Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

stopa rezerwy obowiązkowej

Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie zaskoczyła rynku, kontynuując trwający cykl podwyżek stóp procentowych NBP. Na majowym posiedzeniu członkowie RPP przegłosowali piątą w tym roku i jednocześnie ósmą z rzędu podwyżkę stóp procentowych. Stopa referencyjna NBP jest obecnie najwyższa od grudnia 2008 roku i wynosi już ponad pięć procent. To kolejny krok w walce z wymykającą się spod kontroli inflacją, ale również cios w kredytobiorców, którzy będą musili liczyć się z wyższymi kosztami spłaty kredytu, przynajmniej do końca roku, czyli do momentu, w którym stawką referencyjna dla kredytów hipotecznych pozostanie WIBOR.

 

Bez niespodzianek - stopy procentowe znowu w górę, a będą jeszcze wyższe

Na czwartkowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz piąty w tym roku przegłosowała podwyżkę stóp procentowych. Tym razem wyniosła ona 75 punktów bazowych. Od piątku 8 maja stopy procentowe NBP będą wynosić kolejno:

  • stopa referencyjna 5,25% w skali rocznej, wzrost z 4,50%
  • stopa lombardowa 5,75% w skali rocznej; wzrost z 5,00%
  • stopa depozytowa 4,75% w skali rocznej; wzrost z 4,00%
  • stopa redyskonta weksli 5,30% w skali rocznej; wzrost z 4,55%
  • stopa dyskontowa weksli 5,35% w skali rocznej, wzrost z 4,60%
  • stopa rezerwy obowiązkowej 3,50% w skali rocznej, czyli bez zmian

Zgodnie z oczekiwaniami, na majowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej w okrojonym, ośmioosobowym, składzie zdecydowała się na kontynuację trwającego od października zeszłego roku cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Nie jest to decyzja, która mogłaby wzbudzić zdziwienie - w zasadzie wszyscy analitycy byli zgodni w kwestii tego, że RPP zdecyduje się na kolejny wzrost kosztu pieniądza, prognozy różniły się od siebie pod względem tego, ile wyniesie podwyżka. Średnia oczekiwań analityków oscylowała w granicach 100 punktów bazowych, czyli podobnie jak na posiedzeniu RPP w kwietniu, na którym stopa referencyjna wzrosła do 4,50%.

Reklama

To, co może bardziej interesować szczególnie kredytobiorców, to pytanie o koniec cyklu podwyżek stóp procentowych - kiedy stopy NBP przestaną rosnąć i na jakim poziomie się zatrzymają? Analitycy czołowych banków nie pozostawiają w tej kwestii złudzeń - majowa podwyżka stóp procentowych to nie koniec zacieśniania polityki pieniężnej NBP. Najbardziej zachowawcze prognozy mówią o wzroście stopy referencyjnej do poziomu 6,5% i zakończeniu cyklu podwyżek oprocentowania w lipcu - takiego zdania są ekonomiści Crédit Agricole i Santander Bank Polska. Znacznie mniej powściągliwi są analitycy Banku Handlowego, którzy wskazują na przedział stopy referencyjnej w zakresie od 7,5% do 8,0% do końca roku, w zależności od tego jak będzie kształtowała się presja płacowa. Analitycy PKO BP i mBanku zakładają, że stopy procentowe mogą przekroczyć 7%, natomiast jak dotąd najmniej optymistyczną prognozę dla kredytobiorców mają analitycy ING Banku Śląskiego, którzy twierdzą, że stopa referencyjna jeszcze w tym roku ma szansę osiągnąć dwucyfrową wartość (przedział 7,50-10,00), co ostatni raz miało miejsce w kwietniu 2002 roku.

Zobacz także: PILNE: stopy procentowe w Polsce w górę! Komunikat prasowy z posiedzenia RPP w dniu 5 maja 2022 r

 

 

Spóźniona walka z inflacją

Warto przypomnieć, że Narodowy Bank Polski rozpoczął walkę z inflacją zaledwie osiem miesięcy temu, w październiku zeszłego roku - wyraźnie później niż kraje Unii Europejskiej posiadające własną walutę (Czechy i Węgry). Wzrost stóp procentowych w ciągu ostatnich miesięcy jest naprawdę imponujący i mógł swoją skalą zaskoczyć wielu kredytobiorców, szczególnie tych, którzy zdecydowali się na zaciągnięcie zobowiązania w okresie niemal zerowego oprocentowania. Jeszcze we wrześniu zeszłego roku stopa referencyjna NBP wynosiła zaledwie 0,10%, a stawka WIBOR 3M nie przekraczała 0,25%. Prezes NBP Adam Glapiński bardzo długo utrzymywał narrację, mówiącą o tym że „podwyższona inflacja jest przejściowa”, a stoją za nią efekt niskiej bazy z 2020 roku i odbudowa globalnego popytu, skutkująca wzrostami cen paliw i surowców energetycznych, czyli czynniki, na które NBP nie ma wpływu. W październiku zeszłego roku RPP podniósł stopy procentowe o 40 punktów bazowych - stopa referencyjna wzrosła do 0,50%.

Reklama

Od tamtego momentu każde kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej kończyło się wzrostem oprocentowania NBP: do 1,25% stopy referencyjnej w listopadzie, 1,75% w grudniu.

W styczniu RPP zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Wówczas stopa referencyjna wzrosła do poziomu 2,25%.

Do kolejnej podwyżki stóp procentowych doszło na lutowym posiedzeniu RPP. 8 lutego Rada przegłosowała podwyżkę oprocentowania NBP o kolejne 50 pkt. bazowych, do poziomu 2,75%. Na lutowym posiedzeniu RPP podjął także decyzję o zmianie stopy rezerwy obowiązkowej - z wcześniejszego poziomu 2,0% do 3,5%, czyli takiego, który obowiązywał jeszcze przed pandemicznym luzowaniem monetarnym. Stopa rezerwy obowiązkowej, choć często pomijania, bo nie wpływa bezpośrednio np. na raty kredytów czy oprocentowanie depozytów i lokat, jest ważnym kanałem transmisji monetarnej. Wyższa stopa rezerwy obniża akcję kredytową banków, a więc ma podobny skutek m.in. do wzrostu stopy referencyjnej. Ograniczenie akcji kredytowej jest jednak osiągane poprzez mniejsze możliwości kreowania pieniądza przez banki komercyjne - im wyższa stopa rezerwy obowiązkowej, tym więcej środków finansowych sektor bankowy musi zdeponować w rezerwach, zamiast np. wykorzystać je do udzielenia kolejnych kredytów, kreując tym samym pieniądz. 

Na marcowym posiedzeniu Rady, stopa referencyjna została podniesiona do 3,50%, jednak kontynuacja podwyżek stóp procentowych nie zdołała zatrzymać wzrostu inflacji. Do dwucyfrowego odczytu wskaźnika CPI za marzec (11% rok do roku) przyczynił się przede wszystkim atak Rosji na Ukrainę i związany z tym wzrost cen niemal wszystkich surowców - od ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla, przez metale przemysłowe, aż po surowce rolne, z pszenicą na czele.

To zaś zmusiło RPP do kolejnej podwyżki stóp procentowych na kwietniowym posiedzeniu - tym razem była ona zaskakująco wysoka, wyniosła bowiem aż 100 punktów bazowych i oznaczała wzrost stopy referencyjnej do 4,50%.

Reklama

Na majową decyzję o kolejnej, ósmej z rzędu podwyżce stóp procentowych, bez wątpienia również miał wpływ szybki odczyt inflacji za kwiecień opublikowany w zeszły piątek przez Główny Urząd Statystyczny. Inflacja w kwietniu rosła najszybciej od maja 1998 roku i wyniosła aż 12,7% w skali roku i 2,0% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, co jest wynikiem znacznie wyższym od rynkowych oczekiwań. Szczególnie niepokojący jest wzrost najważniejszej kategorii - ceny żywności i napojów bezalkoholowych poszły w górę o 12,7% w perspektywie rocznej i aż o 4,2% w porównaniu do poprzedniego miesiąca.

Zobacz także: Dwucyfrowa inflacja stała się faktem! Czy te ceny kiedyś zaczną spadać?!

 

 

Amerykanie już bez zerowych stóp

Prezes NBP Adam Glapiński wielokrotnie powtarzał, że w decyzjach związanych z polityką pieniężną kieruje się tym, co planują przedstawiciele najważniejszych banków centralnych, czyli amerykańskiej rezerwy federalnej i Europejskiego Banku Centralnego. I o ile EBC jak dotąd nie zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych, co jednak ma szansę stać się w lipcu, o tyle w środę FOMC po raz drugi w tym roku zwiększył koszt pieniądza najważniejszej gospodarki świata. Majowa podwyżka stóp była oczekiwana przez rynek, choć wyniosła aż 50 punktów bazowych, co ostatni raz miało miejsce w maju 2000 roku. Tym samym przedział stopy funduszy federalnych wzrósł do 0,75%-1,00% z poprzednich 0,25%-0,50% (po podwyżce o 25 pkt. bazowych w marcu). Ponadto Fed dał jasny komunikat, że rynek czekają kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, co nie powinno budzić zdziwienia przy marcowym odczycie inflacji konsumenckiej na poziomie 8,5% rok do roku. To najwyższy odczyt wskaźnika CPI w Stanach Zjednoczonych od stycznia 1982 roku.

Reklama

Na majowym posiedzeniu FOMC zdecydował też o rozpoczęciu procesu QT (zacieśniania polityki monetarnej poprzez redukcję sumy bilansowej) w czerwcu. Początkowo jego skala będzie wynosić 47,5 mld dolarów każdego miesiąca (poniżej rynkowych oczekiwań), a po trzech miesiącach wzrośnie do 95 mld dolarów miesięcznie. QT będzie polegało na tym, że Fed nie będzie reinwestował środków otrzymanych z zapadających obligacji skarbowych i korporacyjnych. Jeżeli zaprezentowany plan zostanie utrzymany, bilans Fedu zmniejszy się o 522,5 mld USD do końca 2022 roku oraz o 1,14 bln USD w kolejnym roku.

Zobacz także: PILNE: stopy procentowe w USA w górę! Sprawdź, jak zareagował kurs dolara amerykańskiego (USD)!

 

Coraz wyższe koszty kredytu
Kolejna podwyżka stóp procentowych NBP oznacza też nieuchronny wzrost wysokości rat kredytów hipotecznych, które mają zmienne oprocentowanie (a w Polsce jest ich ponad 95% spośród wszystkich udzielonych). Aby pokazać skalę wzrostu kosztów obsługi kredytu, weźmy jako przykład kredyt hipoteczny na kwotę 350 000 PLN zaciągnięty na 25 lat, w którym stała marża wynosi 2,20%, zaś zmienna wysokość oprocentowania jest ustalana na bazie stawki WIBOR 3M. Rok temu, w kwietniu 2021 roku, WIBOR 3M wynosił 0,25%, co łącznie z marżą dawało oprocentowanie na poziomie 2,45%. Wówczas comiesięczna rata wynosiła lekko ponad 1561 złotych miesięcznie (nie wliczając dodatkowych opłat, prowizji i ubezpieczeń kredytu, ustalanych indywidualnie). W październiku trzymiesięczny WIBOR podskoczył do poziomu 0,65%, co podniosło wysokość rat do 1632,50 PLN miesięcznie. To jednak dopiero początek zmartwień kredytobiorców. Na początku stycznia tego roku stawka WIBOR 3M wynosiła już 2,55%, co oznaczało wzrost oprocentowania kredytu do 4,75% (2,20% marży + WIBOR 3M). Przy takim oprocentowaniu comiesięczna rata w naszym przykładowym kredycie hipotecznym wzrosła już do ponad 1955 złotych. Na początku kwietnia trzymiesięczna stawka WIBOR wynosiła już 4,85%, co - jak nietrudno policzyć - oznacza wzrost oprocentowania kredytu do 7,05%! Przy takiej stawce koszt raty kredytowej rośnie do niecałych 2485 złotych miesięcznie (bez 10 groszy), co jest już całkiem sporym obciążeniem domowego budżetu. To jednak nie wszystko - w dniu majowego posiedzenia RPP (5 maja) stawka WIBOR 3M wynosiła aż 6,25%! To, razem z wysoką marżą 2,20%, daje hipotetyczne oprocentowanie na poziomie aż 8,45%, które przekłada się na comiesięczną ratę w wysokości 2806,50 PLN! A warto przypomnieć, że przykładowy kredyt jest dość skromny - mowa bowiem o kwocie 350 000 PLN. W przypadku kredytów na wyższe kwoty nominalny wzrost wysokości rat jest jeszcze wyższy.

 

URL Artykułu

Czytaj więcej