Chociaż RPP nie ogłosiła formalnego końca cyklu podwyżek, to de facto dobiegł on końca. Dominująca część Rady uważa, że powolny proces dezinflacji pozwoli uchronić gospodarkę przed silnym hamowaniem PKB i nie ma potrzeby dalszych podwyżek stóp.
W ocenie Prezesa NBP przeszłe podwyżki były wystarczające, aby istotnie ograniczyć presję popytową. Członkowie RPP obawiający się, że brak zdecydowanych działań doprowadzi do utrwalenia oczekiwań inflacyjnych i wzrostu kosztów dezinflacji w przyszłości są w mniejszości. Do podwyżki stóp nie przekonała Rady nawet listopadowa projekcja, gdzie NBP podniósł ścieżkę inflacji bazowej o 1/3.
Zarówno nasze prognozy, jak i ostatnia projekcja NBP pokazują, że inflacja nie wróci do celu przed 2025. Według naszych szacunków realna stopa referencyjna znajdzie się na dodatnim poziomie dopiero w 2poł24. Widzimy przy tym szereg ryzyk w górę dla cen konsumpcyjnych, m.in. w związku z potencjalnym ryzykiem ponownego wzrostu surowców w 2023 po otwarciu chińskiej gospodarki. Nie daje to pola do jakichkolwiek obniżek stóp NBP w 2023 mimo spowolnienia koniunktury. Pierwszy realistyczny moment na obniżki stóp to prawdopodobnie 2poł24. Biorąc jednak pod uwagę, że w 2024 inflacja ciągle nie wróci do celu nawet w projekcji NBP, a koniunktura powinna się poprawić, bardziej realistyczny dla obniżek stóp jest 2025.
W naszej obecne parametry polityki monetarnej tylko nieznacznie oddziałują w kierunku hamowania inflacji: stopa realna pozostaje ujemna, a wakacje kredytowe znacząco osłabiły efekt podwyżek stóp. W efekcie tempo dezinflacji będzie w Polsce znacząco wolniejsze niż np. w gospodarkach rozwiniętych. Oznacza to, że długoterminowe koszty inflacji będą wysokie, np. w postaci spadku realnych wynagrodzeń, czy pogorszeniu konkurencyjności krajowych firm.
***Materiał pochodzi z Kuriera ekonomicznego ING, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk: