"Minister spraw zagranicznych podkreślił niezachwiane zobowiązanie Wielkiej Brytanii wobec Ukrainy i wezwał Chiny do zapobiegania wspieraniu przez ich firmy rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, który stanowi istotne zagrożenie dla międzynarodowego bezpieczeństwa i dobrobytu" - czytamy w oświadczeniu brytyjskiego resortu.
Chiny przedstawiają się jako strona neutralna wobec wojny na Ukrainie i twierdzą, że nie wysyłają śmiercionośnej broni żadnej ze stron konfliktu; jednocześnie nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę i sprzeciwiają się sankcjom nakładanym na Rosję i Białoruś.
Jednak w konkluzjach lipcowego szczytu NATO zapisano, że Chiny "stały się decydującym czynnikiem wspierającym wojnę Rosji przeciwko Ukrainie poprzez tak zwane partnerstwo bez granic i wsparcie na dużą skalę rosyjskiej bazy przemysłu obronnego".
W tym tygodniu japońskie media ujawniły także, na podstawie dokumentów uzyskanych przez białoruską opozycyjną organizację BelPol, powiązania chińskich firm z białoruskim przedsiębiorstwem BelOMO, które produkuje broń wykorzystywaną przez Rosję, także po nałożeniu na ten podmiot sankcji przez Wielką Brytanię i USA.
Od 21 lipca w stolicy Laosu, Wientianie, trwa 57. szczyt Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), do którego należą: Brunei, Kambodża, Indonezja, Laos, Malezja, Birma, Filipiny, Singapur, Tajlandia i Wietnam. Na szczycie omawiane są m.in. spory terytorialne na Morzu Południowochińskim i wojna domowa w Birmie.
W sobotę po posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych ASEAN odbędą się dwa spotkania poświęcone kluczowym kwestiom globalnym, w których wezmą udział także dyplomaci z Wielkiej Brytanii, USA, Japonii, Chin, Rosji i Unii Europejskiej.
Krzysztof Pawliszak (PAP)