Grudzień był miesiącem, w którym przedstawiciele EBC zmienili swoje nastawienie na bardziej jastrzębie. C. Lagarde po posiedzeniu banku w połowie ub. miesiąca mówiła, że spodziewa się kolejnych podwyżek stóp o 50 p.b. w nadchodzących miesiącach.
To głównie wynik projekcji inflacji, które pokazały niewielkie szanse powrotu inflacji w strefie euro do celu (2%) w średnim okresie. Rynkowe oczekiwania dot. docelowego poziomu stopy depozytowej przesunęły się z ok. 2,75% na początku grudnia ub. roku do blisko 3,5% (to byłby najwyższy poziom stóp od przeszło dwóch dekad) na początku stycznia br. Dla przypomnienia – obecnie stopa depozytowa EBC wynosi 2%. Od początku ’23 wśród inwestorów narastają wątpliwości co do tak restrykcyjnego nastawienia banku.
Za taką percepcją stoją głównie dwa czynniki: szybsze od oczekiwań tempo obniżania inflacji konsumenckiej w USA i strefie euro oraz spadające ceny gazu w Europie, napędzane niższym zużyciem surowca (łagodna zima, oszczędności w zużyciu). Wczoraj natomiast Bloomberg podał, że w gronie decydentów EBC prawdopodobnie formułuje się pogląd, że wystarczy jeszcze tylko jedna podwyżka stóp o 50 p.b. w lutym (Lagarde w grudniu mówiła o kilku), a w marcu tempo spadnie do 25 p.b. Wczoraj wyceny docelowej stopy depozytowej EBC były już nieco poniżej 3,2% (w lipcu).
