Wczorajsza sesja skutkowała wznowieniem wyprzedaży zagranicznych obligacji skarbowych w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie słaby sentyment przefiltrował się także do rynku akcji, który uświadczył jednej z gorszych sesji w ostatnim czasie. Zachowania inwestorów na rynku długu być może odzwierciedlają niepewność przed dzisiejszym wystąpieniem prezesa Fed. W kraju z kolei skupiliśmy się na przyszłorocznym budżecie, odnośnie do którego rząd ujawnił kilka liczb. Właśnie w tym temacie poniżej kilka naszych przemyśleń.
Co nas dzisiaj czeka?
Oczy zwrócone będą jednak na Jackson Hole. Na 16:00 zaplanowano wystąpienie J. Powella (Fed), a na 21:00 C. Lagarde (EBC). Ponadto w godzinach przedpołudniowych poznamy indeks IFO z Niemiec. W USA opublikowany zostanie natomiast indeks nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan.
Sierpniowa edycja miesięcznika makro
Poza tradycyjnym podsumowaniem tego co dzieje się w USA, strefie euro i w szczególności w Polsce, w tej edycji comiesięcznego raportu przyglądamy się też popularnemu hasłu o "Polsce jako drugiej Grecji". Czy takie porównania mają sens?
Polska: Projekt budżetu na 2024 r.
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy budżetowej na 2024 r.. Teraz ustawa trafi do sejmu. My natomiast przybliżymy najważniejsze liczby z proponowanego budżetu.
Zakładany jest wzrost dochodów budżetowych z 601,4 mld zł w 2023 r. (plan wg. nowelizacji budżetu na 2023) do 683,6 mld zł. Jednocześnie jednak istotnie zwiększą się wydatki – z 694 mld zł do 848 mld zł.
W rezultacie mocno rośnie też planowany deficyt budżetowy, który w przyszłym roku ma wynieść 164,8 mld zł (plan na ten rok to 92 mld zł). Jeszcze jedna liczba, bez której trudno się obejść - projekt budżetu zakłada, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych w przyszłym roku wyniesie 54,0% PKB.
Od strony dochodów zwraca uwagę spory przyrost w dochodach z tytułu podatku od osób fizycznych (o ponad 20% r/r), co jednak można wytłumaczyć początkiem tego roku (baza) i zwrotami z tytułu zmian w Polskim Ładzie. W nieco mniejszej skali rosną dochody z VAT (tu baza działa raczej in plus), co z kolei jest pochodną planowanej inflacji. Od strony dochodów warto też odnotować planowaną wpłatę z zysku NBP w wysokości 6 mld zł.
Jeśli już przy inflacji i NBP jesteśmy, to same założenia inflacyjne na przyszły rok nie zdają się nadmiernie odległe od rynkowego konsensusu jak i naszych prognoz. Rząd zakłada, że średni CPI w tym roku wyniesie 12%, a w przyszłym 6,6%. W tym kontekście jednak warto spojrzeć na te składowe budżetu, które mogą nieść ryzyka inflacyjne w górę. Po pierwsze, patrząc wyłącznie na deficyty centralne, proponowany budżet to luzowanie polityki fiskalnej. Wiele zależy jednak od tego, czy i jak bardzo propozycje budżetowe są alternatywą dla wydatków realizowanych dotychczas poza budżetem (głównie fundusze BGK). Do tego dochodzą zaplanowane podwyżki dla osób zatrudnionych w służbach publicznych (m.in. policjanci, strażacy, nauczyciele, pracownicy uczelni wyższych), których wynagrodzenia mają zostać zwiększone o 12,3%. Wraz z planowanym sporym wzrostem płacy minimalnej w przyszłym roku i utrzymującą się wysoką dynamiką płac w sektorze przedsiębiorstw, przekłada się to na prawdopodobieństwo podtrzymania wyższej dynamiki płac w gospodarce narodowej, a co za tym idzie kolejne ryzyka inflacyjne w górę. Sam projekt budżetu zakłada, że w przyszłym roku płace w całej gospodarce narodowej zwiększą się o blisko 10%. Skomentowalibyśmy, że liczba ta wydaje się dolnym ograniczeniem możliwego przedziału realizacji.
Na koniec, kilka słów o finansowaniu pokaźnej wielkości deficytu. Rząd oznajmił, że potrzeby pożyczkowe brutto w przyszłym roku wyniosą 420,6 mld zł, zaś w ujęciu netto (same nowe emisje) 225,4 mld zł. Dla porównania tegoroczne wielkości (już po nowelizacji) to odpowiednio 288,8 mld zł oraz 150,6 mld zł. Efektem wysokiej wielkości potrzeb brutto w 2024 roku jest znaczna wartość zapadających obligacji. Inna sprawa tu sposób finansowania potrzeb netto. Do dyspozycji mamy tutaj nie tylko złotowe obligacje skarbowe, ale również euroobligacje czy kredyty. Te drugie, w formie kredytu kupieckiego, stanowić będą zapewne gros finansowania wydatków wojskowych.
Zobacz także: Wiadomości krajowe: budżet państwa w przyszłym roku zapowiada się obiecująco