procentowych zaczęło się poważnie martwić. We wrześniowych danych wpływ droższego euro nie powinien być jeszcze widoczny. W nadchodzących miesiącach może pojawić się jednak kilka istotnych bodźców, które mają potencjał na dokonanie negatywnych zmian w naszych portfelach. Rynki walutowe podchodzą na razie do tematu dość ostrożnie. Biorąc pod uwagę kalendarz wyborczy, nie jest to błędne podejście.
Zobacz także: Inflacja banku centralnego wciąż dwucyfrowa - rosnące ceny zostaną z nami na długo
Cuda na stacjach
Tanie paliwo pozwala poprawić nastroje społeczne przed wyborami. W rezultacie na polskich stacjach jesteśmy świadkami cudu porównywalnego tylko z tym, co się podziało pod koniec roku, by przykryć zmianę stawki VAT. Od maja czerwca ropa kosztowała 72-78 dolarów, a obecnie jesteśmy w sytuacji kiedy ceny wzrosły do 95 dolarów, oczywiście za baryłkę. Wydawać by się mogło, że cena hurtowa powinna oddawać chociaż fragment tego ruchu. W hurcie jednak jesteśmy ponad 25 groszy niżej na litrze. Skąd biorą się podejrzenia, że jesteśmy świadkami cudu? Ta sama sieć handluje paliwem w Czechach. W tym samym czasie, kiedy w Polsce zobaczyliśmy ponad 25 groszy spadku na litrze, w Czechach cena poszła ponad 50 groszy w górę. Mówimy o cenach przed podatkiem VAT. W tym przypadku nie powinniśmy narzekać na narodowego monopolistę, ale jednak z niepokojem przyglądamy się tym zmianom.
Australijski strajk zwiększa ceny gazu
Wydawać się może, że strajki Australijczyków w firmie Chevron to temat na tyle odległy, że na naszą sytuację ma niewielki wpływ. Jak się okazuje – jest jednak dość istotny. Już miało być dobrze, podobno uzyskiwano porozumienie, a tu nagle eskalacja. Efekty widać było od razu w notowaniach ropy na holenderskiej giełdzie. Cena jednej megawatogodziny skoczyła z około 35 euro na 43 euro. Znów okazuje się, że to nie kryptowaluty a gaz jest instrumentem dla inwestorów z najmocniejszymi nerwami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - Kanada - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów.