Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak działają notowania giełdowe na rynku praw emisji CO2
- Jak działa giełda dzieł sztuki Masterworks.io
- Jakie niecodzienne produkty finansowe nigdy nie ujrzały światła dziennego
Inwestowanie na giełdzie w kontrakty CFD na akcje czy złoto to ledwie niewielki ułamek świata instrumentów finansowych, w którym handlować można niemal wszystkim. Kto szuka, ten znajdzie — możliwość inwestycji we fragment Mony Lisy, prawa do emisji tony dwutlenku węgla czy spekulacji na cenach żywego bydła. Lista pomysłów finansjery jest bardzo długa, a najciekawsze z nich nigdy nie zdążyły się zmaterializować. Oto kilka z najdziwniejszych produktów, jakie spotkasz na giełdzie. Lub mógłbyś spotkać, gdyby nie zostały zakazane.
Inwestowanie na giełdzie praw emisji CO2
Handel prawami do emisji CO2 jest nie tyle egzotyczną ciekawostką, ile dość istotnym elementem systemu ekonomicznego świata, który stanął w obliczu problemu globalnego ocieplenia. W 2005 roku Unia Europejska powołała do życia projekt o nazwie Emission Trading System.
Najpierw, co roku specjalna komisja pracuje nad ustanowieniem nowego, niższego niż wcześniejszy, limitu emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Następnie, dzieli go na niezliczoną ilość "kuponów", z których każdy upoważnia posiadacza do przemysłowej emisji jednej tony dwutlenku węgla.
Jak działają notowania giełdowe ETS-a?
Prawa rozdzielane są później między poszczególne przedsiębiorstwa współtworzące gospodarki krajów Unii Europejskiej. Handel do gry wchodzi wtedy, gdy dany podmiot nie jest w stanie spełnić norm emisyjnych, przez co musi odkupić dodatkowe prawa od firm, które mają ich w nadmiarze, dzięki mniejszemu zanieczyszczaniu środowiska.
Źródło: Tradingview.com
Sprzedawcy praw emisyjnych zdobywają w ten sposób dodatkowe środki, które mogą przeznaczyć na rozbudowę, a problematyczne klimatycznie przedsiębiorstwa — doraźne rozwiązanie problemu. Ze względu na stopniowe ograniczanie norm, ceny produktów pozwalających na emisję dwutlenku rosną, więc koniec końców — zarządy i tak będą zmuszone do inwestycji w technologie bardziej przyjazne środowisku.
Chiny też otwierają giełdę CO2
Ostatnimi czasy byliśmy świadkami otwarcia analogicznego rynku w Chinach. Według zachodnich mediów to bardzo istotny krok w stronę neutralności klimatycznej na świecie, ponieważ to właśnie Chińczycy są obecnie największym producentem CO2, korzystającym w sporej mierze z energii węglowej.
Inwestycje długoterminowe w sztukę z Masterworks. Kup obraz zamiast CFD
Jak mawia Aswath Damadoran, słynny nowojorski profesor ekonomii — sztuka nie może być wartościowana, a jedynie wyceniona. Krytycy zawzięcie walczą z pierwszym członem tej tezy, a rynek twórczości wyższej tak po prostu korzysta z możliwości, które oferuje drugi. Co roku, światek artystyczny przykleja obrazom, rzeźbom i instalacjom plakietki z astronomicznymi kwotami i dotychczas był kojarzony ze środowiskiem najbogatszych.
Jedną z osób, które próbują to zmienić, otwierając przeciętnego zjadacza chleba na inwestycje w obrazy, jest Scott Lynn, założyciel firmy inwestycyjnej z Nowego Jorku — Masterworks.io.
Giełda dla (prawie) wszystkich
Mimo wszystko starano się zachować aurę elitarnej społeczności, co widać już podczas procesu rejestracji. Zamiast typowego wklepywania danych, zakończonego szczęśliwym lądowaniem w panelu platformy, składamy swego rodzaju wniosek o zaproszenie do grupy. Przy tym nigdy nie wiadomo czy je otrzymamy, czy też administracja zakręci nosem, np. gdy zadeklarowana przez nas kwota inwestycji okaże się zbyt niska.
Masterworks proponuje inwestorom dzieła artystów takich, jak Andy Warhol, Claude Monet czy Jean-Michel Basquiat.
Źródło: Masterworks.io
Technicznie rzecz biorąc, system Masterworks do złudzenia przypomina ten, który znamy z konwencjonalnej giełdy. Inwestor ma możliwość zakupienia akcji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, która została założona w celu opieki nad konkretnym dziełem sztuki. Gdy ułamek danego obrazu znajdzie się w naszym portfelu, firma, w ramach opłaty, pobierze od wartości inwestycji 1.5% prowizji rocznie.
Zamiast kawałka płótna na ścianie, kupujący nabywa jego potencjał ekonomiczny
Ten, jak przekonuje Lynn, jest niemały — rynek dzieł sztuki, mimo słabszych wyników w ostatnich latach, na przestrzeni ubiegłej dekady osiągnął 10.7% zwrotu, przy 5% zwrotu na rynku akcji spółek. W jaki sposób zespołowi udało się to określić? Twórcy nie odpowiadają na pytanie wprost, jednak wiemy, że duży w tym udział specjalnie stworzonego przez nich Target Artists Index, czyli indeksu zależnego od starannie wyselekcjonowanych dzieł. Te trafiają do niego z uwagi na agresywne wzrosty cen na rynku. Walory estetyczne malowideł mają tutaj najmniejsze znaczenie. Jak mówi sam Scott Lynn:
"Jeśli wybierzesz nieodpowiedniego artystę, nie ma znaczenia, jak dobre jest jego dzieło".
Masterworks, co naturalne ze względu na specyfikę rynku, celuje przede wszystkim w inwestorów długoterminowych. Sugerowany okres trzymania dzieła w portfelu waha się wg. firmy w granicach od trzech do siedmiu lat. Jeśli jednak z jakiegoś powodu, posiadacz swoich "udziałów" zechce sprzedać je wcześniej, platforma posiada także rynek wtórny, który to umożliwia. Niestety, obecnie jest on dostępny tylko dla klientów z amerykańskimi rachunkami bankowymi.
Ubezpieczenie od sprzedażowej klapy i Futures na zamachy terrorystyczne. Historia zakazanych notowań giełdowych
Rynek kinematografii pokazał wielokrotnie, że nawet świetny scenariusz i gwiazdorska obsada nie są w stanie zagwarantować sukcesu. Boleśnie przekonał się o tym 20th Century Fox, wypuszczając na rynek kultowy Fight Club z Bradem Pittem i Edwardem Nortonem w rolach głównych. Studio wydało na produkcję 65 milionów dolarów, by osiągnąć z filmem wynik zaledwie 37 milionów w Box Office. Czy nie byłoby świetnie ubezpieczyć się od tego typu wypadków?
Producenci filmowi planowali stworzenie rynku kontraktów terminowych
Właśnie taka idea przyświecała pomysłodawcom czegoś, co można określić jako kontrakty Box Office Futures. Miały one pozwalać studiom filmowym na ograniczanie ryzyka dokładnie tak, jak rynek Forex pozwala przedsiębiorstwom zabezpieczać się przed ryzykiem wynikającym z różnic kursowych. Niestety, część producentów obawiała się insider tradingu i manipulacji ze strony konkurencji, tak więc projekt trafił na listę produktów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Pozycje długie na bombardowanie Iranu
Nie on jedyny. Kolejną, ciekawą, jednak należącą do zupełnie innej kategorii pozycją, był Policy Analysis Market (PAM), czyli pomysł stworzenia rynku kontraktów terminowych dotyczących kluczowych wydarzeń na bliskim wschodzie. Te w teorii obejmowały m.in. wybory parlamentarne, a ceny instrumentów miały zależeć od prawdopodobieństwa wystąpienia danego wydarzenia. Napotkano jednak problemy etyczne — z uwagi na sytuację w regionie, obawiano się, że kontrakty umożliwią spekulację na prawdopodobieństwie wystąpienia ataków terrorystycznych. Projekt został więc porzucony, jednak zyskał wielu naśladowców. Jednym z tych, którzy zdołali zyskać rozgłos, był Intrade. Firma przez jakiś czas miała w ofercie produkty takie, jak kontrakty oparte na prawdopodobieństwie bombardowania Iranu czy złapania Osamy Bin-Ladena. Podobne instrumenty dość szybko zostały jednak zbanowane.
Świniak lewarowany po chicagowsku i spekulacja na cenach bydła
Spekulacja na notowaniach giełdowych soi, cukru czy mąki nie dziwi nikogo, kto miał do czynienia z kontraktami terminowymi. Chicagowska CME Group ma jednak w zanadrzu dużo bardziej niecodzienne instrumenty. Najważniejszymi z nich są Lean Hog Futures (CME: HE) oraz Live Cattle Futures (CME: LE), pozwalające chętnym na minimalizację ryzyka lub po prostu — spekulację, na kolejno — rynkach chudej wieprzowiny oraz bydła hodowlanego.
Inwestowanie na giełdzie w Lean Hog Futures, jak i Live Cattle Futures dotyczy 18 ton "towaru", przypadających na jeden kontrakt.
Źródło: Tradingview.com
W tym pierwszym przypadku rozliczenie przebiega na zasadzie cash settlement, przez co nie musimy obawiać się o fizyczną dostawę towaru w razie niesprzedania kontraktów przed ich wygaśnięciem. Takie ryzyko istnieje za to przy kontraktach na bydło.
Handel pożyczkami i finansowy parasol od CME
Lista instrumentów wywołujących uniesienie brwi jest dużo dłuższa. Jednym z popularniejszych modeli inwestycyjnych w Europie powoli staje się P2P, polegający na lokowaniu pieniędzy w pożyczkach udzielanych m.in. klientom detalicznym. Znane i lubiane ETF-y pokrywają już niemal wszystko i na rynku znajdziemy takie egzotyki, jak fundusze oparte na indeksach e-sportowych (LSE: HERU).
Notowania giełdowe "kontraktów pogodowych" Futures
Same kontrakty terminowe mają do zaoferowania dużo więcej niż to, o czym mówiliśmy w powyższych akapitach. Jakiś czas temu doszło do tego, że CME Group wprowadziła do swojej oferty Futures, które dosłownie minimalizują ryzyko wynikające ze skutków złych warunków atmosferycznych. Na liście znajdują się kontrakty ubezpieczające inwestorów od zbyt wysokich i zbyt niskich temperatur, a nawet huraganów.