Wczoraj publikowane były marcowe dane o inflacji konsumenckiej w Hiszpanii i Niemczech. Te pierwsze zaskoczyły pozytywnie. CPI rosła o 3,3% r/r wobec 6% r/r w lutym i konsensusu ustawionego niemal na 4% r/r. Jest jednak spora łyżka dziegciu. Inflacja bazowa, czyli to co najbardziej martwi EBC, obniżyła się nieznacznie, z 7,6% r/r do 7,5% r/r i pozostaje wysoka.
Dane z Niemiec miały bardziej niepokojącą wymowę. Wskaźnik CPI obniżył się co prawda z 8,7% r/r do 7,4% r/r, ale konsensus był ustawiony nieco niżej, na 7,3% r/r. Spadek wskaźnika jak dotąd to wciąż jedynie skutek cen energii i wysokiej bazy statystycznej z ub. roku w tym obszarze. Tymczasem inflacja bazowa prawdopodobnie (tych danych jeszcze nie dostaliśmy) wzrosła z 5,7% r/r w okolice 6% r/r. Wczorajszy zestaw danych inflacyjnych z największej i czwartej gospodarki strefy euro zatem wpisuje się w obawy artykułowane przez członków EBC o uporczywość procesów cenowych. Uczestnicy rynku po danych podbili nieco zakłady o wysokość docelowych stóp procentowych EBC.