Europejski Bank Centralny zaczął podnosić stopy procentowe nieco później niż Rezerwa Federalna, jednak powodem tego również był bezprecedensowy wzrost inflacji. Biorąc pod uwagę fakt, że inflacja w Europie wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, nie ma wątpliwości, że na grudniowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny podniesie stopę procentową z 2,0% do 2,5%.
Jednak bardziej interesujące jest to, ile potrwa cykl podwyżek stóp procentowych EBC.
Inflacja w Europie jest wyższa niż w Stanach Zjednoczonych i spada mniej wolniej. Dlatego jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że w przyszłym roku poziom stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego będzie wyższy niż Rezerwy Federalnej.
Jednak takie oczekiwania mogą być błędne, ponieważ Rezerwa Federalna i Europejski Bank Centralny podejmują decyzje pod różnym kątem. Rynki przede wszystkim skupiają się na inflacji, podczas gdy banki centralne biorą pod uwagę również sytuację na rynku pracy, która jest diametralnie różna w Stanach Zjednoczonych i w Unii Europejskiej.
Rezerwa Federalna (Fed) zmaga się nie tylko z inflacją, ale także z wyraźnym przegrzaniem rynku pracy. Te problemy można rozwiązać jedynie poprzez podniesienie poziomu stóp procentowych. Jeśli w zakresie inflacji widzimy pewne postępy, to sytuacja na rynku pracy budzi coraz większe obawy. To nie tylko ogranicza pole manewru, ale wyklucza możliwość obniżenia stopy referencyjnej. Jednocześnie stały spadek inflacji zmusza Fed do złagodzenia swojej agresywnej polityki. W efekcie amerykański regulator prawdopodobnie zacznie stopniowo obniżać tempo podwyżek stóp procentowych, ale utrzyma je na dość wysokim poziomie przynajmniej do czasu, aż poziom bezrobocia rozpocznie wzrost w kierunku 5,0%.
W Unii Europejskiej poziom bezrobocia jest zauważalnie wyższy, a banki centralne mają tylko jedno narzędzie do stymulowania wzrostu zatrudnienia – obniżenie poziomu stóp procentowych. Jednak wysoka inflacja zmusza banki do podnoszenia stóp. Innymi słowy, bezrobocie na poziomie 6,5% ogranicza pole manewru. Ponadto liczba bezrobotnych stopniowo spada. Jeśli banki będą kontynuować podwyżki stóp, ten pozytywny trend może zostać przełamany, a trudna sytuacja na rynku pracy zacznie się pogarszać jeszcze bardziej. W związku z tym trudno sobie wyobrazić, żeby poziom stóp procentowych w Europie był wyższy niż w Stanach Zjednoczonych. Europejski Bank Centralny prawdopodobnie zakończy podnoszenie stopy wcześniej niż Rezerwa Federalna.
Poza tym jest jeszcze jeden problem
Chodzi o uchwaloną w tym roku przez rząd Bidena tzw. ustawę o redukcji inflacji, która przewiduje bezpośrednie dotacje dla branż zlokalizowanych w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na tak imponującą skalę wsparcia biznesu niektóre duże europejskie firmy przemysłowe ogłosiły, że rozważają możliwość przeniesienia części swoich zakładów produkcyjnych z Europy do Stanów Zjednoczonych.
Unia Europejska nie kryje obaw w tej kwestii. Francja uważa, że tym samym Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę handlową Unii Europejskiej i wzywa resztę krajów UE do podjęcia natychmiastowej reakcji.
Problem w tym, że ceny energii w Unii Europejskiej są kilkukrotnie wyższe niż w Stanach Zjednoczonych, co znacznie zwiększa koszt produkcji. W efekcie unijna produkcja staje się coraz mniej konkurencyjna, a europejskie firmy mają tylko dwie opcje: zmniejszać zyski albo redukować koszty, przenosząc przedsiębiorstwa poza Europę. Żaden wariant nie jest korzystny dla największych gospodarek Unii Europejskiej.
Biorąc pod uwagę kolosalne zadłużenie krajów Unii Europejskiej, na tak dużą dotację dla biznesu można zdecydować się tylko w warunkach bardzo niskich, a najlepiej ujemnych, stóp procentowych. Oprócz bezpośrednich dotacji budżetowych finansowanych z pożyczek rządowych ze względu na brak dodatkowych źródeł dochodów można również złagodzić warunki uzyskania kredytu dla przedsiębiorstw, ale to też jest możliwe tylko przy niskim poziomie stóp procentowych.
Z uwagi na te okoliczności Europejski Bank Centralny powinien raczej rozważać obniżenie stopy procentowej, a nie jej podwyższenie. Tak więc europejski regulator jako pierwszy złagodzi zacieśnianie polityki pieniężnej i zacznie obniżać stopy procentowe, co prawda dopiero, po odnotowaniu stałego spadku inflacji. Niemniej jednak pewne postępy w tej sprawie zostały już poczynione. W związku z tym w połowie przyszłego roku Europejski Bank Centralny zacznie stopniowo obniżać stopę referencyjną.
To radykalnie zmieni zasady gry, co może doprowadzić do parytetu między dolarem amerykańskim a europejską walutą.