Finalny odczyt GUS wskazuje na spadek inflacji w październiku do 6,6%. To ostatni miesiąc z tak dużym spadkiem. W kolejnych miesiącach wskaźnik może wzrosnąć do około 7,0% w grudniu. W 2024 roku inflacja będzie w trendzie spadkowym – skala hamowania wzrostu cen będzie jednak wyraźnie niższa niż w obserwowaliśmy do tej pory.
Główny Urząd Statystyczny wskazał, że inflacja w październiku spadła z 8,2% do 6,6% - to o 0,1 pkt. proc. więcej niż wskazywał wstępny odczyt. Niższy wynik to głównie efekt wolniejszego wzrostu cen żywności (z 10,4 do 8,0%r/r) oraz spadku cen paliw (z -7,0% do -14,4%r/r). Po raz kolejny obniżyła się także inflacja bazowa – szacujemy, że wskaźnik spadł z 8,4 do 8,1%.
W najbliższych dwóch miesiącach inflacja może lekko wzrosnąć – docelowo do około 7,0% w grudniu. Będzie to wynikać głównie ze wzrostu cen energii i paliw, a także końca korzystnych efektów statystycznych. Tym samym inflacja na koniec roku będzie wyższa niż w październiku, ale niższa niż we wrześniu. Taki wzrost nie oznacza jednak wyższej presji inflacyjnej w polskiej gospodarce. Kluczowe znaczenie ma obecnie spadające tempo wzrostu wynagrodzeń nominalnych – pomaga obniżać ono ceny usług, a w konsekwencji także inflację bazową.
W przyszłym roku inflacja powróci do trendu spadkowego. Jego tempo będzie jednak wyraźnie niższe niż obserwowaliśmy do tej pory. Obecnie konsensusy prognoz rynkowych wskazują, że wzrost CPI na koniec 2024 roku spowolni do 5,4%. Bardziej optymistyczne prognozy przedstawia z kolei NBP – ekonomiści banku oczekują wyhamowania inflacji do 4,6%. Niepewność co do wyniku zależy głównie od terminu przywrócenia 5,0% stawki Vat na żywność – NBP zakłada brak zmian, powrót do standardowej stawki powiększy inflację o 0,8 pkt. Istotna jest również skala odbicia gospodarczego w gospodarce światowej.