Tym razem nie o otoczeniu makro metali, ale o jakiś już czas nieodwiedzanych wykresach złota i srebra. Narzędzi i technik do oceny tego, co dzieje się na rynku jest cała masa i każdy z biegiem lat wypracowuje własne ich kombinacje.
Jednocześnie warto pamiętać, że na pierwszym miejscu zawsze stoi fundamentalny kierunek, a techniką co najwyżej doprecyzowujemy moment wejścia / wyjścia, względnie diagnozujemy stopień zaawansowania ruchu cenowego w interesującym nas horyzoncie czasowym.
Fundament mówi więc, CZY warto coś kupić / sprzedać. A jeśli odpowiedź jest twierdząca, wykres dopowie KIEDY. Jednocześnie kierując się nim nie rezerwujemy sobie monopolu na nieomylność, a jedynie próbujemy lekko przechylić szanse timingu na swoją korzyść.
Po niedawnych, dla niektórych spektakularnych wręcz wzrostach cen metali szlachetnych, od maja pojawił się przystanek. Przystanek, którego charakterystyka jednocześnie próbuje nam już sporo podpowiedzieć odnośnie aktualnej kondycji kupujących, a więc i tego, co prawdopodobnie przed nami.
Ciekawie robi się zwłaszcza, gdy wnioski z przebiegu korekty uzupełnimy jeszcze ostatnim zachowaniem sektora spółek wydobywczych czy gold / silver ratio.
Co zatem próbuje powiedzieć nam rynek?
